środa, 15 stycznia 2025

Więzy

Napisane 22 listopada 2024.

Kiedy w czasie niecałych 2 tygodni i dowiadujesz się o 5 śmierciach w otoczeniu bliskich ci osób robi się jakoś dziwnie. Bardzo dobra koleżanka z pracy pożegnała mamę, zmarł znajomy - kolega z pracy będący od kilku lat na emeryturze, zmarł wujek, partner koleżanki z biura, zmarł mniej znany ktoś, ale z pracy.

Byłam na dwóch pogrzebach. W zeszłą sobotę pojechaliśmy pod Łódź pożegnać najmłodszego brata Taty. Stypa była w Koluszkach. 

Chyba jednak lepszym określeniem na nastrój tego spotkania będzie sięgnięcie do słowa konsolacja. Poczułam silne więzy krwi. Z rodziną najlepiej wychodzi się na zdjęciu, ale tylko rodzina daje ci poczucie osadzenia w czasie, rzeczywistości w taki specyficzny, wrodzony, sposób. Przypomni Ci kim byłeś i kim się stałeś. Wokół mocno rezonuje i pulsuje energia tych samych genów. 

Ciepło, dużo ciepła. Trochę wspomnień, nieco więcej "aktualizacji statusu". Po przekroczeniu pewnej granicy wieku znika dystans w relacjach pokoleniowych: z ciocią w wieku rodziców rozmawia się jak z bardzo dobrą, długo niewidzianą przyjaciółką. 

I to powracające zdziwienie: kiedyś nie było komórek, telefon stacjonarny też nie każdy miał,  samochód był dobrem prawie luksusowym, ale rodzina się spotykała. Czy może jednak wyolbrzymiam?

Zaraza z 2020 mocno poroniła rodzinne relacje. Rozdzieliła na święta, zniszczyła u nas regularne plany organizacji świąt (raz Wigilia tu, za rok druga strona).  

Poczułam, że chcę być bliżej tych którzy mnie ukształtowali. W dobry sposób. Którym zawdzięczam to kim jestem i gdzie jestem w życiu. Tak bardziej świadomie bliżej. Nie z poczucia obowiązku, ale z potrzeby serca.



sobota, 9 grudnia 2023

Post kontrolny

Chcę sprawdzić, czy mam możliwość publikowania wpisów na blogu i czy pojawią się komentarze. Konto google przypisane do bloga od czasu do czasu blokuje się, a jakiś czas temu, nie mogłam nawet dodać komentarza u Kaliny.

Jeśli się uda, to niewykluczone że będzie reaktywacja. Tu albo na nowym koncie. 

😉


niedziela, 11 kwietnia 2021

Mój wybór

Przyszło mi ostatnio do głowy, że wrócę, wróć: może dam radę wrócić tutaj, przy pomocy komentarza do tego co mnie mocno poruszyło, wzburzyło, wzruszło, zachwyciło. Jednym słowem: wyrażając emocje.

Ale może jednak lepiej ostudzić myśli w głowie zanim się coś chlapnie? 

I znów nic z tego nie wyjdzie...

Pod koniec tygodnia pojawiły się nieśmiałe informacje o tym, że jeszcze w kwietniu dzieci miałyby wrócić o szkół. Tymczasem tuż przed świętami sąsiadka moja podzieliła się ze mną najświeższymi informacjami z pola boju, czyli pracy w dziecięcym szpitalu. Jej dane potwierdziły w ciągu świąt relacje z Krakowa, z którego pokazano oddziały dzieci chorych na covid. Chorych, a nie z objawami PIMS.

Czy w takiej sytuacji dzieci powinny wracać do nauki stacjonarnej nawet jeśli nauczyciele zostali zaszczepieni? A co z rodzicami i rodzinami dzieci-uczniów? Czy to nie oni będą wtedy nadal rezerwuarem transmisji wirusa przenosząc go na  uwolnione dzieci?

Po roku zdalnej pracy i nauki mam już szczerze dosyć tej sytuacji i wolałabym by moje dzieci wróciły do szkoły (a ja do pracy stacjonarnej). 

Ale wolę mieć dzieci niedouczone i trochę nieruchawe, niż leżące w szpitalu.



niedziela, 19 stycznia 2020

Tu i teraz

Nie idzie mi pisanie tutaj.Weszłam na bloggera po długiej przerwie. Nie zaglądałam tu od końca października. Nawet za dużo nie przeniosłam się na FB. To nie jest taka zmiana. Zamiast czytać książki, wolę poświęcić chwilę na artykuł w gazecie, czasopiśmie.
Zaprenumerowałam na ten rok Tygodnik. Ostatni, i pierwszy zarazem raz, miałam coś takiego na studiach. Angielska wersja Newsweeka, z której ćwierć wieku temu wyczytałam o zbliżającej się antybiotykooporności bakterii.
W czwartej czy piątej klasie szkoły podstawowej (1983?) jako lekturę dodatkową z biologii podałam artykuł o nowej chorobie spowodowanej HIV. Jedna z moich bliskich koleżanek przypominała mi o tym po latach.
W tej chwili zastanawiam się nad prepersami.

sobota, 28 września 2019

Program musi być!

Przypadkowa prośba o wyrwanie kilku kartek z zeszytu doprowadziła do odkrycia zaskakującego dokumentu (mało powiedzieć, że po wyrwaniu wskazanych kartek zeszyt liczyłby 8 stron - dobrze czasem policzyć co uzyskamy po spełnieniu prośby 😉).

Na jednej z tych kartek znalazłam program rządu pod wodzą mojego młodszego syna.

Chyba lepiej będzie jak zapoznacie się z pismem odręcznym:


Program premiera powstał ponoć "kiedyś dawno". 
 Zastanawiające są te "spotkania osobiste", nie wspomnę o chwytliwym "koparki już jadą"...  W dalszej części zeszytu były strony poświęcone Sekretarzowi i Ministrowi Zdrowia; niestety puste...

 Czy mam się bać tego, co kryją pozostałe zbiory "nadpisanych zeszytów"?



Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...