Autor: Jerzy Dudek, Paweł Habrat
Tytuł: "Pod presją. Jak wytrzymałość psychiczna pomaga zwyciężać."
Wydawnictwo: Sport & Profit
Miejsce i rok wydania: Warszawa 2012. Wydanie drugie poprawione.
Liczba stron: 208
Co może robić matka dwóch synów, którzy non stop kopią piłę?
Może dokształcać się w dziedzinie ;-)
Od kiedy Jerzy Dudek stał się sławny dzięki swej brawurowej paradzie w meczu Liverpool - Milan (w 2005 roku), mocno Mu kibicowałam i szczerze podziwiałam za siłę charakteru. Nie każdy, a właściwie powiedzmy to sobie szczerze, niewielu dało by radę wytrzymać psychicznie zasiadając tuż po swoich 5 minutach na ławce rezerwowych. Nawet jeśli byłaby to ławka rezerwowych w Realu Madryt.
Nie da się jednak ukryć, że to człowiek, który ma poukładane w głowie i wiele osób, z którymi rozmawiałam, a które wcale się sportem nie interesują, twierdzi, że słuchając rozmów czy wywiadów z tym bramkarzem, ma się wrażenie, że wie o czym mówi i jest skromny.
Dlaczego o tym piszę? Otóż w pamięci mej, i pewnie wielu osób, pozostaje obraz wypowiadającego się w telewizji piłkarza, który to obraz jest opatrzony dźwiękiem w postaci stękanych, niezbyt poskładanych logicznie słów i bezładnych myśli. Teraz, z wiekiem, jestem świadoma tego, że ciężko wydobyć coś składnego z ust sportowca tuż po wybieganym meczu i ogromnym wysiłku, nie tylko fizycznym, ale i psychicznym.
Książkę "Pod presją" kupiłam sobie z dwóch powodów: po pierwsze z uwagi na jej bohatera, po drugie z uwagi na podobieństwo fizjonomii z okładki z fizjonomią mego brata (o nazwisku już nie wspomnę). Chciałam poczytać co tam u brata słychać, rzadko się widujemy ostatnio... ;-P
Zaś w środku, jak się okazało (bo ja w zasadzie nie zaglądam do książek jak je kupuję), mamy taki misz-masz. Jest ona zbiorem wypowiedzi, fragmentów wywiadów, wycinków prasowych i rozważań. Z rozmów i wypowiedzi, przeplatanych radami udzielanymi przez psychologa sportowego Pawła Habrata, otrzymujemy obraz człowieka, który ambitną, wytrwałą pracą, wiarą w powodzenie i jednocześnie pokorą potrafił osiągnąć zamierzony cel. A nawet kilka.
Książka, mimo, że skoncentrowana jest na sporcie, zawiera też uniwersalne przesłanie i rady, które można wykorzystać w innych dziedzinach. Warto pomyśleć o tym, o czym mówią autorzy patrząc całkiem szeroko na swoje życie; piłka to tylko pretekst do refleksji.
"ZASADA NR 5. MIEJ SZACUNEK DLA PRZECIWNIKÓW
W trakcie piłkarskiej kariery może pojawić się myśl, aby niektóre mecze traktować z mniejszą powagą, z góry uznając przeciwnika za słabszego. Jednak wielkie zespoły i najlepszych zawodników poznaje się właśnie po tym, jak potrafią się zorganizować przed meczami z teoretycznie słabszymi rywalami. Szacunek dla każdego przeciwnika jest wyrazem szacunku dla gry samej w sobie - a to element niezbędny w skutecznym przygotowaniu do każdego meczu." (str. 58)
"TRAKTOWANIE BŁĘDÓW W SPOSÓB INFORMACYJNY
Przeważnie uwaga podczas treningu skierowana jest na popełniane błędy. Brak zachowania proporcji, pomiędzy akcentowaniem mocnych stron, a podkreślaniem błędów sprawia, że zawodnik może odczuwać frustrację, spowodowaną brakiem postępów w rozwijaniu swoich umiejętności. Koncentrowanie się wyłącznie na popełnianych błędach, może powodować barierę psychologiczną, sprawiającą, że trening nie jest efektywny. Pojawiające się emocje (takie jak złość, smutek), obniżają bowiem poczucie pewności siebie. Popełniane błędy należy traktować w sposób informacyjny, a nie emocjonalny." (s. 81)
"Jednym z ograniczeń naszych możliwości w takich sytuacjach (kiedy drużyna przegrywa - przypis mój), są nasze myśli i strach przed szybko upływającym czasem. Często zwyciężają właśnie te zespoły, które nie zwracają uwagi na mijające sekundy, koncentrując się wyłącznie na postawionych zadaniach i przedmeczowych założeniach. Mecz przecież trwa do ostatniego gwizdka." (str. 156)
"Wielcy mistrzowie też czasem przegrywają - miarą ich wielkości jest umiejętność szybkiego podniesienia się po niepowodzeniu." (str. 173)
"JERZY DUDEK
Czasami rodzicom bardziej zależy na sukcesie dzieci, niż samym dzieciom. Ja akurat czegoś takiego w domu nie miałem, ale wiem, że to się często zdarza. Rodzice myślą o błędach, jakie w życiu popełnili, o niewykorzystanych szansach i chcą, by dzieciaki tego uniknęły. Zapominają jednak o tym, że niczego nie uda się zrobić na siłę. "Nie możesz tej szansy zmarnować, musisz wygrać ten mecz" - takie zdania padają bardzo często na różnych boiskach, nie tylko piłkarskich. Tyle, że wszystko zależy nie od tego, czy rodzic będzie krzyczał czy nie, czy będzie wywierał jeszcze większą presję czy nie. Wszystko zależy od odpowiedniego przygotowania. Później potrzebne jest już jedynie wsparcie, a nie presja." (str. 173)
"Najbardziej pożądanym przez trenerów typem motywacji u zawodników jest motywacja wewnętrzna, czyli taka, która powoduje działania ukierunkowane nie na otrzymanie nagród zewnętrznych (np. finansowych), lecz na osobistą satysfakcję z osiągniętego celu lub stylu, w jakim zawodnik do niego dążył." (str. 26)
"Sytuacje, w których pojawia się myślenie o wyniku są nieuniknione. Warto wtedy przekierować uwagę na wyznaczone wcześniej zadania. Zamiast myśleć o tym, co chemy osiągnąć, lepiej skupić się na tym, w jaki sposób chcemy to zrobić. Im bardziej nasze cele są realne, konkretne i dopasowane do sytuacji, tym większa będzie szansa na zachowanie pewności siebie i wytrwałości w realizacji zadań meczowych do ostatniego gwizdka. Warto pamiętać, że poprawnie sformułowane cele budują motywację i deteminują wytrwałość w realizacji sportowych wyzwań." (str. 77)
Wpis bierze udział w wyzwaniu Magdalenardo "Gra w kolory".
Ja nie wiem... choćby mnie widłami kuli, to bym tej książki nie ruszyła. hahaha, chyba jestem jakaś inna.
OdpowiedzUsuńMyślę, że jesteś całkiem normalna ;-) :-)
UsuńCóż, jak się w ciąży emocjonuje i wzrusza wyborem państwa - gospodarza na Euro 2012 to trudno żeby potomstwo nie miało "odchylenia" na punkcie piłki ;-P