Autor: Sławomir Grabowski, Marek Nejman
Tytuł: "Co w rurach piszczy"
Ilustrował: Edward Lutczyn
Wydawnictwo: Nasza Księgarnia
Miejsce i rok wydania: Warszawa 1982. Wydanie pierwsze.
Liczba stron: 24
Wiek dziecka: 5 - 7 lat
Seria: "Poczytaj mi mamo"
Duże zainteresowanie czytaniem tej książeczki ze strony Małego O. było dla mnie niespodzianką i zaskoczeniem. Nie przypominam sobie, abym się nią bardziej zainteresowała w dzieciństwie, a tymczasem Mały O., owszem. Spodobała mu się do tego stopnia, że przez kilka wieczorów z rzędu była Jego ulubioną książeczką do czytania przed spaniem. Ale nie ma się czemu dziwić, bo zawiera tematykę wybitnie męską. Rury (od zimnej i gorącej wody oraz kanalizacyjna), lufcik, wywietrznik i winda toczą dyskusje między sobą na temat tego, jak im się wiedzie. Rura od gorącej wody wyje, bo ktoś nie dokręcił zaworu, rura od zimnej piszczy przez popsutą uszczelkę, wywietrznik musi stale obcować z zapachami, w tym niezbyt przyjemnym zapachem gotowanej kapusty, a winda narzeka, że ludzie zamiast chodzić po schodach korzystają z niej.
Wszystko to podczas nieobecności dorosłych w domu. A przysłuchuje się tym rozmowom kto?....
- Kuba.
I jego relacja znajduje się w książeczce. Finał jest bardzo zaskakujący, ponieważ okazuje się, że Kuba to pies. Ale przez cały czas trudno się domyślić, komu towarzyszymy w tym nasłuchu.
Recenzja bierze udział w wyzwaniach Magdalenardo "Odnajdź w sobie dziecko - III" i "Gra w kolory".
Więcej informacji na temat obu wyzwań znajduje się na blogu Magdy "Moje czytanie".
Tytuł: "Co w rurach piszczy"
Ilustrował: Edward Lutczyn
Wydawnictwo: Nasza Księgarnia
Miejsce i rok wydania: Warszawa 1982. Wydanie pierwsze.
Liczba stron: 24
Wiek dziecka: 5 - 7 lat
Seria: "Poczytaj mi mamo"
Duże zainteresowanie czytaniem tej książeczki ze strony Małego O. było dla mnie niespodzianką i zaskoczeniem. Nie przypominam sobie, abym się nią bardziej zainteresowała w dzieciństwie, a tymczasem Mały O., owszem. Spodobała mu się do tego stopnia, że przez kilka wieczorów z rzędu była Jego ulubioną książeczką do czytania przed spaniem. Ale nie ma się czemu dziwić, bo zawiera tematykę wybitnie męską. Rury (od zimnej i gorącej wody oraz kanalizacyjna), lufcik, wywietrznik i winda toczą dyskusje między sobą na temat tego, jak im się wiedzie. Rura od gorącej wody wyje, bo ktoś nie dokręcił zaworu, rura od zimnej piszczy przez popsutą uszczelkę, wywietrznik musi stale obcować z zapachami, w tym niezbyt przyjemnym zapachem gotowanej kapusty, a winda narzeka, że ludzie zamiast chodzić po schodach korzystają z niej.
Wszystko to podczas nieobecności dorosłych w domu. A przysłuchuje się tym rozmowom kto?....
- Kuba.
I jego relacja znajduje się w książeczce. Finał jest bardzo zaskakujący, ponieważ okazuje się, że Kuba to pies. Ale przez cały czas trudno się domyślić, komu towarzyszymy w tym nasłuchu.
Recenzja bierze udział w wyzwaniach Magdalenardo "Odnajdź w sobie dziecko - III" i "Gra w kolory".
Więcej informacji na temat obu wyzwań znajduje się na blogu Magdy "Moje czytanie".
Znam książeczkę o rurach:) Była częścią mojego dzieciństwa i dobrze, że wypłynęła po latach. Pozdrowienia
OdpowiedzUsuńJak miło poczuć wspólnotę dzieciństwa :-))
UsuńPozdrawiam Cię również!
Hehe teraz bym ją sobie z chęcią przeczytała (z ciekawości), ale pewnie kiedy byłam dzieckiem nie wzbudziła we mnie zainteresowania (nie pamiętam)
OdpowiedzUsuńDokładnie tak jak u mnie! :-)
Usuńpierwsze słyszę ale chyba warto przeczytac
OdpowiedzUsuń