poniedziałek, 22 stycznia 2018

Leszek Kołakowski "Kto z was chciałby rozweselić pechowego nosorożca?"

Autor: Leszek Kołakowski
Tytuł: "Kto z was chciałby rozweselić pechowego nosorożca?"
Zilustrowała: Dorota Łoskot-Cichocka
Wydawnictwo: Muchomor
Miejsce i rok wydania: Warszawa 2015
Liczba stron: 40
Na tylnej stronie okładki znajduje się informacja, że jest to lektura do klasy I-III szkoły podstawowej







Gdybyście kiedyś przeczytali bajkę, którą filozof Leszek Kołakowski napisał dla swojej córki, może zakwitnąć w Was pytanie: co takiego jest w niej, że reżim komunistyczny w 1966 roku nie pozwolił na jej publikację.
Co antysystemowego może być w marzeniu nosorożca by latać, oderwać się od ziemi?
Poznajemy nosorożca w chwili gdy załamany siedzi smutny, z obolałą pupą ma poduszce. Cóż się stało? Ten nosorożec jest nieszczęśliwy, ponieważ chciałby latać a nie może. Nosorożec na szczęście trafia na wróbla, który przejmuje się jego zmartwieniem i próbuje mu pomóc. Podsuwa mu kolejne pomysły, które powinny w jego przekonaniu być skuteczne. Ale jak można przewidzieć - zawodzą. Ostatecznie nosorożec ląduje w wodzie wywołując wielką falę, która przewraca łódź z rybakami. I to rybacy dają w pupę nosorożcowi.

Co tu widział cenzor?
Może to, że nosorożec jest wielki ale głupiutki. Może to, że ma nierealne marzenia, które za wszelką cenę próbuje ziścić?  Bajka powstała w systemie, w którym (jak ostatnio gdzieś wyczytałam) ludzie byli przymuszani do tego, by być innymi niż byli naprawdę.
Nosorożec więc jak wiecie, nie umiał fruwać i bardzo się tym smucił. Wstydził się przyznać innym nosorożcom i nosorożkom do tego zmartwienia, bo zauważył, że tamci wcale się tym nie martwili.
A przecież nie umieli fruwać, tak samo jak on, więc powinni się tak samo martwić. Skoro się nie martwili, myślał sobie nosorożec, to pewnie śmialiby się tylko, gdyby im się zwierzył z własnego zmartwienia.
Tak myśląc, nosorożec chciał jakoś sobie poradzić. Pomyślał więc, że jeżeli ktoś się martwi tym, że czegoś nie ma albo nie umie, to powinien o tym powiedzieć nie takiemu, kto też tego nie ma albo nie umie, lecz się tym nie martwi. Powinien raczej powiedzieć komuś takiemu, kto się nie martwi właśnie dlatego, że już ma to coś albo to coś umie.  Nosorożec właściwie źle myślał, bo przecież, gdyby Agnieszka nie miała roweru i bardzo się tym martwiła, to raczej powinna o tym powiedzie Justynie, która też nie ma roweru, ale tym się nie martwi. Wtedy Justyna, kiedy się zastanowi, też się zacznie martwić i będą się martwić obie razem. A jeśli powie Tadziowi, który się martwi, bo właśnie ma rower, to Tadzio może się wcale tym nie przejąć, że Agnieszka nie ma roweru.
Czy to może aluzja wprost?

Jest tu kilka dobitnych i celnych myśli jak te. Nie straciły na aktualności, wręcz przeciwnie, brzmią zaskakująco świeżo i aktualnie.
Na przykład fragment, kiedy nosorożec prosi o pomoc i pożyczenie skrzydeł samolot:
Na to samolot powtórzył:"Taki duży i głupi! (Bo samolot w kółko powtarzał te same powiedzonka i myślał, że w ten sposób wszyscy będą myśleli, że jest okropnie ważny, a napradę wszyscy myśleli tylko, że on jest okropnie nudny).
(Trzeba dodać, że samolot, kiedy coś mówił, to bardzo często tak właśnie pytał: "Jasne?" Uważał też, że jeśli będzie tak ciągle mówić, to już na pewno każdy zobaczy, jaki jest ważny").


Wpis bierze udział w wyzwaniu:

"2 w 1" u Magdalenardo na blogu "Moje czytanie"
- "W 200 książek dookoła świata - 2018"

13 komentarzy:

  1. Komunistyczna cenzura chodziła krętymi ścieżkami, jak widać ;-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Oh niejeden nosorożec za komuny chciał polecieć za granicę. Konkluzja: jak nie możesz zmienić rzeczywistości (lekcje u tych co potrafią latać), zmień sposób myślenia o niej 😆 (lekcje u tych co się nie martwią). A najlepiej szukaj takich jak ty, w grupie siła. Tak runęła komuna 😆

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ciekawa interpretacja Moniko.
      Na końcu bajki jest rymowanka, w której dzieci pocieszaja i zabierają nosorożca na lot samolotem. Jednak.
      ;-)

      Usuń
    2. W Związku Radzieckim, gdy ktoś wyraził chęć emigracji, wówczas zwracano mu uwagę: towarzyszu, jeśli nie jesteś szczęśliwy, to nie zmienisz tego zmieniając miejsce pobytu, gdyż problem jest w tobie i wyemigruje z tobą. I kierowano do zamkniętego zakładu psychiatrycznego.
      Uwaga: to jest dowcip, ale czasami jednak był traktowany dosłownie.

      Usuń
  3. Dostałam książkę od mojej czytelniczki :) uwielbiam :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ładna opowieść o marzeniach. Kiedyś przycinano każde. Dobrze, że takie nosorożce przetrwały.

    OdpowiedzUsuń
  5. Muszę ją przeczytać, niedawno kupiłam ją do szkoły.

    OdpowiedzUsuń

Bardzo lubię czytać komentarze, za każdym razem aż drżę z emocji: a nuż coś nowego się pojawi...

(Aczkolwkiek chamstwa nie zniese ;))

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...