piątek, 26 września 2014

"P.Rosiak i kupa śmiechu"

Autor: Barbara Catchpole
Tytuł: "P.Rosiak i kupa śmiechu"
Przełożył: Patryk Gołębiowski
Ilustracje: metaphrog
Wydawnictwo: Zielona Sowa
Miejsce i rok wydania: Warszawa 2013
Liczba stron: 52
Wiek dziecka: 7-12 lat

 
"P.Rosiak i kupa śmiechu" to pierwsza część nieźle zapowiadającego się cyklu z Piotrem Rosiakiem, czyli Prosiakiem, w roli głównej.
Tym razem przeczytana na specjalne życzenie młodszej latorośli, u której etap fascynacji "kupą" na szczęście przeminął już bez śladu (a jeszcze nie tak dawno zwracał się do starszego brata per "ty kupo"...)
 
Znając wcześniejsze nasze lektury, czyli późniejsze przygody Prosiaka stwierdzam, że pierwsze przygody są chyba najsłabsze i wcale nie takie śmieszne jak inne. Ale początek znajomości jest dość szokujący.
Współbohaterem opowiadania jest gadająca kupa, która podpowiada Prosiakowi, żeby podłożył ją nauczycielowi na krzesło. Chyba bardziej emocjonująco być nie może. Sentyment i przywiązanie dwunastolatka do tej ekscentrycznej zabawki wynika z tego, że to prezent od taty, który "gdzieś jest", ale jak mawia mama "lepiej żeby się nie pokazywał" (a stosunki wewnątrzrodzinne, trzeba przyznać, są tu interesujące i mimo wszystko bardzo zabawne).
Na szczęście dzień w szkole jest bogaty w wydarzenia, i do realizacji zaplanowanego scenariusza nie dochodzi, co nie znaczy, że główna rola kupy zostaje odłożona na niewiadomą chwilę. Wręcz przeciwnie, korzystając z zamieszania na stołówce, spowodowanego popytem na frytkowe menu, Prosiak mści się na znienawidzonej koleżance...
Apogeum wydarzeń to scenka, kiedy zanurkowawszy (działanie niezamierzone) w kontenerze na śmieci, Prosiak wraz z kolegą Leonem czekają na ratunek.
 
W serii o P.Rosiaku podoba mi się specyficzny humor matki Prosiaka i jej pedagogiczne podejście do ekscesów syna. Z przymróżeniem oka, oczywiście.
A młodociani czytelnicy na pewno z wypiekami na twarzy poczytają o kolejnych przygodach niepokornego Piotra Rosiaka. Czcionka jest tu duża i wyraźna, fabuła napisana prostym językiem a towarzyszą jej zabawne rysunki.
 
 
Przeczytane w ramach następujących wyzwań:
 
- "Odnajdź w sobie dziecko" i "Gra w kolory" u Magdalenardo na blogu "Moje czytanie"
oraz
- "W 200 książek dookoła świata" u Edyty na blogu "Zapiski spod poduszki".
 

 

 
 

 

2 komentarze:

  1. Mnie się ta część podobała bardziej niż Tobie :) Świetnie się bawiłam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To był drugi raz kiedy czytałam te przygody P.Rosiaka. Chyba za pierwszym razem bardziej mnie bawiły.

      Usuń

Bardzo lubię czytać komentarze, za każdym razem aż drżę z emocji: a nuż coś nowego się pojawi...

(Aczkolwkiek chamstwa nie zniese ;))

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...