Jestem winna WYJAŚNIENIE I PRZEPROSINY.
Po pierwsze: w sprawie zagadki zaginionej skarpety.
W przedstwionym [KLIK] zestawie była para - słownie: jedna, zaś kolorów i odcieni było 10.
W związku z tym, że nikt nie odgadł, ale obiecałam nagrodę do rozlosowania pomiędzy wszystkich komentatorów, uprzejmie informuję, że obietnicy dotrzymam. I jednocześnie przepraszam, że trwa to tak długo, ale sezon urlopowy w pełni, a robota leży i kwiczy.
Materiał na robótkę już mam - a obiecane były serwetki o takim wzorze:
Niestety nie jest łatwo znaleźć identyczne kolorki, a nie ułatwiają tego takie okoliczności przyrody, że z dwóch miejsc, nieźle zaopatrzonych w takie akcesoria i narzędzia pracy, zniknęły w ostatnim czasie z mapy oba... Udało mi się nabyć coś takiego i myślę, że chyba będzie dobrze. Taka energetyczna mieszanka na jesień, zimę... ?
W czasie urlopu, od którego minęło już dość sporo czasu, zrobiliśmy 81 km na pieszo więc wicie rozumicie, nie było kiedy i komu na szydełku dziergać...
Na razie Karolków nie ma w domu w związku z czym, w miarę możliwości (i temperatury na dworze!) param się CZASOPRZESTRZENIĄ.
Losowanie szczęśliwego odbiorcy serwetek-podkładek odbędzie się gdy tylko Karolki zjadą na łono, czyli w przedostatnim tygodniu sierpnia. Proszę się jeszcze uzbroić w ciepliwość. Robótka zaś zastartuje wraz z rokiem szkolnym.
***********************************************************
Wrócę więc wspomnieniami do czasu, kiedy byłam świeżo nawróconą z urlopu, a chata przedstawiała obraz pobojowiska, zwiększony tym bardziej, że nie udało mi się przed wakacjami zapakować zawartości witryn do nowych komód. Wszystko spoczywało w 4 skrzynkach.
Na tym polu są jednak postępy, aktualnie została skrzynka jedna (ups, dzisiaj zniknęła i ona), ale najciekawszy moment tej historii był kiedy przenosiłam spirytualia.
Tym samym okazało się, że w pozbawionej etykiety butelce po Ballantines, znajduje się bliżej niezidentyfikowana bezbarwna ciecz. Dwukrotne organoleptyczne badania porównawcze ze wzorcem spirytusu wykazały, że nie jest to, jak pierwotnie podejrzewałam, alkohol 96%. Ma mniejszy woltaż.
Za drzwiczki przeniesione zostały roczniki win białych, czerwonych, różowych, wódek regionalnych stanowiących pamiątki po wojażach zagranicznych (Litwa, Ukraina). Dolną półkę zaś zajęły nalewki, zdominowane przez aroniówkę (oj, nie myślałam, że tyle tego jeszcze tu mam). Ponieważ będę potrzebowała butelek do nalewki truskawkowej własnej produkcji postanowiłam zwolnić naczynia...
No to się zrobiło ciepło i miło gdy wraz z małżonkiem zutylizowaliśmy aroniówkę z pewnego rocznika kiedy zamieniała się w galaretkę. Od lat jak dotąd żaden inny rocznik tak się nie zachował.
Między blogami miało być więc "pociągnę temat po urlopie".
Otóż na długo przed urlopem chciałam zmienić wianek na drzwiach wejściowych na taki bardziej letni, chcąc skorzystać ze zdolnych rąk znajomych blogerów. Jednakowoż międzyblogowo dałam się przekonać na odczarowującą złe czarownicę.
Oto ona:
Jak tylko tę elegancką panią zobaczył Mały O., nie było mowy by zawisła na drzwiach wejściowych! Dostała swoje miejsce w Jego pokoju i siedzi na miotle podwieszonej na karniszu...
Mały od razu wywąchał, że ładnie pachnie. ;-)) Mnie natomiast zachwycają i rozbrajają misternie wykonane stópki...
O proszę, oto one:
Cudo to zdobyłam dzięki Mirabelce, która zajmuje się rękodziełem. Do tego w przesyłce znalazłam, całkiem nie spodziewając się tego, janiołka z sercem na dłoni. :-)
Cuda Panie, cuuda. Zajrzyjcie TAM koniecznie!
Tak więc sobie plotkując między blogami pochwalić się też muszę dwoma wygranymi u Magdy :-) - w konkursie "Dobrych wiadomości" [klik] i w tym [klik] z okazji IV rocznicy bloga. Żartuję, że stałam się etatową wygrywaczką. ;-) Nagrody książkowe cieszą mnie ogromnie i w niedługim czasie zmuszą zapewne do pomyślenia o jakiejś dodatkowej półce...
A'propos półek. Chłopkom wyczyściłam troszeczkę regały (w sumie około 30 książeczek oddaliśmy Sąsiadce), ale ze mną jest problem, ponieważ wiele z pozycji, które mam na półkach to książki nie przeczytane.
Jak na przykład ta, o której ciekawą opinię przeczytałam u Izabeli Łęckiej na blogu Literackie Zamieszanie. Zatytułowana jest "Stare fotografie" i mam ją od szkoły podstawowej...
A skoro dotarłam do Literackiego Zamieszania, to blogowe Karolki zostały nominowane do nagrody Liebster Blog Award.
Oto odpowiedzi na zadane pytania:
1. Wolisz czytać klasykę czy nowości?
Sama nie wiem. Nie różnicuję tak dzieł. Wydaje mi się, że klasyką można już nazwać dzieła całkiem współczesnych twórców (Szymborska, Miłosz). Z czasem to, co jest bieżące przechodzi do kanonu klasyki. Łatwiej mi jest podzielić literaturę na taką, która mnie interesuje/może zainteresować i na taką, po którą raczej nie sięgnę. :-)
2. Jaki jest Twój ulubiony gatunek literacki?
Hmmm, chyba nie mam takiego. Czytam wszystko, co mnie zainteresuje.
3. Ulubiony bohater książkowy?
Z czasów dorastania: Martin Eden.
4. Ulubiony film?
"Cinema Paradiso"
5. Dlaczego założyłeś/aś bloga?
Coś we mnie szukało sposobów na nieśmietelność. ;-)
6. Jak szukasz nowych czytelników?
Może ja głupia jestem, ale nie szukam. Od czasu do czasu organizuję candy, wtedy zwiększa mi się grono odbiorców. Cieszy mnie każdy nowy czytelnik, czy to komentujący, czy zapisany do Obserwatorów. Z jednej strony chciałabym aby było ich jak najwięcej, ale z drugiej strony wolałabym, aby niektórzy nie dowiedzieli się o tym miejscu i moja anonimowość zachowała się w pewnych kręgach.
7. Twoja opinia o współpracy z wydawnictwami i jeśli tak to jaką książkę najlepiej wspominasz?
Hahaha, jak dotąd miałam tylko jedną propozycję, którą bardzo miło wspominam. Nie reklamuję się jako współpracująca, chociaż miałam ochotę zgłosić się do pewnego wydawnictwa, wydającego ksiażki głównie dla dzieci. Mam synów w takim wieku, że czas jest dla mnie deficytowym towarem. Boję się, że nie sprostałabym złożonym deklaracjom.
8. Czy planujesz założyć bloga nie o książkach?
Czy dobrze rozumiem, że mój blog jest odbierany jako blog o książkach? ;-) Nie miałam takiego zamiaru rozpoczynając przygodę z bloggerem, potem trafiłam na Magdę i wciągnęło mnie Jej wyzwanie "Odnajdź w sobie dziecko", a ponieważ dzieci i ja lubimy czytać, zatem zaczęły pojawiać się recenzje. Ale nie mam w planach zakładania innych blogów tematycznych. Mój bigosik mi wystarczy. Na razie. ;-)
9. Jak często piszesz posty?
Bywa różnie. Największym motywatorem są dla mnie wyzwania czytelnicze oraz coś, co mnie dręczy. Bywa też, że post sam układa mi się w głowie (czy to krótki, czy długi).
10. Jaka jest według Ciebie ich optymalna długość?
Dostałam od Basi Pelc poradnik, ale o długości postów tam chyba nie ma słowa. Jak ktoś ma ochotę, to wytrzyma najdłuższe wyn(atu)urzenia. ;-P
Zajrzałam do zasad nominowania do Liebster Award i trochę też z tego powodu tak długo trwało zanim skompletowałam listę blogów, które chciałabym docenić. Są tu pewne warunki mówiące o liczbie obserwatorów nagradzanego bloga. Z listą, po intensywnym myśleniu i sprawdzeniu stanów obserwujących, poradziłam sobie dość szybko, gorzej było z pytaniami...
Tak więc TADAM, niniejszym nominuję następujące blogi, które bardzo sobie cenię. Ich zawartość i tematy przewodnie niosą to, co najbardziej lubię: książki, filmy, przyroda, dobre jedzenie, anegdoty i humor z życia wzięte, poezja i proza życia, wspomnienia i współczesność. Są dla mnie największą inspiracją do działania i do podziwiania.
1. Będąc młodą bibliotekarką...
2. Ekolandia
3. Inas paradis
4. One
5. Księgarka
6. Pełen zlew
7. Skorpion w rosole
8. Kanionek
9. Dwa zegary
10. Todayornever
Mam nadzieję, że nikt z powyższej listy się nie obraził za taką nominację. Napis z plakietki nagrody jest jak dla mnie trochę mylący. Przyjmuję bowiem, że jako kryterium do nominacji biorę to, że nie są to mocno popularne blogi (może w pewnych kręgach), natomiast na pewno nie są one nowe dla mnie. ;-)
Zasada przyjęcia nominacji jest też taka, że jeśli ktoś nie chce, nie musi ciągnąć dalej tego swoistego łańcuszka blogowego. Nie odpowiada na pytania, nie nominuje dalej. Ja się nie pogniewam.
A teraz czas pytania. Można na nie odpowiedzieć w komentarzach można na swoim blogu.
1. Dlaczego założyłeś/aś bloga?
2. Jak myślisz, czy blogi nie są już przeżytkiem?
3. Co myślisz i czy myślałeś/aś o zarabianiu na blogu?
4. Co lubisz robić wieczorem z wolnym czasem?
5. Czy czytasz przy jedzeniu?
6. Ciekawa jestem jakie jest Twoje zdanie na temat tego, dlaczego w Polsce ludzie czytają mało książek.
7. Czy jest książka, po którą nie sięgniesz?
8. Sushi czy ryż z jabłkami i cynamonem?
9. Gdybyś miał/a się przeprowadzić, to jaki kraj byś wybrał/a?
Po pierwsze: w sprawie zagadki zaginionej skarpety.
W przedstwionym [KLIK] zestawie była para - słownie: jedna, zaś kolorów i odcieni było 10.
W związku z tym, że nikt nie odgadł, ale obiecałam nagrodę do rozlosowania pomiędzy wszystkich komentatorów, uprzejmie informuję, że obietnicy dotrzymam. I jednocześnie przepraszam, że trwa to tak długo, ale sezon urlopowy w pełni, a robota leży i kwiczy.
Materiał na robótkę już mam - a obiecane były serwetki o takim wzorze:
bardzo mi przykro, ale nie mogłam dobrać podobnych kolorów do obwódek |
Niestety nie jest łatwo znaleźć identyczne kolorki, a nie ułatwiają tego takie okoliczności przyrody, że z dwóch miejsc, nieźle zaopatrzonych w takie akcesoria i narzędzia pracy, zniknęły w ostatnim czasie z mapy oba... Udało mi się nabyć coś takiego i myślę, że chyba będzie dobrze. Taka energetyczna mieszanka na jesień, zimę... ?
W czasie urlopu, od którego minęło już dość sporo czasu, zrobiliśmy 81 km na pieszo więc wicie rozumicie, nie było kiedy i komu na szydełku dziergać...
Na razie Karolków nie ma w domu w związku z czym, w miarę możliwości (i temperatury na dworze!) param się CZASOPRZESTRZENIĄ.
Losowanie szczęśliwego odbiorcy serwetek-podkładek odbędzie się gdy tylko Karolki zjadą na łono, czyli w przedostatnim tygodniu sierpnia. Proszę się jeszcze uzbroić w ciepliwość. Robótka zaś zastartuje wraz z rokiem szkolnym.
***********************************************************
Wrócę więc wspomnieniami do czasu, kiedy byłam świeżo nawróconą z urlopu, a chata przedstawiała obraz pobojowiska, zwiększony tym bardziej, że nie udało mi się przed wakacjami zapakować zawartości witryn do nowych komód. Wszystko spoczywało w 4 skrzynkach.
Na tym polu są jednak postępy, aktualnie została skrzynka jedna (ups, dzisiaj zniknęła i ona), ale najciekawszy moment tej historii był kiedy przenosiłam spirytualia.
Tym samym okazało się, że w pozbawionej etykiety butelce po Ballantines, znajduje się bliżej niezidentyfikowana bezbarwna ciecz. Dwukrotne organoleptyczne badania porównawcze ze wzorcem spirytusu wykazały, że nie jest to, jak pierwotnie podejrzewałam, alkohol 96%. Ma mniejszy woltaż.
Za drzwiczki przeniesione zostały roczniki win białych, czerwonych, różowych, wódek regionalnych stanowiących pamiątki po wojażach zagranicznych (Litwa, Ukraina). Dolną półkę zaś zajęły nalewki, zdominowane przez aroniówkę (oj, nie myślałam, że tyle tego jeszcze tu mam). Ponieważ będę potrzebowała butelek do nalewki truskawkowej własnej produkcji postanowiłam zwolnić naczynia...
No to się zrobiło ciepło i miło gdy wraz z małżonkiem zutylizowaliśmy aroniówkę z pewnego rocznika kiedy zamieniała się w galaretkę. Od lat jak dotąd żaden inny rocznik tak się nie zachował.
Między blogami miało być więc "pociągnę temat po urlopie".
Otóż na długo przed urlopem chciałam zmienić wianek na drzwiach wejściowych na taki bardziej letni, chcąc skorzystać ze zdolnych rąk znajomych blogerów. Jednakowoż międzyblogowo dałam się przekonać na odczarowującą złe czarownicę.
Oto ona:
zdjęcie pochodzi ze strony FB https://www.facebook.com/duperelkimirabelki |
Jak tylko tę elegancką panią zobaczył Mały O., nie było mowy by zawisła na drzwiach wejściowych! Dostała swoje miejsce w Jego pokoju i siedzi na miotle podwieszonej na karniszu...
Mały od razu wywąchał, że ładnie pachnie. ;-)) Mnie natomiast zachwycają i rozbrajają misternie wykonane stópki...
O proszę, oto one:
Cudo to zdobyłam dzięki Mirabelce, która zajmuje się rękodziełem. Do tego w przesyłce znalazłam, całkiem nie spodziewając się tego, janiołka z sercem na dłoni. :-)
Janiołek pilnuje najcenniejszych pozycji w bibliotece |
Tak więc sobie plotkując między blogami pochwalić się też muszę dwoma wygranymi u Magdy :-) - w konkursie "Dobrych wiadomości" [klik] i w tym [klik] z okazji IV rocznicy bloga. Żartuję, że stałam się etatową wygrywaczką. ;-) Nagrody książkowe cieszą mnie ogromnie i w niedługim czasie zmuszą zapewne do pomyślenia o jakiejś dodatkowej półce...
A'propos półek. Chłopkom wyczyściłam troszeczkę regały (w sumie około 30 książeczek oddaliśmy Sąsiadce), ale ze mną jest problem, ponieważ wiele z pozycji, które mam na półkach to książki nie przeczytane.
Jak na przykład ta, o której ciekawą opinię przeczytałam u Izabeli Łęckiej na blogu Literackie Zamieszanie. Zatytułowana jest "Stare fotografie" i mam ją od szkoły podstawowej...
A skoro dotarłam do Literackiego Zamieszania, to blogowe Karolki zostały nominowane do nagrody Liebster Blog Award.
SERDECZNIE DZIĘKUJĘ ZA TO WYRÓŻNIENIE.
Oto odpowiedzi na zadane pytania:
1. Wolisz czytać klasykę czy nowości?
Sama nie wiem. Nie różnicuję tak dzieł. Wydaje mi się, że klasyką można już nazwać dzieła całkiem współczesnych twórców (Szymborska, Miłosz). Z czasem to, co jest bieżące przechodzi do kanonu klasyki. Łatwiej mi jest podzielić literaturę na taką, która mnie interesuje/może zainteresować i na taką, po którą raczej nie sięgnę. :-)
2. Jaki jest Twój ulubiony gatunek literacki?
Hmmm, chyba nie mam takiego. Czytam wszystko, co mnie zainteresuje.
3. Ulubiony bohater książkowy?
Z czasów dorastania: Martin Eden.
4. Ulubiony film?
"Cinema Paradiso"
5. Dlaczego założyłeś/aś bloga?
Coś we mnie szukało sposobów na nieśmietelność. ;-)
6. Jak szukasz nowych czytelników?
Może ja głupia jestem, ale nie szukam. Od czasu do czasu organizuję candy, wtedy zwiększa mi się grono odbiorców. Cieszy mnie każdy nowy czytelnik, czy to komentujący, czy zapisany do Obserwatorów. Z jednej strony chciałabym aby było ich jak najwięcej, ale z drugiej strony wolałabym, aby niektórzy nie dowiedzieli się o tym miejscu i moja anonimowość zachowała się w pewnych kręgach.
7. Twoja opinia o współpracy z wydawnictwami i jeśli tak to jaką książkę najlepiej wspominasz?
Hahaha, jak dotąd miałam tylko jedną propozycję, którą bardzo miło wspominam. Nie reklamuję się jako współpracująca, chociaż miałam ochotę zgłosić się do pewnego wydawnictwa, wydającego ksiażki głównie dla dzieci. Mam synów w takim wieku, że czas jest dla mnie deficytowym towarem. Boję się, że nie sprostałabym złożonym deklaracjom.
8. Czy planujesz założyć bloga nie o książkach?
Czy dobrze rozumiem, że mój blog jest odbierany jako blog o książkach? ;-) Nie miałam takiego zamiaru rozpoczynając przygodę z bloggerem, potem trafiłam na Magdę i wciągnęło mnie Jej wyzwanie "Odnajdź w sobie dziecko", a ponieważ dzieci i ja lubimy czytać, zatem zaczęły pojawiać się recenzje. Ale nie mam w planach zakładania innych blogów tematycznych. Mój bigosik mi wystarczy. Na razie. ;-)
9. Jak często piszesz posty?
Bywa różnie. Największym motywatorem są dla mnie wyzwania czytelnicze oraz coś, co mnie dręczy. Bywa też, że post sam układa mi się w głowie (czy to krótki, czy długi).
10. Jaka jest według Ciebie ich optymalna długość?
Dostałam od Basi Pelc poradnik, ale o długości postów tam chyba nie ma słowa. Jak ktoś ma ochotę, to wytrzyma najdłuższe wyn(atu)urzenia. ;-P
Zajrzałam do zasad nominowania do Liebster Award i trochę też z tego powodu tak długo trwało zanim skompletowałam listę blogów, które chciałabym docenić. Są tu pewne warunki mówiące o liczbie obserwatorów nagradzanego bloga. Z listą, po intensywnym myśleniu i sprawdzeniu stanów obserwujących, poradziłam sobie dość szybko, gorzej było z pytaniami...
Tak więc TADAM, niniejszym nominuję następujące blogi, które bardzo sobie cenię. Ich zawartość i tematy przewodnie niosą to, co najbardziej lubię: książki, filmy, przyroda, dobre jedzenie, anegdoty i humor z życia wzięte, poezja i proza życia, wspomnienia i współczesność. Są dla mnie największą inspiracją do działania i do podziwiania.
1. Będąc młodą bibliotekarką...
2. Ekolandia
3. Inas paradis
4. One
5. Księgarka
6. Pełen zlew
7. Skorpion w rosole
8. Kanionek
9. Dwa zegary
10. Todayornever
Mam nadzieję, że nikt z powyższej listy się nie obraził za taką nominację. Napis z plakietki nagrody jest jak dla mnie trochę mylący. Przyjmuję bowiem, że jako kryterium do nominacji biorę to, że nie są to mocno popularne blogi (może w pewnych kręgach), natomiast na pewno nie są one nowe dla mnie. ;-)
Zasada przyjęcia nominacji jest też taka, że jeśli ktoś nie chce, nie musi ciągnąć dalej tego swoistego łańcuszka blogowego. Nie odpowiada na pytania, nie nominuje dalej. Ja się nie pogniewam.
A teraz czas pytania. Można na nie odpowiedzieć w komentarzach można na swoim blogu.
1. Dlaczego założyłeś/aś bloga?
2. Jak myślisz, czy blogi nie są już przeżytkiem?
3. Co myślisz i czy myślałeś/aś o zarabianiu na blogu?
4. Co lubisz robić wieczorem z wolnym czasem?
5. Czy czytasz przy jedzeniu?
6. Ciekawa jestem jakie jest Twoje zdanie na temat tego, dlaczego w Polsce ludzie czytają mało książek.
7. Czy jest książka, po którą nie sięgniesz?
8. Sushi czy ryż z jabłkami i cynamonem?
9. Gdybyś miał/a się przeprowadzić, to jaki kraj byś wybrał/a?
No patrz... I nawet o mnie wspomniałaś;-)
OdpowiedzUsuńTe stopy były rozbrajające. Odpoczywaj bez karolków , ładuj bateryjki. Buziaki
Dziękuję Basiu, właśnie wróciłam z weekendu z Karolkami. Nie wiem na ile uda mi się naładować te bateryjki, te upały je rozładowują ;-)
UsuńPozdrowienia od wdzięcznego nominowanego :)
OdpowiedzUsuńBardzo mi miło, że przyjąłeś tę nominację. :-)
UsuńDziękuję za nominację i spieszę spytać: a co się robi w domu, gdy nie ma dzieci? ;-)
OdpowiedzUsuńCo się robi w domu, hmmm ... ;-)
UsuńGeneralnie generalne porządki. A poza tym mniej się gotuje.
A'propos gotowania. Chyba znalazłam przyczynę bólów głowy: na drodze eksperymentów wyszło, że pojawiają się po niezjedzeniu kolacji. Nie żebym jadła dotychczas jakieś wielkie posiłki, zwykle były to pozostałości po kolacji dzieci, ale zawsze. ;-)
No patrz, czyli zgadza się, że tylko od przybytku głowa nie boli!
UsuńSama nie wiem czy najpierw podziękować za nominację czy wyrazić stanowczy sprzeciw...żeby czarownica z takimi bibmbałami deprawowała poczucie grawitacji u nieletnich, też coś!
OdpowiedzUsuńPrawda jest taka, że bibmbały były, są i będą. O!
UsuńDziękuję za nominację, widziałam już dawno, ale czaiłam się w krzakach.
OdpowiedzUsuńA LBA to lobotomia?
UsuńTak, moja droga, nominuję Cię do orderu, wyjdź zza krzaków bo i tak Cię widzę!
UsuńZdążyłam wyjść z krzaków i rozewrzeć palto przed Tobą!
UsuńZ buziakami, Kochana!
http://skorpionwrosole.blogspot.com/2015/12/195-sylwestrowy-striptiz.html
A ja dziś dopiero zauważyłam... przepraszam za to opóźnienie! Jakoś się zabarykadowałam w swoim świecie i o proszę... ale już się ogarniam :)
OdpowiedzUsuń