piątek, 20 marca 2015

O przyjaźni prawdziwej

Autor: Zofia Stanecka
Tytuł: "Basia i przedszkole"
Ilustracje: Marianna Oklejak
Wydawnictwo: Egmont
Miejsce i rok wydania: Warszawa 2011. Wydanie drugie.
Liczba stron: 24
Wiek dziecka: 4 -7 lat



Autor: Małgorzata Gintowt
Tytuł: "Garbus"
Ilustracje: Jakub Haremza
Wydawnictwo: Mila
Miejsce i rok wydania: Poznań 2011. Wydanie pierwsze
Liczba stron: 48
Wiek dziecka: 4 -7 lat


 

Obie książeczki mimo, że ich główni bohaterowie pochodzą z zupełnie odmiennych światów, mają jedną rzecz wspólną - temat przyjaźni. Jak poznać kto jest prawdziwym przyjacielem? Takie pytania może są trywialne dla dorosłych, ale dzieci, które dopiero poznają zasady rządzące otoczeniem mogą mieć problem z właściwym rozpoznaniem prawdziwej wartości znajomości.
Przygody Basi i małego autka, o których chcę tu napisać, skierowane są do małych dzieci, ale zawierają prawdy ogólne, aktualne również w dorosłym życiu.

Basia ma ciężki dzień. A ciężki dzień dla przeszkolaka to taki, kiedy nie chce się rano wstawać, zamiast słonecznej pogody leje, a na obiad dają szpinak, brrrr... W grupie Basi jest dziewczynka, która zachowuje się "dziwnie", nie boi się samotnej zabawy (choć pewnie to przeżywa na swój sposób), nuci sobie pod nosem piosenki, jest na uboczu od grupek innych przedszkolaków. Ale owego feralnego dnia, kiedy Basi nie udają się rysunki, pomaga jej poskromić złość i zniecierpliwienie, i okazuje sympatię. Po południu dziewczynki bawią się wspólnie na przedszkolnym ogródku szykując błotne kotlety i skaczą do kałuży trzymając się za ręce. Okazuje się, że Anielka, którą Basia też uważała za dziwną, staje się jej najlepszą przyjaciółką.

Druga z książek, "Garbus",  z racji głównych bohaterów, którymi są auta, bardziej skierowana jest do chłopców. Tytułowy Garbus jest popychadłem wśród swoich znajomych, hondy Elity i mercedesa Brawurka. Jest nawet dużo gorzej, bo "przyjaciele" odwracają się od niego zupełnie w momencie, kiedy staje się pośmiewiskiem dla innych eleganckich aut na wyścigu. Zdruzgotany Garbus ucieka z tego miejsca i ulega bardzo poważnemu wypadkowi, podczas którego traci pamięć. Potrzaskane auto znajduje mechanik Leon, który z miłością i pieczołowicie odremontowuje Garbusa. Po odzyskaniu postaci samochodzik dostaje też nową tożsamość, zostaje się Rajdkiem, i wspólnie z nowymi znajomymi, fordem Szrotkiem i mazdą Klekotką, pomaga Leonowi w jego pracy.
Wszystko układa się w spokoju i harmonii do dnia, kiedy Leon dostaje zaproszenie na Wielki Wyścig Czempionów w Wahaczu Dolnym, w którym ma uczestniczyć Rajdek, bowiem autko zdobyło już sławę jako superszybki samochód. Tutaj Rajdek odzyskuje pamięć i bezpardonowo rozprawia się ze swoimi starymi "przyjaciółmi" i ich samolubnymi znajomymi.

 Prawdziwą przyjaźń i zrozumienie można znaleźć także wśród osób na pozór dziwnie wyglądających. "Najważniejsze jest niewidoczne dla oczu" mówi cytat z "Małego Księcia", nie oceniajmy innych po wyglądzie. Tego uczyć należy od najmłodszych lat...


Egzemplarz "Garbusa" mamy ozdobiony autografem autora ilustracji, Pana Jakuba Haremzy, który za zilustrowanie tej książki został nagrodzony wyróżnieniem przyznanym przez Akademię Sztuk Pięknych w Katowicach w konkursie "Książka Dobrze Zaprojektowana - zacznijmy od dzieci - 2010".


O "Basi" już kiedyś pisałam. To świetna seria nie tylko dla dzieci. Basia to mądra dziewczynka, która ma swój charakterek. Utwierdzam się w tym przekonaniu z każdą nową historyjką opowiedzianą przez jej literacką mamę.


Recenzje biorą udział w wyzwaniach "Odnajdź w sobie dziecko - odsłona III" i "Gra w kolory" na blogu Magdalenardo "Moje czytanie". 

   











 

7 komentarzy:

  1. Czytałam tę Basię. Serię z nią uważam za jedną z najlepszych dla dzieciaków. Ilustracje są świetne! Treść jeszcze lepsza.

    OdpowiedzUsuń
  2. "Takie pytania może są trywialne dla dorosłych, ale dzieci, które dopiero poznają zasady rządzące otoczeniem mogą mieć problem z właściwym rozpoznaniem prawdziwej wartości znajomości."
    Śmiem się nie zgodzić :)
    Im jestem starsza, tym sobie częściej to pytanie zdaję - jak rozpoznać, jak się po raz kolejny nie przejechać i czy są ludzie, którzy 'w przyjaźni' nie myślą tylko o sobie?
    A dzieci robią to intuicyjnie, choć ... zdanie im się często zmienia ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przyznam Ci rację. Może masz bardziej niemiłe doświadczenia z "przyjaźni" stąd pytania. Ja znajomości, o których myślałam, że to przyjaźnie lub paraprzyjaźnie włożyłam do szuflady pt. pretensje.
      Nie uważam za przyjaciela kogoś, kto na dzień dobry ma do mnie pretensje, że się nie odzywam. Nie lubię też takich znajomości. Prawdziwy dobry znajomy, a tym bardziej przyjaciel, zrozumie milczenie.

      Usuń
  3. Dzieci często nadużywają słów "przyjaciel" czy "przyjaźń", zdarza się, że po jednej wspólnej zabawie myślą, że od teraz ich przyjaźń będzie trwała wiecznie, a potem przeżywają ciężkie chwile gdy wszystko się kończy. Dzieci powinny zrozumieć na czym polega prawdziwa przyjaźń, a takie książeczki mogą im w tym pomóc. Choć brakuje mi takich pozycji, które ostrzegają przed tym, że nie zawsze coś, co z pozoru wygląda na dobrze zapowiadającą się przyjaźń (podobne zainteresowania, niekończące się rozmowy, pełne zrozumienie) musi takie być. Prawdziwa przyjaźń przecież wymaga czasu, trochę też sytuacji trudnych, by móc sprawdzić jak zachowa się ta druga osoba (i my sami) gdy tylko pojawią się kłopoty. Oczywiście nic na siłę, ale dobrze jest wiedzieć, że w razie czego można na kogoś liczyć.

    Przytoczyłaś też słowa z "Małego Księcia" i muszę powiedzieć, że wpajam tę zasadę Kornelii od wielu lat, ale niestety z przykrością stwierdzam, że nie do końca się teraz z nią zgadzam. To co zaraz napiszę uświadomiła mi Kornelia i jest to przerażające :(
    W dzisiejszych czasach, a może tylko w okresie dorastania dzisiejszej młodzieży prawdziwej przyjaźni nie ma. Wyobrażam sobie teraz to Twoje zdziwienie na twarzy... spokojnie zareagowałam tak samo...
    Okazuje się, że teraz na pierwszym planie znajduje się przetrwanie w grupie (byle skończyć gimnazjum). Zasada, że najważniejsze jest niewidoczne dla oczu się nie sprawdza. Trzeba wyglądać odpowiednio, mieć rzeczy na topie itp. żeby nie zginąć w grupie lub co gorsza nie stać się klasowym popychadłem i pośmiewiskiem. Tu nie ma miejsca na prawdziwą przyjaźń, bo te dzieci po prostu się boją komuś zaufać, muszą iść z nurtem, myśleć i czuć tak jak reszta. Są tacy, którzy się buntują, bronią swoich przekonań, a w tym przyjaźni. Jeśli osoba z którą chcemy się przyjaźnić uchodzi za dziwną, to nastolatek, który się z nią przyjaźni ma przechlapane. Nawet gdyby z całego serca wierzył w tę przyjaźń to musiałby być ze stali żeby przetrwać te wszystkie docinki. Dlatego wśród nastolatków prawdziwa przyjaźń zdarza się bardzo rzadko :(
    Najbardziej przerażające jest to, że nie są to moje domysły, a słowa Kornelii, która niemal odlicza dni do końca szkoły byle przetrwać.. Pragnie prawdziwej przyjaźni, kogoś zaufanego, ale wie, że wpływ grupy jest obecnie tak silny, że za byle wpadkę ktoś może się od niej odwrócić, więc nawet nie próbuje tylko trwa :(

    ... no tyle, że książki dotyczą dzieci, a nie nastolatków, więc póki co jest dla nich szansa.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Ci Magdo za ten wpis. Trochę na ten temat słyszałam, bo mam koleżanki, których dzieci chodzą do gimnazjum i powtarzają, że życie/przeżycie w szkole BARDZO zależy od tego jaka jest grupa. Córka jednej z bliższych koleżanek jest w wieku Twojej Kornelii i też nie moze się dczekać kiedy skończy gimnazjum.
      Myślę, że bardzo źle się stało, że wprowadzono taki podział w szkolnictwie, bo wiek 12-13 lat (kiedy idzie się do gimnazjum) to bardzo trudny wiek i dla chłopców i dla dziewcząt... Lepiej go przeżyć w grupie, którą się zna (jak za naszych czasów) niż w grupie, która się na nowo tworzy i kiedy do głosu mogą dojść osoby walczące o prymat, co niekoniecznie mają poukładane w głowie.

      I zgodzę się, że na prawdziwą przyjaźń przyjdzie jeszcze czas i że jej najlepszym sprawdzianem jest czas. Taka jest prawda.
      Pozdrów Kornelię ode mnie serdecznie :-)))

      Usuń

Bardzo lubię czytać komentarze, za każdym razem aż drżę z emocji: a nuż coś nowego się pojawi...

(Aczkolwkiek chamstwa nie zniese ;))

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...