W Radiu Merkury, którego słucham kiedy nie śpię, ostatnio często udaje mi się usłyszeć piosenkę zespołu Voytek "Jeden dzień, jedna noc".
Nie mam pojęcia skąd tak niespodziewanie przypomniał się ludziom w radiu ten zespół, który wcale mocno popularny nie był. A o ile popularny był, to działo się to w końcu lat dziewięćdziesiątych... ubiegłego stulecia ;)
Szybki searching po internecie przyniósł wspomnienie jeszcze jednego przeboju...
Widziałam i słyszałam ich raz na żywo, w amfiteatrze w Koninie, z widokiem na rozlewiska Warty. Było to przy okazji koncertu, na który ściagnął mnie z Poznania mój brat. Wtedy też słyszałam Szwagierkolaskę, która święciła lata swojej świetności dzięki utworom wywodzącym się z repertuaru Kapeli Czerniakowskiej, z winylowych płyt, na których tak naprawdę wychowałam się.
A mieszkańcy wieżowca stojącego niedaleko amfiteatru (tego z napisem "Aluminium" na dachu) tańczyli na balkonach...
Czy ktoś jeszcze może to pamięta?
Nie mam pojęcia skąd tak niespodziewanie przypomniał się ludziom w radiu ten zespół, który wcale mocno popularny nie był. A o ile popularny był, to działo się to w końcu lat dziewięćdziesiątych... ubiegłego stulecia ;)
Szybki searching po internecie przyniósł wspomnienie jeszcze jednego przeboju...
Widziałam i słyszałam ich raz na żywo, w amfiteatrze w Koninie, z widokiem na rozlewiska Warty. Było to przy okazji koncertu, na który ściagnął mnie z Poznania mój brat. Wtedy też słyszałam Szwagierkolaskę, która święciła lata swojej świetności dzięki utworom wywodzącym się z repertuaru Kapeli Czerniakowskiej, z winylowych płyt, na których tak naprawdę wychowałam się.
A mieszkańcy wieżowca stojącego niedaleko amfiteatru (tego z napisem "Aluminium" na dachu) tańczyli na balkonach...
Czy ktoś jeszcze może to pamięta?
Proszę o diagnozę i leczenie, Pani Doktor - czy mam daleko idąca amnezję, czy tego nie słyszałam?
OdpowiedzUsuńAleż oczywiście, że mogła Pani nie słyszeć stąd moje zdziwienie nagłą popularnością tego ansamblu w lokalnym medium ;)
UsuńJednocześnie pragnę Panią poinformować, że próbuję zdiagnzować objawy przedstawione w "Kręgoslupie..."
Snuję podejrzenia, iż jest Pani jakimś wcieleniem. Brakuje mi tylko jedno- lub dwuwyrazowej nazwy synonimicznej. Przy okazji postudiuję słownik, to może znajdę. Nie omieszkam Pani zawiadomić o wynikach poszukiwań.
Łączę wyrazy :)
O matko, a wczoraj nadawali Dziecko Rosemary! To Ty mnie, proszę, nie diagnozuj i pozwól żyć w błogiej nieświadomości, że to wszystko się jednak z sobą nie wiąże, ot, przypadkowy zbiór chorób, a nie przekleństwo ;) Bo jeszcze się dowiem, że mam gnilca mózgu!
UsuńO matko, myśłałam o Tobie raczej jako o dobrym wcieleniu.... :-D
Usuń