sobota, 21 lutego 2015

Anita Nair "Opowieść żony, która spróbowała czarów"

Autor: Anita Nair
Tytuł: "Opowieść żony, która spróbowała czarów. Opowiadania miejskie i gotyckie."
Przekład: Jolanta Kossakowska, Hanna Pustuła, Agata Zyglewska
Wydawnictwo: Świat Literacki
Miejsce i rok wydania: Izabelin 2005
Liczba stron: 160



Na co to człowiek może trafić szukając lektur do wyzwania?
Poszukiwania przez wikipedię, przez orientalne forum o pisarzach rodem z Indii, a oto efekty, dość nieoczekiwane, ale pozytywnie zaskakujące.
"Opowieść żony, która spróbowała czarów" to tytuł jednego z utworów Anity Nair, a jednocześnie całego zbioru opowiadań. Miejscem ich akcji jest Nowy Jork, ale bohaterami są potomkowie Hindusów. To emigranci lub potomkowie niegdysiejszych przybyszów z Indii. Są tu osoby, które osiągnęły wysoki status materialny lub pozycję w amerykańskim społeczeństwie, samotne starsze osoby, dojrzali ludzie, młode kobiety: mężatki i matki. Wspólnym mianownikiem wszystkich losów jest poszukiwanie, niespełnienie, brak zrozumienia, niepewność swej roli społecznej. Niektórym z bohaterów udaje się przejść granicę, niektórzy ją przechodzą lecz zostawiają sobie świadomy azyl w dotychczasowej sytuacji.

Znamienny jest angielski tytuł tych opowiadań "Satyr of the Subway"; świat Nair to podróżowanie jak w metrze w bliskim wymuszonym kontakcie z innymi, a dzięki temu jednoczesna drobiazgowa analiza i przyglądanie się naturze ludzkiej.
Egzotyczny akcent opowiadań wiąże się z obecnością indyjskich potraw, przypraw, roślin, zwyczajów.  Ale losy nie są ograniczone do Indusów. Autorka celowo przywołuje wszystkie możliwe symboliki - chrześcijańskie, antycznej Grecji i Rzymu, starożytnego Egiptu, żydowskie, buddyjskie. Nowy Jork jako metropolia stanowi znakomite tło dla tragikomedii ludzkiej. Anita Nair używa swoich współplemieńców tylko jako narzędzia, które jest najbliższe jej naturze.

Czytający spotkają się ze zmysłowym, ale nie wulgarnym erotyzmem, w granicach normy przeciętnej małżeńskiej alkowy. Opowiadania pozostawiają po sobie wrażenie magiczności... Czy jest w nich magia? Bardziej dopatrywałabym się magii w sposobie patrzenia na opisywaną rzeczywistość - w niezwykłej wrażliwości na otaczające dźwięki, światło i wewnętrzne przeżycia. Ale czary są też tu dosłownie. To właśnie tytułowa żona dostaje od tajemniczej kobiety trzy kulki, które potrafią wywołać miłość u osoby, która je spożyje. Czar pryska kiedy powie się tej osobie, że się ją kocha. Żona, by uciec od codziennej małżeńskiej monotonii, rozkochuje w sobie napotkanego w pubie mężczyznę, który okazuje się być dilerem narkotyków. Przeprowadza się do niego, zamieszkuje z nim w komunie współtowarzyszy, nawet opiekuje się jego dzieckiem, ale stwierdza po czasie, że to nie to. Jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki uczucie znika, kiedy wypowiada zakazane słowa. Żona mężczyzny wraca, a główna bohaterka zostaje jak rzecz odtransportowana na autobus.  
Historie opowiadane przez Anitę Nair są świetnym lustrem ludzkich uczuć, ale nie tylko (jak w opowiadaniu "Karmiczny kot"). Ich autorka jest doskonałym psychologiem.

"Za-ćmienie" ostatnie opowiadanie z tomu, o którym znalazłam groteskową opinię, że "autorka miała w zamiarze większą powieść erotyczną, ale coś jej nie wyszło", to jak dla mnie somnambuliczny, czy jak to teraz się pisze: oniryczny, zapis niespełnionych marzeń. To najbardziej zmysłowe i niezwykłe z opowiadań.
Monia - przeczytaj je, dedykuję je Tobie; tylko Ty tak potrafisz pisać o uczuciach i owadach...


Recenzja bierze udział w następujących wyzwaniach:

- "W 200 książek dookoła świata - edycja II - 2015" na blogu "Zapiski spod poduszki" Edyty
 (wyruszam na egzotyczną wyprawę do Indii, choć w treści jak najbardziej NY);

 
- "Gra w kolory" na blogu "Moje czytanie" Magdalenardo.

 

11 komentarzy:

  1. Ależ szok! Już widząc samą okładkę, tytuł, już po pierwszym zdaniu pomyślałam - to dla mnie! A na końcu - zdanie kierowane do mnie. Czy to nie magia? :)
    Muszę, muszę, muszę przeczytać! Zwłaszcza, że czeka nas kosmopolityczna Komunia w stylu Bollywood ;)
    Dziękuję *

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Fabuła ta niezbyt pasuje na Komunię, przyznam, a bohaterowie raczej jak z Hollywood, ale może Ci się spodoba? :-)

      Usuń
  2. Fajnie, że realizacja wyzwań czytelniczych bywa tak odkrywcza :)

    Opis książki mnie zainteresował. Sama właśnie zaczęłam czytać opowiadania (inne) i zdumiewa mnie fakt, jak w tak krótkich utworach można tyle przekazać (nawet jeśli ten zbiór nie do końca do mnie trafia - przynajmniej na początku).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O tak, odkrywam nowe obszary, zdobywam nowe pozycje do biblioteki własnej, szukam w tym, co mam na półkach. Jest okazja! Myślę, że forma opowiadań jest dość wymagająca - tu nie ma miejsca na rozwlekłość. Ciekawi mnie co teraz czytasz...

      Usuń
  3. Brzmi zachęcająco:)
    Wrzucam na półkę "chcę przeczytać".
    I rozsiądę się u Ciebie na chwilkę, jeśli pozwolisz :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzień dobry Alcydło :-) Ależ oczywiście, zapraszam serdecznie, nawet na dłużej. W skrócie o czym się tu nadaje: serwuję stomatologiczno-chirurgiczne opowieści z dreszczykiem, trochę dziecięcej twórczości plastycznej, radosne słowotwórstwo potomków oraz własne (czytaj: recenzje tego, co czytam), a czasem jak mi się zagrzeją mocno obwody ogólne przemyślenia w cyklu "Spostrzeżenia pana Henia".
      Słodkiego nie proponuję bo od wczoraj z pandeMonią zagryzamy zęby na widok słodyczy, ale kawkę proszę bardzo! Słaba czy z pół łyżeczki?
      ;-))

      Usuń
    2. Z dwóch Izabelko:)
      Przekrój smakowity niczym ciacho:)
      Ale siedzieć na razie nie będę, pobiegam po blogu.
      Trzymam kciuki za wytrwałość w kwestii gorzkiej strony życia!

      Usuń
  4. Dziwna publikacja, ale strrrrrrrrrrasznie mi się podoba!

    OdpowiedzUsuń
  5. Ale wygrzebałaś interesujące cudo!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tytuł bardzo mnie zaintrygował, ale spodziewałam się historii osadzonych w Oriencie, a tu niespodzianka. Ale jak dla mnie na plus.

      Usuń

Bardzo lubię czytać komentarze, za każdym razem aż drżę z emocji: a nuż coś nowego się pojawi...

(Aczkolwkiek chamstwa nie zniese ;))

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...