Autor: Tadeusz Borowski
Tytuł: "Wybór opowiadań"
Wykorzystane w książce reprodukcje pochodzą ze zbiorów Muzeum na Majdanku w Lublinie
Wydawnictwo: Firma Ksiegarska Olesiejuk Spółka z ograniczoną odpowiedzialnością
Miejsce i rok wydania: brak informacji
Liczba stron: 240
Cieszę się, że odświeżyłam sobie opowiadania Tadeusza Borowskiego. Nie mam pojęcia, jak wygląda ta znajomość wśród współczesnych uczniów szkół średnich i ponadgimnazjalnych, czy czytają "Dzień na Harmenzach", "Proszę państwa do gazu". W czasach kiedy ja zdobywałam średnie wykształcenie wybór "Opowiadań" był podstawową lekturą z okresu II wojny światowej. Przypominam też teraz sobie skupioną twarz naszej polonistki. Wiem, zdaję sobie sprawę, że tak jak 30 lat temu, tak i teraz jest to "przerabianie lektur". Coś zostanie w głowie, coś się przypomnina (najczęściej o dziwo niewiele). Więc kiedy wzięłam do ręki te opowiadania praktycznie od nowa weszłam w ich świat.
Przeczytałam również wstęp. Omówienie to wydało mi się bardzo sztampowe, takie z czasów kiedy trzeba było wszystko wyłożyć, wyjaśnić i nakierować czytelnika na właściwe tory myślenia. Nie rozumiem jak można twierdzić, że "Opowiadania" to kreacja Borowskiego.
Jestem częściowo oburzona tym, co przeczytałam w przedmowie. Tajemnicę poeta zabrał ze sobą do grobu, natomiast wnikliwa lektura włączonych tu opowiadań pokazuje, że Tadeusz-vorarbeiter to nie literacka kreacja tylko życie. Gdyby autor nie był w centrum zdarzeń, skąd miałby taką wiedzę? Z pozycji pryczy w baraku? Przestańmy idealizować i uwznioślać ludzkie doświadczenia z czasów wojny. One nie mogły być zwykłe i nie mogły być też tworem wyobraźni. Każdy kto przeżył to, co Borowski mógłby obdarować doświadczeniem wielu innych. I nie myślę, że wziął na siebie ich winy.
Wystarczyło, że przeżył.
Dzięki za przypomnienie jak potoczyły się powojenne losy autora. Ta wiedza daje do myślenia. Tak nie kończą kreacjoniści. Borowski był człowiekiem, który w znaczeniu pozycji zawodowej częściowo odnalazł się w powojennej rzeczywistości, ale emocjonalnie nie mógł się otrząsnąć po życiu spędzonym w obozach koncentracyjnych. Poczucie niezasłużonego przeżycia oraz relatywności dobra i zła w tym świecie nie dały mu żyć spokojnie.
Wszystko co powinniśmy wiedzieć o życiu w obozach w Auschwitz i Birkenau tu jest. Jest komando Puff, o którym ukazała się ostatnio publikacja. Jest codzienny handel wymienny i wzajemne podkapowanie.
W "Wyborze" są opowiadania z okupowanej Warszawy, łapanki, likwidacja getta, kombinowanie by przetrwać.
Jest rzeczywistość z obozu przejściowego po wejściu Amerykanów do Dachau, gdzie surowe zasady bezpieczeństwa zbierają żniwo niewinnych ofiar.
Lektura ważna, myślę że trzeba ja czytać wprost, bez zbędnego tłumaczenia pomysłów (faktycznych czy nie) autora. Tak było. Prawda to okrutna, ale jedyna.
P.S. Ta lektura zmobilizowała mnie do przeczytania ustawy o IPN. Od tego miałam zacząć wpis.
Wpis bierze udział w wyzwaniach:
- "2 w 1" na blogu Magdalenardo "Moje czytanie ";
- "W 200 książek dookoła świata - 2018".
Tytuł: "Wybór opowiadań"
Wykorzystane w książce reprodukcje pochodzą ze zbiorów Muzeum na Majdanku w Lublinie
Wydawnictwo: Firma Ksiegarska Olesiejuk Spółka z ograniczoną odpowiedzialnością
Miejsce i rok wydania: brak informacji
Liczba stron: 240
Cieszę się, że odświeżyłam sobie opowiadania Tadeusza Borowskiego. Nie mam pojęcia, jak wygląda ta znajomość wśród współczesnych uczniów szkół średnich i ponadgimnazjalnych, czy czytają "Dzień na Harmenzach", "Proszę państwa do gazu". W czasach kiedy ja zdobywałam średnie wykształcenie wybór "Opowiadań" był podstawową lekturą z okresu II wojny światowej. Przypominam też teraz sobie skupioną twarz naszej polonistki. Wiem, zdaję sobie sprawę, że tak jak 30 lat temu, tak i teraz jest to "przerabianie lektur". Coś zostanie w głowie, coś się przypomnina (najczęściej o dziwo niewiele). Więc kiedy wzięłam do ręki te opowiadania praktycznie od nowa weszłam w ich świat.
Przeczytałam również wstęp. Omówienie to wydało mi się bardzo sztampowe, takie z czasów kiedy trzeba było wszystko wyłożyć, wyjaśnić i nakierować czytelnika na właściwe tory myślenia. Nie rozumiem jak można twierdzić, że "Opowiadania" to kreacja Borowskiego.
Jestem częściowo oburzona tym, co przeczytałam w przedmowie. Tajemnicę poeta zabrał ze sobą do grobu, natomiast wnikliwa lektura włączonych tu opowiadań pokazuje, że Tadeusz-vorarbeiter to nie literacka kreacja tylko życie. Gdyby autor nie był w centrum zdarzeń, skąd miałby taką wiedzę? Z pozycji pryczy w baraku? Przestańmy idealizować i uwznioślać ludzkie doświadczenia z czasów wojny. One nie mogły być zwykłe i nie mogły być też tworem wyobraźni. Każdy kto przeżył to, co Borowski mógłby obdarować doświadczeniem wielu innych. I nie myślę, że wziął na siebie ich winy.
Wystarczyło, że przeżył.
Dzięki za przypomnienie jak potoczyły się powojenne losy autora. Ta wiedza daje do myślenia. Tak nie kończą kreacjoniści. Borowski był człowiekiem, który w znaczeniu pozycji zawodowej częściowo odnalazł się w powojennej rzeczywistości, ale emocjonalnie nie mógł się otrząsnąć po życiu spędzonym w obozach koncentracyjnych. Poczucie niezasłużonego przeżycia oraz relatywności dobra i zła w tym świecie nie dały mu żyć spokojnie.
Wszystko co powinniśmy wiedzieć o życiu w obozach w Auschwitz i Birkenau tu jest. Jest komando Puff, o którym ukazała się ostatnio publikacja. Jest codzienny handel wymienny i wzajemne podkapowanie.
W "Wyborze" są opowiadania z okupowanej Warszawy, łapanki, likwidacja getta, kombinowanie by przetrwać.
Jest rzeczywistość z obozu przejściowego po wejściu Amerykanów do Dachau, gdzie surowe zasady bezpieczeństwa zbierają żniwo niewinnych ofiar.
Lektura ważna, myślę że trzeba ja czytać wprost, bez zbędnego tłumaczenia pomysłów (faktycznych czy nie) autora. Tak było. Prawda to okrutna, ale jedyna.
P.S. Ta lektura zmobilizowała mnie do przeczytania ustawy o IPN. Od tego miałam zacząć wpis.
Wpis bierze udział w wyzwaniach:
- "2 w 1" na blogu Magdalenardo "Moje czytanie ";
- "W 200 książek dookoła świata - 2018".
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Bardzo lubię czytać komentarze, za każdym razem aż drżę z emocji: a nuż coś nowego się pojawi...
(Aczkolwkiek chamstwa nie zniese ;))