Tą parafrazą znanego powiedzenia chciałam zagrzać Kalinę, by nie poddawała się po kataklizmie jaki spotkał Jej świeżoobsadzone doniczki.
Wiem, że boli i przykro. Sama zastanawiam się co zastanę u siebie po powrocie z urlopu, gdyż albowiem co prawda mąż dostał polecenie podlewania, ale ... jakoś tak po męskim podlewaniu rośliny nie wyglądają z reguły tak, jak (moim zdaniem) powinny.
I tu mogę nieśmiało wyciągnąć dłoń do uścisku: Kalinie spustoszenie zrobił żywioł, u mnie spustoszenia dokonuje świadoma decyzja.
A oto jak radzą sobie z zielenią w Kartuzach.
Bardzo mi się to rozwiązanie spodobało.
To samo widzę podczas codziennych spacerów na łąkach i poboczu dróg.
Wiem, że boli i przykro. Sama zastanawiam się co zastanę u siebie po powrocie z urlopu, gdyż albowiem co prawda mąż dostał polecenie podlewania, ale ... jakoś tak po męskim podlewaniu rośliny nie wyglądają z reguły tak, jak (moim zdaniem) powinny.
I tu mogę nieśmiało wyciągnąć dłoń do uścisku: Kalinie spustoszenie zrobił żywioł, u mnie spustoszenia dokonuje świadoma decyzja.
A oto jak radzą sobie z zielenią w Kartuzach.
Bardzo mi się to rozwiązanie spodobało.
To samo widzę podczas codziennych spacerów na łąkach i poboczu dróg.
Łąka w mieście, ciekawe.
OdpowiedzUsuńPrawda?
UsuńBardzo, lubię takie naturalne zestawy kwiatów i traw
Usuń