Tydzień temu byliśmy gośćmi na komunii w rodzinie. I z tej okazji chciałam pokazać jakie cudeńka udało mi się sprezentować. Ich autorką jest Polinka, a ja cieszyłam, że młody dostanie coś oryginalnego.
Uroczystość była skromna, tylko w gronie najbliższej rodziny. Jakoś nie czuło się przepychu, o którym tak głośno przy okazji wręczania prezentów komnuijnych. U nas tego nie było, a nawet stwierdziłam w dyskusji z gośćmi, że właściwie wpisujemy się w nowy kierunek "I Komunia św. bez prezentów"...
Bo co tu dziecku na ten prezent dać?
Przeciętne, współczesne dziecko w tym wieku ma już prawie wszystko, i rower, często i komputer, i odtwarzacz, czasem aparat fotograficzny, czasem zegarek.
Nie to co my, dzieci, które przystępowały do komunii na przełomie lat 70 i 80. To była okazja do kupna i pierwszego poważnego roweru (czerwony, Wigry 3), zegarka (prezent od babci, który do dziś noszę na przegubie), i gramofonu (teraz muzyki z płyt winylowych już się nie słucha)...
Luksusem z naszymu działem było to, że uroczystość w domu miała oprawę w postaci pani, która w kuchni przyrządzała potrawy i jej brata, który w eleganckim przebraniu z białymi rękawiczki donosił potrawy i serwował je do stołu.
Na koniec zaś mąż, który ostatnio słucha dziwnych stacji, gdy podjeżdżaliśmy pod dom, przełączając stacje w radio natrafił na piosenkę, z której usłyszałam tylko refren. Ale to wystarczyło...
To była piosenka, którą bardzo swego czasu lubiłam.
Szłam sobie samotnie leśną ścieżką i śpiewałam pod nosem. 15 lat to piękny wiek :-D
Takie jesienie były...
Po tej piosence otwiera się na youtubie parę innych piosenek wielkich dam polskiej sceny, które uwielbiam (J. Zagdańska, G. Łobaszewska).
I tak jak o tej wyżej, zapomniałam, to o tej nie mogę zapomnieć...
Przepiękny głos i wspaniały tekst. Pamiętam o nich każdego dnia:
Albo inna tej wokalistki:
...całkiem spokojnie wypiję trzecią kawę
więc nie dzwoń do mnie kiedy będę stara...
Tak sobie smęcę, bo co tu robić kiedy dziecko znowu chore?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Bardzo lubię czytać komentarze, za każdym razem aż drżę z emocji: a nuż coś nowego się pojawi...
(Aczkolwkiek chamstwa nie zniese ;))