Autor: Magda Podbylska
Tytuł: "Tajemnice Świstakowej Polany"
Ilustracje: Katarzyna Bajerowicz
Wydawnictwo: Wydawnictwo BIS
Miejsce i rok wydania: Warszawa 2015
Liczba stron: 112
Zatęskniłam za zimą, taką ze śniegiem, mrozem, bałwanem...
Od czego jest literatura?!
Postanowiłam zatem potowarzyszyć dwóm dziewczynkom w ich pobycie u cioci zamieszkującej miłą górską okolicę na Świstakowej Polanie. Świstakowa Polana i Stajenka Lilly, w której przebywają kuzynki przypomina mi troszeczkę Bullerbyn, dom obok domu, wszyscy się znają, lubią i szanują, wiedzą o sobie prawie wszystko (a przynajmniej to, co w danej chwili powinni) i mają na siebie oko. Miła, samowystarczalna, kulturalna, a co najważniejsze wesoła i roześmiana społeczność. Siedem domków, z których jeden stoi pusty i czeka na kolejnego turystę pragnącego spędzić tu trochę czasu i poznać okolicę.
Tak, w przeciwieństwie do małoletnich Wallanderów z Valleby, Jo i (?) Ty ;-) nie mają do pomocy miejscowego komisarza policji, ale mają bystrą ciocię Ellie, która potrafi podpowiedzieć by "połączyć sprawy ze sobą" i inteligentnie naprowadzić dziewczynki na właściwy trop.
Tym samym zagadki rozwiązują się szybko, w oczywisty sposób, bez zbędnych zawiłości, a przy okazji w salwach śmiechu i, co ujęło mnie szczególnie, w fantastycznych okolicznościach dziecięcej zabawy. Fantastycznych - bo wykorzystujących czasem fantazję i dziecięce zmyślanie. To takie proste i skuteczne sposoby na zapewnienie sobie dobrej zabawy w świecie beztabletowym (bezsmartfonowym).
Ponieważ to moje pierwsze spotkanie z nimi, pojawiło się kilka pytań: ile mają lat (stawiam na 10+), jak mają na imię - jedna to Jo, zaś imię drugiej, która jest narratorką jest nieznane (a może niedokładnie podczytywałam?). Są u cioci Ellie gdzieś w górach. Gdzie? Obstawiam Austrię lub gdzieś na uboczu Aspen (USA :-). Dlaczegóż? - Zapraszam do czwartego i piątego zdania w tym wpisie.
Aha i pozostał mi mały niedosyt. Dotarłam do ostatniej strony i... To już!?
P.S. Ilustracje też są fajne! Podkreślają treść i są bajecznie kolorowe.
Nasze dwie sąsiadki będą zachwycone prezentem. Mam taką nadzieję, bo ja już palę się do następnych przygód detektywek. B-)
P.S.2. Gdybym już tu się nie pojawiła to życzę Do Siego Roku!
Tytuł: "Tajemnice Świstakowej Polany"
Ilustracje: Katarzyna Bajerowicz
Wydawnictwo: Wydawnictwo BIS
Miejsce i rok wydania: Warszawa 2015
Liczba stron: 112
Zatęskniłam za zimą, taką ze śniegiem, mrozem, bałwanem...
Od czego jest literatura?!
Postanowiłam zatem potowarzyszyć dwóm dziewczynkom w ich pobycie u cioci zamieszkującej miłą górską okolicę na Świstakowej Polanie. Świstakowa Polana i Stajenka Lilly, w której przebywają kuzynki przypomina mi troszeczkę Bullerbyn, dom obok domu, wszyscy się znają, lubią i szanują, wiedzą o sobie prawie wszystko (a przynajmniej to, co w danej chwili powinni) i mają na siebie oko. Miła, samowystarczalna, kulturalna, a co najważniejsze wesoła i roześmiana społeczność. Siedem domków, z których jeden stoi pusty i czeka na kolejnego turystę pragnącego spędzić tu trochę czasu i poznać okolicę.
Tak, w przeciwieństwie do małoletnich Wallanderów z Valleby, Jo i (?) Ty ;-) nie mają do pomocy miejscowego komisarza policji, ale mają bystrą ciocię Ellie, która potrafi podpowiedzieć by "połączyć sprawy ze sobą" i inteligentnie naprowadzić dziewczynki na właściwy trop.
Tym samym zagadki rozwiązują się szybko, w oczywisty sposób, bez zbędnych zawiłości, a przy okazji w salwach śmiechu i, co ujęło mnie szczególnie, w fantastycznych okolicznościach dziecięcej zabawy. Fantastycznych - bo wykorzystujących czasem fantazję i dziecięce zmyślanie. To takie proste i skuteczne sposoby na zapewnienie sobie dobrej zabawy w świecie beztabletowym (bezsmartfonowym).
Ponieważ to moje pierwsze spotkanie z nimi, pojawiło się kilka pytań: ile mają lat (stawiam na 10+), jak mają na imię - jedna to Jo, zaś imię drugiej, która jest narratorką jest nieznane (a może niedokładnie podczytywałam?). Są u cioci Ellie gdzieś w górach. Gdzie? Obstawiam Austrię lub gdzieś na uboczu Aspen (USA :-). Dlaczegóż? - Zapraszam do czwartego i piątego zdania w tym wpisie.
Aha i pozostał mi mały niedosyt. Dotarłam do ostatniej strony i... To już!?
P.S. Ilustracje też są fajne! Podkreślają treść i są bajecznie kolorowe.
Nasze dwie sąsiadki będą zachwycone prezentem. Mam taką nadzieję, bo ja już palę się do następnych przygód detektywek. B-)
P.S.2. Gdybym już tu się nie pojawiła to życzę Do Siego Roku!
Wesołego, zaczytanego i owocnego w dobre sprawy.
Wpis bierze udział w wyzwaniu:
- "W 200 książek dookoła świata - 2017".
Jestem fanką Magdy.
OdpowiedzUsuńCóż napisać, ja też :-D
UsuńA to dopiero niespodzianka! :-)
OdpowiedzUsuńMam recenzję od sąsiadek:
Usuń"Kolejna super pozycja. I dla małych i dla dużych!"
Oczywiście, ja nie czytam słabych książek, po prostu nie mam na to czasu ;-)))
Mam egzemplarz z dedykacją i autografem! Teraz tylko trochę poczekać i zostanę milionerką!
OdpowiedzUsuń