środa, 30 grudnia 2015

Niepokonani Hemingway'a

Autor: Ernest Hemingway
Tytuł: "Niepokonany i inne opowiadania"
Przełożyli: Mira Michałowska, Jan Zakrzewski, Bronisław Zieliński
Wydawnictwo: Iskry
Miejsce i rok wydania: Warszawa 1987. Wydanie V.
Liczba stron: 80

Wybrane opowiadania stanowią lekturę szkolną w gimnazjum


Dzięki wyzwaniu Magdalenardo (dzięki wielkie Magda!) przypomniałam sobie, ile przyjemności daje krótka forma literacka zwana opowiadaniem. Dawno już niczego takiego nie czytałam.

"Niepokonany i inne opowiadania" jest zbiorem dzieł powstałych w różnych momentach życia Hemingway'a. Życia przebogatego, obfitującego w podróże niemal po całym świecie i biorącego udział w najważniejszych wydarzeniach historycznych epoki w której żył.
Mamy tu echa pierwszej wojny światowej we Francji, z której do amerykańskiego domu powraca żołnierz, Krebs. Wraca dużo później niż jego koledzy sąsiedzi z miasteczka i miota się w swoim niezdecydowaniu oraz dystansie do rzeczywistości. W końcu postanawia nie dać się pokonać ułożonemu życiu i podejmuje decyzję o wyjeździe.
Są ślady podróży po Alpach szwajcarskich i czasu spędzonego nad amerykańskimi jeziorami. I choć zbiór opowiadań wziął swój tytuł od rozgrywającej się latach trzydziestych w madryckim środowisku torreadorów historii, to cechy "niepokonania i buntu" ma też historia opowiedziana w "Coś się kończy". Oszczędnie, lecz w szczerych słowach mężczyzna imieniem Nick daje do zrozumienia kobiecie, z którą podróżuje i łowi ryby, że jego uczucie wypaliło się i między nimi już nie jest tak, jak powinno być. Dziewczyna odchodzi, a w jej miejsce pojawia się mężczyzna...
Czy opowiadanie "Mój stary", które zalicza się do najstarszych w tym wyborze. Opowiedziana z perspektywy chłopca historia ojca, dżokeja, z którym podróżuje po Europie w poszukiwaniu zwycięstw i pieniędzy. Stary, niezłomny zawodnik mimo, że bez formy (jak Manuel w "Niepokonanym"), do końca pozostaje na polu walki oddając się swojej pasji, i od niej ginie.

Styl opowiadań Hemingway'a charakteryzuje się oszczędnością środków wyrazu, zwięzłością narracji a zakończenia dają pole do popisu czytelnikowi, pozwalając działać jego wyobraźni.
Nabrałam ochoty żeby sięgnąć po te dzieła Hemingway'a, których jeszcze nie poznałam. Choć "Komu bije dzwon" miałam w rękach wiele lat temu, przyznam szczerze nie dokończyłam go. To chyba jedyna książka, której nie skończyłam czytać, a dużo mi nie zostało. Ale teraz korci mnie by poznać coś, co nalezy do kanonu arcydzieł: "Pożegnanie z bronią" czy "Śniegi Kilimandżaro".



Wpis bierze udział w wyzwaniach:

- "Gra w kolory II" na blogu "Moje czytanie" Magdalenardo

- "W 200 książek dookoła świata" na blogu "Zapiski spod poduszki" Edyty

- "Celuj w zdanie" na blogu "Tu się czyta!" Sylwii P.

10 komentarzy:

  1. Lubię opowiadania, choć akurat przy Hemingway'u się nie upieram ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czasem wracam do klasyki i zaskakuje mnie, ile w niej siedzi treści, których w młodości wcale nie znajdywałam...

      Usuń
    2. Na początek, by odświeżyć sobie klasykę, bardzo uniwersalny, myślę.
      Dotąd żyłam w przekonaniu i przyzwyczajeniu (?), że nie wracam do dzieł już przeczytanych, ale zaczynam dochodzić do wniosku, że powroty mają swój czar i, jak piszesz Kalino, przynoszą całkiem inny obraz i odbiór dzieła...
      Aktualnie >>męczę<< "Martina Edena",by przekonać się czy zachwyci mnie tak jak Kiedyś.

      Usuń
  2. Bardzo się cieszę, że moje wyzwanie kolejny raz sprawiło, że ktoś sięgnął po coś klasycznego/nowego/innego/nietypowego itd.
    Mnie też zdarza się sięgać po książki, po które bym raczej nie sięgnęła gdyby... nie kolor okładki :) Sama świetnie się bawię przy wyzwaniu :)

    Opowiadania lubię, nawet bardzo, choć dość rzadko je czytam. Zdecydowanie jednak wolę te z zamkniętym zakończeniem. Wściekam się jak autor karze am się domyśleć zakończenia.

    OdpowiedzUsuń
  3. Uwielbiam opowiadania i mam cały ich spory zbiorek jego autorstwa. Chętnie się kiedyś za niego zabiorę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Podczas najbliższej wizyty w bibliotece urządzam polowanie na Ernesta. ;-)

      Usuń
  4. Moja mama jest admiratorką Hemingwaya, pamiętam całą baterię książek krzyczącą do mnie zza szyby biblioteczki. Byłam bardzo odporna. Bardzo.
    Na studiach przyszło mi się zmierzyć z Hemingwayem raz jeszcze. Była to droga przez mękę. Tym bardziej, że musiałam te lekturki wywracać na lewą stronę, doszukiwać się drugiego dna, tropić przemycone pod powierzchnią treści, a także znać odpowiednie cytaty potrzebne do egzaminów. No, lubię w nim jedno - był przyjacielem Gertrudy Stein, a jestem jej fanką:-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ach, Pani Stein! Spotkałyśmy się już kiedyś: http://karolki.blogspot.com/2014/05/a-rose-is-rose-is-rose.html
      ;-)

      Życiorys interesujący.

      Usuń

Bardzo lubię czytać komentarze, za każdym razem aż drżę z emocji: a nuż coś nowego się pojawi...

(Aczkolwkiek chamstwa nie zniese ;))

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...