Przedostatnia wizyta z gminnej bibiotece zaowocowała niezwykłą zgodnością tematyczną między książkami wybranymi przez Karolkowych braci.
Mały O. wyłuskał to:
Autor: Anna Podgórska
Tytuł: "Co słychać... W wojsku"
Ilustrował: Artur Nowicki
Wydawnictwo: Aksjomat
Miejsce i rok wydania: Kraków 2007
Liczba stron: 12
Wiek dziecka: 3-6 lat
Seria: "Co słychać..."
To twardokartonowa książeczka dla mniejszych dzieci, ale nie przypuszczam aby wśród 2-3 latków istnieli tacy fascynaci wojskowości... No chyba, że zainteresowanie odziedziczyli po tatusiu, dziadku tudzież innym wujku. Mój nieomal sześciolatek zamiłowanie do czołgów nabył podczas namiętnego oglądania "Czterech pancernych i psa".
Trzeba przyznać, że jak na bardzo niewielką formę temat wojska przedstawiony jest tu dość wyczerpująco. Maluchy poznają pojęcie poligonu i rodzaje pojazdów wojskowych. Zapoznają się z formacjami wojskowymi - siłami powietrznymi, wojskami lądowymi, marynarką wojenną. Poznają dzięki niej symbole wojskowe, jak słynną lotniczą szachownicę oraz najbardziej znane samoloty wojskowe, czyli MIGa-29 i F-16.
Z kolei Większy wyciągnął z półki tę oto książkę:
Autor: Ian Harvey
Tytuł: "Niesamowite przekroje. Czołgi"
Przekład i adaptacja: Tomasz Makowski
Ilustracje: Richard Chasemore
Wydawnictwo: Wiedza i Życie
Miejsce i rok wydania: Warszawa 1997
Liczba stron: 37
Wiek dziecka: od 8 do 12 lat
Seria: "Niesamowite przekroje"
I dzięki temu Matka Karolków doznała oświecenia. Trzy dekady w nieświadomości pozostawała myśląc, że miejsce dla Gustlika znajdowało się w czołgu obok Grigorija i Janka.
Dopiero zobaczywszy ten oto przekrój:
doszło do jej mózgownicy, że to fizycznie nie byłoby możliwe, aby Gustlik ładował odłamkowe z poziomu podwozia. No bo jak niby dostawałyby się one potem do lufy, hę?
Oto, do czego czasem przydają się dzieci.
Do poznania prawdy o świecie. ;-)
Poza tym ta książka daje świetny przegląd modeli i przekrojów czołgów od czasów I wojny światowej - Renault FT-17, Konigstiger, Churchil, Sherman i, przepraszam za epitet, "nasz" swojski T-34. A na końcu książki mamy przegląd czołgów i pojazdow "dziwolągów". To bardzo ciekawa i pouczająca lektura zarówno dla małych mężczyzn, jak i tych już wyrośniętych chłopców.
Wpis bierze udział w następujących wyzwaniach:
- "Odnajdź w sobie dziecko III" na blogu "Moje czytanie" Magdalenardo,
- "W 200 książek dookoła świata - Edycja II - 2015 r." na blogu "Zapiski spod poduszki Edyty.
Mały O. wyłuskał to:
Autor: Anna Podgórska
Tytuł: "Co słychać... W wojsku"
Ilustrował: Artur Nowicki
Wydawnictwo: Aksjomat
Miejsce i rok wydania: Kraków 2007
Liczba stron: 12
Wiek dziecka: 3-6 lat
Seria: "Co słychać..."
To twardokartonowa książeczka dla mniejszych dzieci, ale nie przypuszczam aby wśród 2-3 latków istnieli tacy fascynaci wojskowości... No chyba, że zainteresowanie odziedziczyli po tatusiu, dziadku tudzież innym wujku. Mój nieomal sześciolatek zamiłowanie do czołgów nabył podczas namiętnego oglądania "Czterech pancernych i psa".
Trzeba przyznać, że jak na bardzo niewielką formę temat wojska przedstawiony jest tu dość wyczerpująco. Maluchy poznają pojęcie poligonu i rodzaje pojazdów wojskowych. Zapoznają się z formacjami wojskowymi - siłami powietrznymi, wojskami lądowymi, marynarką wojenną. Poznają dzięki niej symbole wojskowe, jak słynną lotniczą szachownicę oraz najbardziej znane samoloty wojskowe, czyli MIGa-29 i F-16.
Z kolei Większy wyciągnął z półki tę oto książkę:
Autor: Ian Harvey
Tytuł: "Niesamowite przekroje. Czołgi"
Przekład i adaptacja: Tomasz Makowski
Ilustracje: Richard Chasemore
Wydawnictwo: Wiedza i Życie
Miejsce i rok wydania: Warszawa 1997
Liczba stron: 37
Wiek dziecka: od 8 do 12 lat
Seria: "Niesamowite przekroje"
I dzięki temu Matka Karolków doznała oświecenia. Trzy dekady w nieświadomości pozostawała myśląc, że miejsce dla Gustlika znajdowało się w czołgu obok Grigorija i Janka.
Dopiero zobaczywszy ten oto przekrój:
przekrój bardzo detaliczny, ten sam obrazek co na okładce, ale dopiero TU zrozumiałam... |
doszło do jej mózgownicy, że to fizycznie nie byłoby możliwe, aby Gustlik ładował odłamkowe z poziomu podwozia. No bo jak niby dostawałyby się one potem do lufy, hę?
Oto, do czego czasem przydają się dzieci.
Do poznania prawdy o świecie. ;-)
Poza tym ta książka daje świetny przegląd modeli i przekrojów czołgów od czasów I wojny światowej - Renault FT-17, Konigstiger, Churchil, Sherman i, przepraszam za epitet, "nasz" swojski T-34. A na końcu książki mamy przegląd czołgów i pojazdow "dziwolągów". To bardzo ciekawa i pouczająca lektura zarówno dla małych mężczyzn, jak i tych już wyrośniętych chłopców.
Wpis bierze udział w następujących wyzwaniach:
- "Odnajdź w sobie dziecko III" na blogu "Moje czytanie" Magdalenardo,
- "W 200 książek dookoła świata - Edycja II - 2015 r." na blogu "Zapiski spod poduszki Edyty.
A ja służę niekiedy jako manekin do ćwiczenia makijażu... Och, mieć synów, mieć córki - dwa różne światy ;-)
OdpowiedzUsuńOj tak... Ale powiem Ci, że nie wiem czy odnalazłabym się w świecie sukienek, warkoczyków itp. Obawiam się też, że gdybym miała córkę to prawdopodobnie linia wychowania byłaby bezwienie bardzo tradycyjna i byłabym tym załamana.
UsuńTymczasem, jak pomyślę głębiej, to zamierzam "otworzyć" w synach życiową wrażliwość na ciężką dolę kobiet na co dzień...
;-))
Otwieraj! Bardzo zależy mi na tym, żeby dzisiejszy synowie byli jak najlepszymi partnerami w przyszłości!
UsuńDoprawdyż, jak będą produkować reality show pt 'Zamiana córek na synów i vice-versa na miesiąc', to powinnyście wziąć udział! Stanowczo.
UsuńCiekawa propozycja ;-) Do rozważenia.
UsuńHehe mogłam dołączyć do wyzwania kategorię "Czego na stare lata dowiedziałam się z książek dla dzieci?" :)
OdpowiedzUsuńTeż bym już miała tę kategorię zaliczoną, bo dowiedziałam się jak naprawdę wygląda rakieta, a właściwie statek kosmiczny :)
Fajnych masz tych swoich chłopców, wiesz? Wspaniale, że są tacy żądni wiedzy i ciekawi świata. Tylko chwalić.
Dziękuję. Miło mi bardzo, dziękuję Madziu. ;-)
UsuńOstatnio starszy zaskoczył mnie pytając kiedy pojedziemy do biblioteki, bo dawno nie byliśmy. :-)))
Uwielbiam czołgi! Ale nigdy mi nie przyszło do głowy, żeby zgooglować wnętrze. Brakuje tam podstawki pod kubek z kawą ;)
OdpowiedzUsuńNo i wiadomo, PPP ('poznać pojęcie poligonu' ;)
;-)
UsuńMimo, że mieszkamy w pewnej odległości od poligonu okazuje się, że to nie tak prosto wytłumaczyć do czego służy poligon, co tam się dzieje i w jakim celu. Wstęp zabroniony, wiadomo, trzeba posiłkować się literaturą fachową ;-)