- Polska to jest jedno wielkie nieporozumienie - stwierdził znienacka młodszy syn (dziewięciolatek) i zaraz uzupełnił swój osąd:
- Oprócz naszej rodziny, jak tu siedzimy przy stole, dziadzi I., babci U., dziadka H. i babci K.
Jakieś pytania?
- Oprócz naszej rodziny, jak tu siedzimy przy stole, dziadzi I., babci U., dziadka H. i babci K.
Jakieś pytania?
A jakie tu mozna miec pytania, ja tylko moge stwierdzic, ze masz madre dziecko:)
OdpowiedzUsuńŻałuję, że nie siedziałam wtedy z Wami przy stole ;-)
OdpowiedzUsuńNie wiem czy bys sie zalapala, bo chodzi chyba wyraznie o wiezy krwi, w koncu babcie i dziadzie przy stole nie siedzieli a jednak nie sa nieporozumieniem:))
UsuńMysle, ze to nie jest tak latwo przedostac sie przez sito;)
Szkoda... Miałam nadzieję, że jakoś uda mi się dostać... ;-)
Usuń😀😁😂
OdpowiedzUsuńJa się obawiam, że tak się mówi przy każdym stole w Polsce! ;) Bo to Polska właśnie.
OdpowiedzUsuńObawiam się, że tak się mówi tylko na zachód od Wisły, na wschód mieszkają Ci Polacy, ale nie wszyscy, żeby nie było, którzy najchętniej propagują najróżniejsze zawiłości, z których urodziło się hasło Polska dla Polaków.
OdpowiedzUsuńDo wszystkich komentatorek:
OdpowiedzUsuń- nie mam nic do dodania :-)
Pomyślałam tylko, że może Kalina chciała być przy stole by wiedzieć o czym dyskutowano?
Odpowiadam na niezadane pytanie: o niczym.
Zagadką pozostanie, o czym myślał wypowiadający te słowa...
;-)
Kompletna niedojrzałość. U dziecka najzupełniej naturalna, u dorosłych akceptujących taka wypowiedź - zaskakująca. Kolejny wpis na blogu robiący wrażenie swoją, oględnie mówiąc, naiwnością. Ludzie, po co czytacie te wszystkie książki, skoro ludzie nieczytający z łatwością formułują znacznie ciekawsze refleksje?
OdpowiedzUsuń