Autor: Aleksy Tołstoj
Tytuł: "Wdzięczność szczupaka"
Opracowały: W. Markowska, A. Milska
Ilustrowała: Danuta Imielska-Gebethner
Projekt graficzny serii: Elżbieta Gaudasińska
Wydawnictwo: Krajowa Agencja Wydawnicza
Miejsce i rok wydania: Warszawa 1981
Liczba stron: 24
Wiek dziecka: od 8 do 12 lat
Miszka, najmłodszy z trzech braci, najgłupszy i najbardziej leniwy okazuje się całkiem zaradny życiowo.
Kiedy spotyka zaczarowanego szczupaka, ten za uwolnienie proponuje chłopcu spełnianie życzeń. Tym sposobem Miszka może nadal leżeć na przypiecku i muchy łapać, a robota wykonuje się sama.
Wieść o cudach dochodzi do cara, którzy każe Miszkę doprowadzić przed swoje oblicze, ale Miszka ani myśli słuchać carskiego wysłannika. Kiedy w końcu do cara dociera, przy pomocy czarów szczupaka, rozkochuje w sobie carewnę, po czym najadłszy się do syta, odjeżdża na piecu.
Powtórne sprowadzenie Miszki kończy się dla niego i carskiej córki uwięzieniem w beczce, a następnie oboje lądują w morzu.
Szczupak i tym razem pomaga chłopcu. Ratuje ich, pomaga młodym zbudować wspaniały pałac na plaży, a oni żyją szczęśliwie aż do momentu, kiedy przypadkiem przejeżdza tamtędy car. Pod groźbą wrzucenia do morza i zagłady carskiego państwa, Miszka odzyskuje dobre imię, a baśń kończy się hucznym weselem młodych.
W książeczce znajdują się przepiękne, niezwykle kolorowe ilustracje inspirowane rosyjskimi motywami. Chyba to najbardziej utkwiło mi z niej w pamięci, jak również magiczne zaklęcie wypowiadane przez chłopca: "Na rozkaz szczupaka, moja wola taka:..."
Duże litery na pewno będą pomocne dla dzieci, które rozpoczynają samodzielne czytanie lub są już nieco bardziej wprawione w tej umiejętności.
Recenzja bierze udział w w następujacych wyzwaniach:
- "Odnajdź w sobie dziecko" u Magdalenardo na blogu "Moje czytanie";
- "Rosyjsko mi!" u Basi Pelc na blogu "Czytelnia";
Miszka, najmłodszy z trzech braci, najgłupszy i najbardziej leniwy okazuje się całkiem zaradny życiowo.
Kiedy spotyka zaczarowanego szczupaka, ten za uwolnienie proponuje chłopcu spełnianie życzeń. Tym sposobem Miszka może nadal leżeć na przypiecku i muchy łapać, a robota wykonuje się sama.
Wieść o cudach dochodzi do cara, którzy każe Miszkę doprowadzić przed swoje oblicze, ale Miszka ani myśli słuchać carskiego wysłannika. Kiedy w końcu do cara dociera, przy pomocy czarów szczupaka, rozkochuje w sobie carewnę, po czym najadłszy się do syta, odjeżdża na piecu.
Powtórne sprowadzenie Miszki kończy się dla niego i carskiej córki uwięzieniem w beczce, a następnie oboje lądują w morzu.
Szczupak i tym razem pomaga chłopcu. Ratuje ich, pomaga młodym zbudować wspaniały pałac na plaży, a oni żyją szczęśliwie aż do momentu, kiedy przypadkiem przejeżdza tamtędy car. Pod groźbą wrzucenia do morza i zagłady carskiego państwa, Miszka odzyskuje dobre imię, a baśń kończy się hucznym weselem młodych.
W książeczce znajdują się przepiękne, niezwykle kolorowe ilustracje inspirowane rosyjskimi motywami. Chyba to najbardziej utkwiło mi z niej w pamięci, jak również magiczne zaklęcie wypowiadane przez chłopca: "Na rozkaz szczupaka, moja wola taka:..."
Duże litery na pewno będą pomocne dla dzieci, które rozpoczynają samodzielne czytanie lub są już nieco bardziej wprawione w tej umiejętności.
Recenzja bierze udział w w następujacych wyzwaniach:
- "Odnajdź w sobie dziecko" u Magdalenardo na blogu "Moje czytanie";
- "Rosyjsko mi!" u Basi Pelc na blogu "Czytelnia";
- "W 200 książek dookoła świata" u Edyty na blogu "Zapiski spod poduszki" - kraj autora: Rosja.
Aaaa, znam znam znam! Mam serię tych książeczek, uwielbiałam je.
OdpowiedzUsuńChciałam mieć takiego szczupaka... A i piec mi się marzył!
Muszę przyznać, że taki piecyk całkiem ładnie by się u Ciebie komponował ;) :))) Prawda?
Usuńi ja pamiętam tę serię! boże! jaki flashback :)))
OdpowiedzUsuńMam jeszcze kilka innych pozycji z tej serii - zapraszam Cię na kolejne fleszbeki ;)
Usuńczekam! :)
UsuńLubię rosyjskie baśnie, ciekawe, że w większości z nich są bracia, z których jeden nie jest zbyt mądry.
OdpowiedzUsuńTak, tak, i potem ten niezbyt mądry może zagrać na nosie pozostałym. Coś w tym jest, prawda? ;)
UsuńAaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa, czytałam to kiedyś. Ale fajne rzeczy tutaj wymyślasz!!!
OdpowiedzUsuńOj tam, oj tam:) Jakoś ostatnio mało czasu mam na pisanko i troszkę mi smutno z tego powodu... :(
UsuńTrudno, życie. Ja jestem z tobą, buzialki xxx.
UsuńDzięki kochana :)***
UsuńHahahahaa A, ja myślałam, że piszesz oo jakimś dramacie Aleksieja Konstantinowicza Tołstoja albo Aleksieja Nikołajewicza Tołstoja, a tu bajka dla dzieci :D Ale ja bardzo lubię bajki i baśnie rosyjskie :)
OdpowiedzUsuńKtóryś z nich to jest na pewno, ale który??? :)
UsuńZnam tę bajkę, mam ją w zbiorze "Baśni narodów Związku Radzieckiego" :P Zwiazku już nie ma, ale baśnie przetrwały, niektóre są naprawdę piękne i wspaniale odzwierciedlają różne kultury krajów, które wchodziły w skład tego przedziwnego tworu. Czytałam je w dzieciństwie wiele razy i po latach przyjemnością odnajdywałam te tropy we współczesnej literaturze rosyjskiej. teraz czytam dziecku :)
OdpowiedzUsuńWłaśnie o Tobie pomyślałam odpowiadając Edycie. W wyzwaniu u Basi Pelc miałaś książkę autorstwa niejakiego Aleksego. Czy to będzie ten sam??
UsuńNie, tamten to był Aleksy Nikołajewicz, a ten tutaj to prawdopodobnie Aleksy Konstantynowicz, który zmarł przed przyjściem na świat drugiego Aleksego. Fascynował się powieścią gotycką, opowiadaniami fantastycznymi i demonologią, więc jeżeli to któryś z nich, to raczej on, a nie ten drugi, który uprawiał socrealizm ;)
Usuń