wtorek, 8 marca 2016

Spokojnie... to tylko robótka

Pod powyższym tytułem wymyśliłam sobie umieścić dwie robótki, z którymi się wkrótce pożegnam lub już pożegnałam.

Otóż o efekty pierwszej z nich pytała się już swego czasu (hmmm, czyli przed Bożym Narodzeniem Anno Domini 2015) moja mamą. Dostała onegdaj, które to onegdaj datuję na jakieś 3 lata temu (może 4), prawie komplet serwetek i bieżnik. Ile tych serwetek miało/mogło być nie pamiętam, ale u mnie zostały 3 niewykorchmalone i niewyprasowane. Na ewentualne pytania odpowiadam na bieżąco: używam krochmalu w spreju z Lidla.
O, i tutaj dygresyja: czy kto pamięta jak kiedyś się krochmaliło i naciagało firanki koronkowe???
I jak się to fachowo nazywało?
Bo w mej rodzinnej miejscowości, na najdłuższej ulicy w pewnym podwórku było takie COŚ.

Czyli wyprasowałam i wykrochmaliłam pozostałe 3 serwetki, które sobie cichutko siedziały zwinięte w kłębuszek w sypialni.
Oto i one w całej swej Wykrochmalonej Okazałości:


I robótka nr 2.

Zajęła mi rok i trochę - o  TU anonsowałam jej genezę...

Szal wykonany w tym samym wzorze co ten z Rozgrzewajki'2013 [klik]

Ale wymiar, prosz państwa, zgodnie z życzeniem aktualnej już właścicielki, XXXL:


Tu na modelce drugiego sortu ;-) :


To co jeszcze...?

Z okazji Dnia Kobiet mam dla Was przedostanie kwiatki z wazonu.

Nieco przekwitnięte, nieznacznie zasuszone, ale nadal piękne...



"Nigdy nie żałuj pieniędzy wydanych na kwiaty lub książki."
— H. Jackson Brown, Jr.

Wszystkiego najlepszego dla Was kobietki. Na pewno same dobrze wiecie, co Wam sprawia przyjemność, więc życzę ich Wam jak najwięcej. :-)))

7 komentarzy:

  1. Krochmalę rzeczy raz na osiemset lat świetlnych. Gdy zrobiłam to ostatnio, serwetki obiadowe były tak wykrochmalone, że gdy ktoś chciał sobie obetrzeć usta, to mógł sobie przeciąć wargi kantem ;-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Bratnia Duszo, niech Cię uściskam! Myślałam, że tylko u mnie proces krochmalenia i prasowania trwa latami, a jeśli ma być na cito, to miesiącami :)
    Używam krochmalu Ługa - w ostatnim płukaniu. I mam jak Kalina problem z dozowaniem...niedawno prześcieradeł nie mogłam poskładać, ale za to pięknie prezentowały się na łóżku ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ojej jak miło, że mam siostrzaną Bratnią Duszę. :-)))

      (I przyznam Ci się tu i teraz, że ja nie prasuję prania po ściagnięciu z suszarki. Prasuję na bieżąco co potrzeba założyć. Stanie i prasowanie to dla mnie Kosmiczna Czarna Dziura Czasowa.)

      Na cito - miesiącami; o tak, to jest ta definicja ;-)
      Ługę też miałam, ale to do pościeli kilka ładnych lat temu. Nie ma to jak magiel. Pościel można oddać do magla, chyba nadal funkcjonują.
      Ale vide komentarz w nawiasie ;-)

      Usuń
  3. Nie magluję, nie prasuję (no dobra, to drugie rzadko) i jeszcze wmawiam że to czysta ekologia, nie lenistwo (gdzieżby!). No i niestety nie dziergam, czego wytłumaczyć nie potrafię. Za to podziwiam Twoje dziergadełka:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  5. Podpisuje sie obiema lapami pod ...— H. Jackson Brown, Jr.
    Kwiaty i ksiazki kupuje ciagle i namietnie.
    Usciski

    OdpowiedzUsuń

Bardzo lubię czytać komentarze, za każdym razem aż drżę z emocji: a nuż coś nowego się pojawi...

(Aczkolwkiek chamstwa nie zniese ;))

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...