Kolejny weekend spędzony z potomkami.
Widzę już lekkie napięcie w stosunkach wnuki-dziadki. Dwa tygodnie temu to Dziadzia miał wedle słów Babci mniej cierlipwości, i to nie był "ten sam dziadek co rok temu", że zacytuję.
Teraz również mą mamą wystosowuje w kierunku Karolków hasła, o które jeszcze rok temu bym jej nie podejrzewała. A to o czyszczeniu smug na panelach, a to o rysowaniu ściany oparciem krzesła ;)
Cóż. Natężenie miłości do wnuków leży chyba również w zależności odwrotnie proporcjonalnej do kwadratu częstotliwości przebywania.
Weekend nie był zbyt korzystny pod kątem możliwości wyprowadzenia młodzieńców na dłuższy czas poza mury. W sobotę zrobiliśmy spacer na słynną bieżnię, po drodze zaliczając sklepik sportowy i zaopatrując się w koszulki Neymara. (kurka, właśnie sobie uświadomiłam, że młodzi koszulki dostali, a ja??? :P)
Skądinąd wiadomo mi, że aktywność mózgu Neymara zastanowiła i zaskoczyła japońskich badaczy, którzy zebrawszy wielomiesięczne dane stwierdzili, że młodzian nie myśli jak gra.
Może dlatego Brazylia letko dała ciała wew tegorocznym mundialu :P
Ale, ale nie o Neymarze my się tu spotykamy dyskutować. Celem tego mojego pisania jest pochwalenie się kolejnymi osiągami na bieżni na dystansie 60 metrów. Cztery biegi, co prawda nadal prowadzi Większy K. ale zauważyłam u siebie zwyżkę formy.
Ręce pracowały, nogi pracowały, pierwszy bieg zakończony radosnym nieomal szpagato-telemarkiem na podmokłym tartanie. Podparty prawym kolanem, więc dalej nie włóczyliśmy się po reprezentacyjnych częściach miasta, żeby ludzie nie pomyśleli, że ta matka jakaś taka wybrudzona chodzi.
Tym samym dziękuję wszystkim kibicującym i dobrzeradzącym czytelnikom.
Duch (i myśl) ma zaiste wielką moc sprawczą!!
Widzę już lekkie napięcie w stosunkach wnuki-dziadki. Dwa tygodnie temu to Dziadzia miał wedle słów Babci mniej cierlipwości, i to nie był "ten sam dziadek co rok temu", że zacytuję.
Teraz również mą mamą wystosowuje w kierunku Karolków hasła, o które jeszcze rok temu bym jej nie podejrzewała. A to o czyszczeniu smug na panelach, a to o rysowaniu ściany oparciem krzesła ;)
Cóż. Natężenie miłości do wnuków leży chyba również w zależności odwrotnie proporcjonalnej do kwadratu częstotliwości przebywania.
Weekend nie był zbyt korzystny pod kątem możliwości wyprowadzenia młodzieńców na dłuższy czas poza mury. W sobotę zrobiliśmy spacer na słynną bieżnię, po drodze zaliczając sklepik sportowy i zaopatrując się w koszulki Neymara. (kurka, właśnie sobie uświadomiłam, że młodzi koszulki dostali, a ja??? :P)
Skądinąd wiadomo mi, że aktywność mózgu Neymara zastanowiła i zaskoczyła japońskich badaczy, którzy zebrawszy wielomiesięczne dane stwierdzili, że młodzian nie myśli jak gra.
Może dlatego Brazylia letko dała ciała wew tegorocznym mundialu :P
Ale, ale nie o Neymarze my się tu spotykamy dyskutować. Celem tego mojego pisania jest pochwalenie się kolejnymi osiągami na bieżni na dystansie 60 metrów. Cztery biegi, co prawda nadal prowadzi Większy K. ale zauważyłam u siebie zwyżkę formy.
Ręce pracowały, nogi pracowały, pierwszy bieg zakończony radosnym nieomal szpagato-telemarkiem na podmokłym tartanie. Podparty prawym kolanem, więc dalej nie włóczyliśmy się po reprezentacyjnych częściach miasta, żeby ludzie nie pomyśleli, że ta matka jakaś taka wybrudzona chodzi.
Tym samym dziękuję wszystkim kibicującym i dobrzeradzącym czytelnikom.
Duch (i myśl) ma zaiste wielką moc sprawczą!!
Ja również pracuję nad poprawą swojej kondycji, ale z żadnym młodocianym bym nie śmiała stawać w szranki ;)
OdpowiedzUsuńSzkolenie wymaga ofiar ;)
Usuńmatko! ale Wy wysportowani! :)
OdpowiedzUsuńOj tam, bez przesady. Ale przez całe liceum biegałam codziennie po 3 kilometry i grałam w kosza więc trochę mi się smutno zrobiło jaostałk dam "sapki" za pierwszym razem na tej bieżni ;) :))
Usuńszpagato-telemark, a to ci ciekawostka ;)
OdpowiedzUsuńMy jeździmy na rowerach i pływamy.
No się pośliznęłam ;P
UsuńRowery odświeżyliśmy sobie w wakcje nad morzem, szczególnie ja. Młodzi zasuwają na bicyklach codziennie. A pływanie to jest sztuka, z którą mam plany zaznajomić młodych.