Autor: Agnieszka Tyszka
Mama moja ostatnimi czasy przynosi do domu ciekawe książki. Zapytałam ją w końcu gdzie je znajduje, bo książki są używane. Ciekawe czy wpadlibyście na to, że w niewielkiej miejscowości liczącej około 20 tysięcy mieszkańców książki kupuje się w lumpeksie. Księgarni już chyba nie na żadnej...
Stamtąd też pochodzi książka, którą "połknęłam" podczas ostatnich odwiedzin Karolków, którzy nadal przebywają na wakacjach u Dziadków.
Zosia z ulicy Kociej, uczennica czwartej klasy ma problem z nauczycielką matematyki, która jest też jej wychowawczynią: nowa nauczycielka krzyczy, jest niemiła, złośliwa w stosunku do dzieci. Szybko zyskuje przydomek Mroczna Pampira. Ale Zosię otacza kochająca ją rodzina - zwariowana lekko roztrzepana mama, która wozi ją codziennie do szkoły i tata psycholog, który swoją milczącą acz troskliwą obecnością dołącza do pomysłu na poprawę wzajemnych stosunków.
By rozprawić się z zaistniałym problemem mama wpada na pomysł zorganizowania klasowo-rodzinnej imprezy integracyjnej w ich przydomowym ogródku.
Zaciekawił mnie temat poruszony w drugiej części przygód Zosi (o całej serii tutaj KLIK), ponieważ przed nami również nieuniknione zmiany wynikające z przejścia do czwartej klasy szkoły podstawowej. Nowy wychowawca, nowi nauczyciele, nowy rok szkolny z nieco zmienioną klasą, co prawda w tej samej szkole, ale w nowej rzeczywistości. Jak będzie, czy, i jak szybko dzieci oswoją się ze światem jaki czeka na nich od 1 września?
A jeśli nie, co wtedy robić?
Otóż Agnieszka Tyszka całkiem udanie podsuwa receptę na rozwiązanie dość poważnego problemu. Lekko, z nienachalną dydaktyką, z ufnością w ludzkie dobro i powodzenie przedsięwzięcia. A w efekcie - z sukcesem.
Zosia i jej otoczenie - siostra przedszkolak z tendencją do zabawnego przekręcania zasłyszanych słów, ukochana ciocia Malina (walcząca z kuną domową w brawurowy sposób), przyjaciółki Zosi - są zabawni, przyjacielscy i zwyczajni. Zosia z ulicy Kociej, po tej lekturze, stała się moją sympatyczną "sąsiadką" z osiedla ;-) Czuję, że zajrzę do niej przy najbliższej okazji by sprawdzić, co porabia i jakie jeszcze spotkały ją przygody.
Wpis bierze udział w wyzwaniach:
- "Gra w kolory III (2017)" na blogu Magdalenardo "Moje czytanie "
- "W 200 książek dookoła świata - 2017".
Tytuł: "Zosia z ulicy Kociej. Na tropie"
Ilustracje: Agata Raczyńska
Wydawnictwo: Nasza Księgarnia
Miejsce i rok wydania: Warszawa 2013. Wydanie pierwsze.
Liczba stron: 256
Mama moja ostatnimi czasy przynosi do domu ciekawe książki. Zapytałam ją w końcu gdzie je znajduje, bo książki są używane. Ciekawe czy wpadlibyście na to, że w niewielkiej miejscowości liczącej około 20 tysięcy mieszkańców książki kupuje się w lumpeksie. Księgarni już chyba nie na żadnej...
Stamtąd też pochodzi książka, którą "połknęłam" podczas ostatnich odwiedzin Karolków, którzy nadal przebywają na wakacjach u Dziadków.
Zosia z ulicy Kociej, uczennica czwartej klasy ma problem z nauczycielką matematyki, która jest też jej wychowawczynią: nowa nauczycielka krzyczy, jest niemiła, złośliwa w stosunku do dzieci. Szybko zyskuje przydomek Mroczna Pampira. Ale Zosię otacza kochająca ją rodzina - zwariowana lekko roztrzepana mama, która wozi ją codziennie do szkoły i tata psycholog, który swoją milczącą acz troskliwą obecnością dołącza do pomysłu na poprawę wzajemnych stosunków.
By rozprawić się z zaistniałym problemem mama wpada na pomysł zorganizowania klasowo-rodzinnej imprezy integracyjnej w ich przydomowym ogródku.
Zaciekawił mnie temat poruszony w drugiej części przygód Zosi (o całej serii tutaj KLIK), ponieważ przed nami również nieuniknione zmiany wynikające z przejścia do czwartej klasy szkoły podstawowej. Nowy wychowawca, nowi nauczyciele, nowy rok szkolny z nieco zmienioną klasą, co prawda w tej samej szkole, ale w nowej rzeczywistości. Jak będzie, czy, i jak szybko dzieci oswoją się ze światem jaki czeka na nich od 1 września?
A jeśli nie, co wtedy robić?
Otóż Agnieszka Tyszka całkiem udanie podsuwa receptę na rozwiązanie dość poważnego problemu. Lekko, z nienachalną dydaktyką, z ufnością w ludzkie dobro i powodzenie przedsięwzięcia. A w efekcie - z sukcesem.
Zosia i jej otoczenie - siostra przedszkolak z tendencją do zabawnego przekręcania zasłyszanych słów, ukochana ciocia Malina (walcząca z kuną domową w brawurowy sposób), przyjaciółki Zosi - są zabawni, przyjacielscy i zwyczajni. Zosia z ulicy Kociej, po tej lekturze, stała się moją sympatyczną "sąsiadką" z osiedla ;-) Czuję, że zajrzę do niej przy najbliższej okazji by sprawdzić, co porabia i jakie jeszcze spotkały ją przygody.
Wpis bierze udział w wyzwaniach:
- "Gra w kolory III (2017)" na blogu Magdalenardo "Moje czytanie "
- "W 200 książek dookoła świata - 2017".
Znamy się z Zosią od kilku lat. I lubimy :-)
OdpowiedzUsuńA ilustracje - moim zdaniem - rewelacyjne! Prawda?
O tak, czasami tworzą równoległą, równie ciekawą opowieść. Wiesz Kalino, przeczytałam tylko tę jedną część Zosi więc mam mierne pojęcie o całości, ale w tej było ciekawie.
UsuńCzłowiek to czyta, co chce przeczytać. Pierwsze co, to etykietki - Gra o Tron. Uśmiechnij się :)
OdpowiedzUsuńUśmiechnęłam się :-) Niestety, w Grze o Tron jestem poza poddanymi.
UsuńJa już też, rozczarował mnie ostatni odcinek. Wróciłam do książek.
Usuń