sobota, 10 stycznia 2015

Historia Annie Oakley

Autor: Lynn Offerman
Tytuł: "Annie Oakley"
Tłumaczenie: Mieczysław Godyń
Ilustracje: Stephane Turgeon
Wydawnictwo: Wilga
Miejsce i rok wydania: Warszawa 1999
Liczba stron: 24
Wiek dziecka: 7-12 lat


Taka mała, niepozorna książeczka, a taka niesamowita historia. Książeczkę wyszperali w gminnej bibliotece bracia Karolkowie. Pewnie wpadła im w oko dzięki swemu niewielkiemu formatowi i bardzo kolorowej oprawie.

Wydana została w serii "Amerykańska powieść przygodowa" a opowiada o najlepiej strzelającej Amerykance wszech czasów. Właściwie, Annie Oakley była najlepszym strzelcem na świecie, a początki jej fascynacji strzelbą i polowaniami zaczęły się już w dzieciństwie. Przez chorobę ojca została zmuszona do rozpoczęcia polowań, a jej pierwszą zdobyczą była wiewiórka i ... siniak wokół oka (spowodowanym zbyt dużym ładunkiem włożonym do strzelby).
Annie, naprawdę nazywała się Phoebe Ann Moses, doszła do takiej wprawy, że trafiała w każdy cel, a nim skończyła 14 lat, za pieniądze zdobyte za upolowane przez nią zwierzęta rodzice kupili dom.
Kiedy miała 15 lat wzięła udział w zawodach, które wygrała i podczas których poznała swojego przyszłego męża, Franka Butlera. Małżeństwem zostali po roku znajomości.

Od 1882 roku zaczęła występować wspólnie z mężem, a jej popisowym numerem było wytrącanie cygara z ust Franka. Występy Annie i Franka widział słynny wódz indiański, Siedzący Byk. Spotkanie to zaowocowało tym, że Annie zyskała nowy przydomek "Wantanya cicilia" czyli "Niezawodna Rączka", a wódz Indian uznał ją nawet za swoje przybrane dziecko.
Annie i Frank występowali od 1885 roku w trupie Buffalo Billa docierając do Anglii przed oblicze królowej Wiktorii oraz do Niemiec, gdzie książę Wilhelm poprosił by wytrąciła mu z ust papierosa! Niezawodna Rączka nie chybiła i tym razem.

Książeczka kończy się wymownym podsumowaniem:
"Annie Oakley zmarła w roku 1926. Zawsze jednak pozostanie w ludzkiej pamięci jako kobieta, która wybrała życie pełne przygód i wyzwań, w czasach, gdy uważano, że kobieta powinna zajmować się domem i wychowywaniem dzieci."


Życiorys i postać Annie Oakley przedstawione są w zwięzły sposób, napisane przystępnym dla dzieci, prostym językiem i bogato ilustrowane. Na wewnętrznej stronie okładki tej książki znajduje mapa USA z naniesionymi, w różnych częściach kraju, obrazkami, w tym również postacią strzelającej Annie. Oznacza to, że w tej serii ukazały się także inne historie. Bardzo jestem ich ciekawa, bo w tej miałam okazję wraz z synkami poznać niezwykle barwną postać, o której dotąd nie miałam pojęcia!

Recenzja bierze udział w wyzwaniu Magdalenardo "Odnajdź w sobie dziecko III"
(bohaterem jest dziewczynka w wieku szkolnym).

 

6 komentarzy:

  1. Nie znana mi to postać :) Latoroślom się podobała?

    Izabelko, na moim blogu ruszyła kolejna edycja wyzwania W 200 książek dookoła świata :) Może dołączysz? :)
    http://zapiskispodpoduszki.blogspot.com/2015/01/w-200-ksiazek-dookoa-swiata-edycja-ii.html

    A za kilka dni będzie podsumowanie tego z zeszłego roku.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też jej nie znałam, ale gdy po przeczytaniu książeczki zajrzałam do internetu, aż się zdziwiłam. Przypuszczam, że kiedyś, gdzieś, w którymś z westernów prawdopodobnie przewinęła się postać Annie. Niemożliwe, żeby nie...

      Starszy już po przeczytaniu, z zainteresowaniem oglądał jeszcze raz książeczkę, więc chyba się podobała, albo przynajmniej zainteresowała :)

      Jeśli chodzi o Twoje wyzwanie: co za pytanie?! :-D Z przyjemnością!!!

      Usuń
  2. Historia Annie Oakley została utrwalona w musicalu - Annie get your gun - całkiem popularnym w anglosaskim świecie. Moja córka brała udział w szkolnym wykonaniu.
    Jedna z głównych scen była dla mnie żenująca, ale bardzo duzo mówi o ówczesnym podejściu do kobiet. Annie jest zakochana we Franku a jednocześnie rywalizuje z nim w strzelaniu. Oczywiście stara się być jaknajlepsza i wygrywa. Na szczęście znajduje się ktoś mądry i daja radę - jesli nie chcesz go stracić, to przegraj z nim. Annie słucha rady i zyją długo i szczęśliwie razem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Pharlap za tę informację, to bardzo ciekawe. Podejrzałam do internetu i musical jest autorstwa Irvinga Berlina, więc stoi za nim nie byle kto :)
      Dobrze byłoby zgłębić temat chociażby muzycznie, tak sobie myślę...

      Usuń
  3. Świetną książkę nam tu zaprezentowałaś :)
    Lubię poznawać nieznane tytuły, zwłaszcza, gdy przedstawiają takie ciekawe historie!

    OdpowiedzUsuń

Bardzo lubię czytać komentarze, za każdym razem aż drżę z emocji: a nuż coś nowego się pojawi...

(Aczkolwkiek chamstwa nie zniese ;))

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...