Autor: Zygmunt Krasiński
Tytuł: "Nie-Boska komedia"
Wydawnictwo: Arcanum
Miejsce i rok wydania: Bydgoszcz 1991
Liczba stron: 128
Lektura szkolna
"Nie-boska komedia", którą czytałam w liceum pozostała w mej głowie z wyrytym nieusuwalnym hasłem "dzieło genialne". Ciekawa byłam czy po latach to wrażenie nie zniknie...
Pierwsza, romantyczna część dramatu wzbudziłą moją lekką irytację melodramatycznością i nadmiernym uduchowieniem, egzaltacją i odrealnieniem.
Ale geniusz Krasińskiego jak dla mnie ujawnia się nieco dalej i tkwi w historii społecznej opowiedzianej za kulisami rozgrywających się wydarzeń, w tle czynów i planów hrabiego Henryka (Męża). Ponownie zachwyciła mnie przenikliwość autora wobec zakusów polityków i meandrów historii, bezbłędne rozpracowanie planów tych, którzy pod hasłami rewolucji i zburzenia starego świata, nadania praw i przywilejów dotychczas pokrzywdzonym (czy po prostu: daniu im chleba) wprowadzają zmiany obracając w proch dotychczasowy dorobek i status quo rodzaju ludzkiego. Obalają stare warstwy uprzywilejowane by na ich miejsce powołać do życia nowych, lecz tym razem swoich "arystokratów".
Zaś w głębi myśli, w na dnie tego dna historii, w tym niestałym świecie, i wśród walk, głodu i rzezi jedyną cnotą i stałym oparciem jest umiłowanie życia rodzinnego.
Czy to komedia?
Jeśli spojrzymy na przedstawione losy prześmiewczym okiem kogoś kto widzi więcej, to uzasadniony tytuł i mieści się w tym gatunku. Nie można brać wszystkiego dosłownie i na serio.
Spójrzmy na rzeczywistość z boku - czy to co się wokół nas współcześnie dzieje nie jest również swoistą komedią...?
Wpis bierze udział w wyzwnaiach:
- "W 200 książek dookoła świata",
- "Gra w kolory III (2017)" na blogu Magdalenardo "Moje czytanie".
Tytuł: "Nie-Boska komedia"
Wydawnictwo: Arcanum
Miejsce i rok wydania: Bydgoszcz 1991
Liczba stron: 128
Lektura szkolna
"Nie-boska komedia", którą czytałam w liceum pozostała w mej głowie z wyrytym nieusuwalnym hasłem "dzieło genialne". Ciekawa byłam czy po latach to wrażenie nie zniknie...
Pierwsza, romantyczna część dramatu wzbudziłą moją lekką irytację melodramatycznością i nadmiernym uduchowieniem, egzaltacją i odrealnieniem.
Ale geniusz Krasińskiego jak dla mnie ujawnia się nieco dalej i tkwi w historii społecznej opowiedzianej za kulisami rozgrywających się wydarzeń, w tle czynów i planów hrabiego Henryka (Męża). Ponownie zachwyciła mnie przenikliwość autora wobec zakusów polityków i meandrów historii, bezbłędne rozpracowanie planów tych, którzy pod hasłami rewolucji i zburzenia starego świata, nadania praw i przywilejów dotychczas pokrzywdzonym (czy po prostu: daniu im chleba) wprowadzają zmiany obracając w proch dotychczasowy dorobek i status quo rodzaju ludzkiego. Obalają stare warstwy uprzywilejowane by na ich miejsce powołać do życia nowych, lecz tym razem swoich "arystokratów".
Zaś w głębi myśli, w na dnie tego dna historii, w tym niestałym świecie, i wśród walk, głodu i rzezi jedyną cnotą i stałym oparciem jest umiłowanie życia rodzinnego.
Czy to komedia?
Jeśli spojrzymy na przedstawione losy prześmiewczym okiem kogoś kto widzi więcej, to uzasadniony tytuł i mieści się w tym gatunku. Nie można brać wszystkiego dosłownie i na serio.
Spójrzmy na rzeczywistość z boku - czy to co się wokół nas współcześnie dzieje nie jest również swoistą komedią...?
Wpis bierze udział w wyzwnaiach:
- "W 200 książek dookoła świata",
- "Gra w kolory III (2017)" na blogu Magdalenardo "Moje czytanie".