środa, 1 lipca 2015

Wojciech Żukrowski "Słoneczne lato"

Autor: Wojciech Żukrowski
Tytuł: "Słoneczne lato"
Ilustrował: Krzysztof Zeydler-Zborowski
Wydawnictwo: Krajowa Agencja Wydawniczna RSW "Prasa-Książka-
Ruch"
Miejsce i rok wydania: Warszawa 1980. Wydanie I.
Liczna stron: 64
Wiek dziecka: od 8 do 12 lat



Czasem dobrze sobie przypomnieć starą lekturę z dziecięcych lat, wrócić do zapomnianych przeżyć i wrażeń. Przeczytać ją na nowo i dotrzeć do czasów, kiedy nie było telefonów komórkowych, telewizja nie była powszechnie kolorowa, a dla dzieci atrakcyjna była zabawa w piasku.
"Słoneczne lato" Żukrowskiego przeczytałam ponownie po latach z myślą o nadchodzących wakacjach (i wyzwaniach czytelniczych ;-)) i dzięki temu powróciły do mnie moje własne odczucia towarzyszące wakacjom na wsi.

Narratorką "Słonecznego lata" jest dziewczynka o imieniu Kasia. Opowiada o pobycie na koloniach w miejscowości Cisów, ale jednocześnie przygody swoje i swoich koleżanek i kolegów opisuje w pamiętniku. Z opowieści Kasi dowiadujemy się co robią w trakcie tego pobytu dzieci, czym zajmują się dorośli, jak zorganizowane jest życie w okolicy. Wokół dzieje się dużo ciekawych rzeczy i dzieci nie nudzą się wcale pomimo braku takich "atrakcji", jakie mają w swoim zasięgu dzisiejsi rówieśnicy bohaterów "Słonecznego lata".

To, co ciekawi i fascynuje małych bohaterów związane jest ściśle z życiem w lesie i stąd książka podzielona jest na trzy części zatytułowane "Las", "Drzewo" i "Drewno".
Dzieci pomagają zbierać siano na łące, idą do lasu na grzyby, poznają pracę w tartaku. Spotykają ich zwykłe-niezwykłe przygody: a to podczas koszenia łąki zraniona zostaje jeżowa mama i dzieci zabierają na jakiś czas małe jeże razem z ich mamą do siebie, a to zaprzyjaźniają się z myszami polnymi. Mają możliwość poznać największego wroga lasu, pożar, który wybucha w okolicy i wrogów w postaci hałaśliwych, zaśmiecających las grzybiarzy.
"Słoneczne lato" to świetna edukacyjna lektura. Po tylu latach może wydać się nieco archaiczna, ale mądre i ważne dla dzieci informacje wplecione są w fabułę w taki sposób, że nie wyczuwa się dużej odległości czasowej. Las, jako dobro wszystkich ludzi, jest przedstawiony uniwersalnie.

Ciekawa jestem jak spodobałaby się ta ksiażka starszemu synkowi. Może zabierzemy ją ze sobą na kolejne dalekie spacery po lesie i przeczytamy choć fragment w trakcie przerwy na odpoczynek?



Recenzja bierze udział w wyzwaniach:

- Magdalenardo "Gra w kolory" i "Odnajdź w sobie dziecko III";



- Sylwii P. "Celuj w zdanie";

- Edyty "W 200 książek dookoła świata - Edycja II - 2015 r.".


 

4 komentarze:

  1. O! Pasowałoby do niej również wyzwanie z Setnej strony - czytamy książki nieoczywiste:)
    Mi się ta książka kojarzy z Lato nad Narwią i pewnie równie przyjemnie się ją czyta:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, masz rację, zajrzałam na setną stronę i faktycznie to byłaby dobra pozycja do tego wyzwania. Muszę się zastanowić, czy nie przyłączyć do niego :-))
      Czyta się lekko, jak pamiętnik dziewczynki z wakacji. ;-)

      Usuń
  2. Ja ją muszę gdzieś dorwać! Ale klimatyczna książka...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dobrze to ujęłaś - klimatyczna. Taki klimat bardzo odległego dzieciństwa...

      Usuń

Bardzo lubię czytać komentarze, za każdym razem aż drżę z emocji: a nuż coś nowego się pojawi...

(Aczkolwkiek chamstwa nie zniese ;))

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...