piątek, 7 sierpnia 2015

Zła woda?

Ostatnimi czasy, czyli od 2 tygodni, zaczęłam skarżyć się na bóle głowy.
Najpierw były to bóle po prawej stronie. Początkowo śmiałam się, że mój rodzony tato próbował mnie uszkodzić podczas pakowania torby do samochodu, kiedy odwoził mnie z Karolkami na pociag. Trochę miałam tych toreb przy sobie i kiedy w bagażniku znalazła się ta największa - podróżna, tato mimo, że jeszcze stałam pod podniesioną tylną klapą, z rozmachem próbował ją zamknąć. Na mojej głowie. Na szczęście dostałam gumowym odbojnikiem...

Po tygodniu cięte pionowe bóle w połowie połowy głowy przeniosły się na lewą półkulę. Pojawiały się w nocy i promieniowały do ucha i szyi.
Zrzuciłam to na karb zbyt częstych rozmów telefonicznych prowadzonych trzy razy dziennie z Większym K. Czasem rozmowy trwały po 20 minut i sama czułam, jak mi się ucho grzeje od gadania do komórki. Natychmiast jednak wprowadziłam program naprawczy i zaczęłam w miarę możliwości rozmawiać z dzieckiem mając włączony głośnik.

W poniedziałek, kiedy upłynniałam czas i mamonę na wyprzedażach w WysokimPolu  ;-) poczułam jak zaczyna mi ciążyć moja torba. A torba moja potrafi włączyć czujnik na siedzeniu pasażera.
Pojawił się zatem drugi potencjalny winowajca bólów głowy - zbyt ciężka torba noszona zwykle na lewym ramieniu...
Nie wspomnę o klimatyzacji w samochodzie, która błagala by jej nie wyłączać.
Ale to nie koniec tej historii. Ta historia dopiero się rozkręca, gdyż w nocy ze środy na czwartek obudziłam się z tak potwornym bólem w lewym oku, że myślałam iż zwariuję. Czułam jakby ktoś to oko wydłubywał, albo wiercił widelcem w oczodole. Ból promieniował aż do ucha. Próbowałam zająć jakąś wygodną pozycję, przy której ból byłby mniej odczuwalny. W końcu zasnęłam.
Zaczęłam mierzyć sobie ciśnienie, którego wartość ledwie pokazuje czynność serca: 107/69... Stały wlew kawy nieodzowny.
Małżonek, który zatroskał się wielce mym stanem przyniósł wczoraj inne wytłumaczenie moich dziwnych bolów.
Uwaga:

Żyły wodne.

Otóż mniej więcej dwa lata temu to on zaczął się skarżyć na dziwne bóle głowy promieniujące do szyi. Budził się w nocy, wiercił, wzdychał, chodził po domu i widać było, że wyraźnie cierpiał. A ja byłam mocno przestraszona tymi zjawiskami. Porobił sobie wówczas cały komplet badań - ortopeda, neurolog, kardiolog, prześwietlenia, masaże. Nie znaleźli nic.

Po wybudowaniu chaty mąż zaprosił różczkarza celem znalezienia miejsca, w którym można by wykopać studnię. Okazało się wówczas, że przez naszą sypialnię przebiega żyła wodna. A studnię najlepiej byłoby wykopać w rogu działki blisko naszych sąsiadek.

Należę do dość zdroworozsądkowych osób, ale chyba będę musiała uwierzyć w teorię żył.

Jedna z kumpeli z grupy wsparcia, która przed laty mieszkała na dziewiątym (!) piętrze w wieżowcu miała w swoim pokoju powieszone na ścianie miedziane druciki. Jak się okazało, wykonane przez wuja, który znał się na tym zjawisku. Opowiadała mi, że pomogły i zaczęła lepiej sypiać.

Mąż obiecał, że dowie się, w jaki sposób  możemy pomóc sobie na te żyły wodne. Trochę się dziwię, bo  przecież susza jest okrutna i w ogóle, co złego może być w wodzie?

A może Wy macie jakieś pomysły na zneutralizowanie wpływu żył wodnych?
Czekam na Wasze doświadczenia.


6 komentarzy:

  1. No co Ty! Masz hemoroidy na żyłach wodnych?
    A wcześniej żyły były wyschnięte?

    Wiesz co, weź do domu kota, on Ci prawdę powie! Żyły wodne! No tego nie grali! To teraz musisz wykopać studnię w sypialni, nie da rady. Albo założyć kurek obok łóżka. Może, gdy się popuści z niego nieco wody, to ciśnienie w żyle zmaleje i nie będzie powodować bóli głowy?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi

    1. Studnia w sypialni mię nieco martwi - pod łóżkiem czy obok miałaby być? No i tak myślę-ludziom studnie wysychaja taka susza a u mnie żyły żyją???

      Usuń
  2. Zacznij więcej wody wypijać codziennie. Serio. Podczas upałów odwadniamy się w tempie ekspresowym, a to może być przyczyną bólów głowy :-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Tak Kalino, to może być przyczyna. Dziękuję Ci serdecznie; zwrócę uwagę na to, by wystarczająco dużo pić wody. :-)

    OdpowiedzUsuń
  4. Moje samopoczucie w ostatnich dniach jest podobne do tego opisanego przez Ciebie, ale to chyba z powodu upałów, których po prostu nie cierpię;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Olgo, ja też ciężko znoszę upały, chociaż ciepłe, wygrzane w słońcu poranki to miła sprawa...

      Usuń

Bardzo lubię czytać komentarze, za każdym razem aż drżę z emocji: a nuż coś nowego się pojawi...

(Aczkolwkiek chamstwa nie zniese ;))

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...