Autor: Czesław Janczarski
Tytuł: "Jak Wojtek został strażakiem"
Ilustrował: Bohdan Bocianowski
Wydawnictwo: Nasza Księgarnia
Miejsce i rok wydania: Warszawa 1965
Liczba stron: 22
Wiek dziecka: od 6 do 12 lat
Lektura dla uczniów klasy I szkoły podstawowej
"Jak Wojtek został strażakiem" to jeden z tych utworów, które przewijały mi się często przed oczami, kiedy szukałam informacji o lekturach szkolnych w początkowych klasach szkoły podstawowej, ale dotąd nie miałam okazji go poznać. Postanowiłam "zainwestować" w zakup w antykwariacie interentowym. Wydanie jest bardzo stare, książka zniszczona, a na koniec okazało się, że .. brakuje zakończenia.
Zakończenie utworu doczytałam sobie w internecie. A utwór Czesława Janczarskiego mimo, że stary nawet bardzo, bo tytułowy Wojtek mógłby być dziadkiem dla moich dzieci, mimo, że napisany trochę nieaktualnym językiem, mimo, że opisujący wieś jakiej już nie ma, uważam nadal za niezwykle świeży w odbiorze, pobudzający dziecięcą wyobraźnię. W pewnym wieku pewnie większość chłopców marzy aby zostać strażakiem, a ten wierszowany utwór pokazuje, że w pewnych okolicznościch mogą stać się bohaterami tak, jak wielbieni przez nich strażacy.
Kilkuletni Wojtek bardzo chce dołączyć do ochotniczej straży pożarnej w Koziej Wólce, ale ma jeszcze za mało lat. Tak mu odpowiada komendant straży, który na co dzień jest kowalem. Wojtek musi poczekać aż dorośnie. Ale kiedy to będzie, prawda? Tymczasem we wsi trwają żniwa, wszyscy dorośli są na polach, a w domu pozostały tylko dzieci. Kiedy na skutek uderzenia piorunem w sąsiedniej chacie wybucha pożar, Wojtek biegnie na pomoc i ratuje z płonącego domu malucha, który został w kołysce. Za ten czyn zostaje w nagrodę wciągnięty do drużyny strażackiej.
Może to przestarzała opowieść, może nie warto do niej wracać współcześnie, ale myślę sobie też, że nie wypada jej nie znać.
Wpis bierze udział w wyzwaniu:
- "Gra w kolory II" na blogu "Moje czytanie" Magdalenardo
- "Dziecinnie..." na blogu "Czytelnia" Basi Pelc
- "W 200 książek dookoła świata"
Tytuł: "Jak Wojtek został strażakiem"
Ilustrował: Bohdan Bocianowski
Wydawnictwo: Nasza Księgarnia
Miejsce i rok wydania: Warszawa 1965
Liczba stron: 22
Wiek dziecka: od 6 do 12 lat
Lektura dla uczniów klasy I szkoły podstawowej
"Jak Wojtek został strażakiem" to jeden z tych utworów, które przewijały mi się często przed oczami, kiedy szukałam informacji o lekturach szkolnych w początkowych klasach szkoły podstawowej, ale dotąd nie miałam okazji go poznać. Postanowiłam "zainwestować" w zakup w antykwariacie interentowym. Wydanie jest bardzo stare, książka zniszczona, a na koniec okazało się, że .. brakuje zakończenia.
Zakończenie utworu doczytałam sobie w internecie. A utwór Czesława Janczarskiego mimo, że stary nawet bardzo, bo tytułowy Wojtek mógłby być dziadkiem dla moich dzieci, mimo, że napisany trochę nieaktualnym językiem, mimo, że opisujący wieś jakiej już nie ma, uważam nadal za niezwykle świeży w odbiorze, pobudzający dziecięcą wyobraźnię. W pewnym wieku pewnie większość chłopców marzy aby zostać strażakiem, a ten wierszowany utwór pokazuje, że w pewnych okolicznościch mogą stać się bohaterami tak, jak wielbieni przez nich strażacy.
Kilkuletni Wojtek bardzo chce dołączyć do ochotniczej straży pożarnej w Koziej Wólce, ale ma jeszcze za mało lat. Tak mu odpowiada komendant straży, który na co dzień jest kowalem. Wojtek musi poczekać aż dorośnie. Ale kiedy to będzie, prawda? Tymczasem we wsi trwają żniwa, wszyscy dorośli są na polach, a w domu pozostały tylko dzieci. Kiedy na skutek uderzenia piorunem w sąsiedniej chacie wybucha pożar, Wojtek biegnie na pomoc i ratuje z płonącego domu malucha, który został w kołysce. Za ten czyn zostaje w nagrodę wciągnięty do drużyny strażackiej.
Może to przestarzała opowieść, może nie warto do niej wracać współcześnie, ale myślę sobie też, że nie wypada jej nie znać.
Wpis bierze udział w wyzwaniu:
- "Gra w kolory II" na blogu "Moje czytanie" Magdalenardo
- "Dziecinnie..." na blogu "Czytelnia" Basi Pelc
- "W 200 książek dookoła świata"
Ale jaja, pamiętam tę książkę :). Bardzo ją lubiłam :).
OdpowiedzUsuńDobrze, że ją znam, skoro nie wypada jej nie znać :). Buziaki kochana xx.
Ja już teraz też ją znam, ale miałam o niej mgliste pojęcie.
UsuńOdbuziam :-)xx
Lektura mojego dzieciństwa:) Znam ją niemal na pamięć i co najważniejsze mój synek również ją lubi.
OdpowiedzUsuńTo się chwali :-) Pozdrawiam i dziękuję za komentarz.
Usuń