Na dzień dobry przepraszam za zwłokę w sprawie "słodkiego", ale wicie rozumicie, sezon nie sprzyja koncentracji na przyjemnościach... Wybitnie. Czego pewnie wszyscy są świadomi, i ci co mieli/mają małe dzieci, i dorośli, bo nie odmawiam prawa do chorowania również dorosłym.
Zdarza się, zdarza.
Ale do ad remu, jak mawiał mój ulubiony dyrektor. Korzystając z bycia w domu za dnia, zrobiłam parę zdjęć tego, czym chcę Wam tutaj podziękować za bycie i komentowanie. I tutaj dygresja autora: rekord odwiedzin padł, w październiku, kiedy pokomentowałam trochę na blogu "Drugie życie blogera" u Pharlapa. Jednego dnia było około tysiąc odsłon... Potem już się uspokoiło...
Wracam zatem do show.
Na pierwszy rzut pójdzie komin, udziergany najnowszą i najmodniejszą techniką - na grabiach albo dyszlu. Nie chciało mi się lecieć do garażu i robić demontażu nowonabyłych jesienią grabi do grabienia liści, a szpadel mam naprawdę dobry (choć Babcia twierdzi, że ciężko nim się kopie, ale ja mam więcej motogodzin na nim ;-P), więc wykorzystałam drążek do otwierania strychu...
Oto efekt: wełna zwana szenilą, nie mylić z koszenilą, która przechodzi w różne odcienie bieli, różu i ciemnego różu (kolor trudny do określenia) i jak widać na załączonym obrazku efekt końcowy jest taki -
oto przód:
Ale i łączenie wyszło mi całkiem całkiem i osobiście nosiłabym to zespolenie z przodu też, przyozdobiwszy jakimś pierdolitkiem...
Komin jest obszerny, ciepły i miły w dotyku.
Do tego kolejne rękodzieło, tym razem nie moje, gdyż ja byłam w grupie wykonującej koralikowe serca. Są to breloczki, z których możecie sobie wybrać ten, który Wam się podoba najbardziej. Breloki powstały na koncert charytatywny, na którym można je było kupić. I tak weszłam w ich posiadanie. Wszystkie podobają mi się przeokrutnie, ala ile można mieć kluczy, prawda?
Na ludowo, czytelniczo (bo sowa z zieren kawy) lub z husky (wilkami?):
Z Marylin i w meksykańskie czaszki:
I coś rozgrzewającego, ale tym razem nie do picia ;-) Tym razem zapachowo. Marokańskie zapachy do wanny (tudzież po prysznic) oraz olejek do ciała z trawą cytrynową i czymś co się nazywa kwiat frangipani. Kąpiemy się / spryskujemy i w myślach przenosimy się w ciepłe kraje...
W sumie wychodzi na to, że między 7 (czyli dzisiaj) a 20 grudnia (sobota, do północy) można zgłaszać chęć nabycia takiego pakietu, i oto premiera banera:
Warunki, co tam warunki, rozpowiadanie o tym, co my tu grzejemy pod ławą, mile widziane.
A mi byłoby miło dowiedzieć się za co nas lubicie :-P
Albo czego nie lubicie. Albo czego jest za mało, a czego za dużo. Nobody's perfect *- muszę sobie ostatnio powtarzać. I mam nadzieję, że o tym wiecie... Bo jak ktoś nie wie, toooooo... na pewno ma ciężkie życie, albo inni z nim... (no właśnie).
Taka realita.
No to co? No to start!
Do dzieła!
* no może z wyjątkiem Stardust, ale Jej wolno :-D
Zdarza się, zdarza.
Ale do ad remu, jak mawiał mój ulubiony dyrektor. Korzystając z bycia w domu za dnia, zrobiłam parę zdjęć tego, czym chcę Wam tutaj podziękować za bycie i komentowanie. I tutaj dygresja autora: rekord odwiedzin padł, w październiku, kiedy pokomentowałam trochę na blogu "Drugie życie blogera" u Pharlapa. Jednego dnia było około tysiąc odsłon... Potem już się uspokoiło...
Wracam zatem do show.
Na pierwszy rzut pójdzie komin, udziergany najnowszą i najmodniejszą techniką - na grabiach albo dyszlu. Nie chciało mi się lecieć do garażu i robić demontażu nowonabyłych jesienią grabi do grabienia liści, a szpadel mam naprawdę dobry (choć Babcia twierdzi, że ciężko nim się kopie, ale ja mam więcej motogodzin na nim ;-P), więc wykorzystałam drążek do otwierania strychu...
Oto efekt: wełna zwana szenilą, nie mylić z koszenilą, która przechodzi w różne odcienie bieli, różu i ciemnego różu (kolor trudny do określenia) i jak widać na załączonym obrazku efekt końcowy jest taki -
oto przód:
Ale i łączenie wyszło mi całkiem całkiem i osobiście nosiłabym to zespolenie z przodu też, przyozdobiwszy jakimś pierdolitkiem...
Komin jest obszerny, ciepły i miły w dotyku.
Do tego kolejne rękodzieło, tym razem nie moje, gdyż ja byłam w grupie wykonującej koralikowe serca. Są to breloczki, z których możecie sobie wybrać ten, który Wam się podoba najbardziej. Breloki powstały na koncert charytatywny, na którym można je było kupić. I tak weszłam w ich posiadanie. Wszystkie podobają mi się przeokrutnie, ala ile można mieć kluczy, prawda?
Na ludowo, czytelniczo (bo sowa z zieren kawy) lub z husky (wilkami?):
W sumie wychodzi na to, że między 7 (czyli dzisiaj) a 20 grudnia (sobota, do północy) można zgłaszać chęć nabycia takiego pakietu, i oto premiera banera:
Warunki, co tam warunki, rozpowiadanie o tym, co my tu grzejemy pod ławą, mile widziane.
A mi byłoby miło dowiedzieć się za co nas lubicie :-P
Albo czego nie lubicie. Albo czego jest za mało, a czego za dużo. Nobody's perfect *- muszę sobie ostatnio powtarzać. I mam nadzieję, że o tym wiecie... Bo jak ktoś nie wie, toooooo... na pewno ma ciężkie życie, albo inni z nim... (no właśnie).
Taka realita.
No to co? No to start!
Do dzieła!
* no może z wyjątkiem Stardust, ale Jej wolno :-D
ja chcę breloczek z czachami!
OdpowiedzUsuńlubię Was, karolki, bo jesteście fajni i bezpretensjonalini!
oraz za fachowe omówienia literatury dziecięcej :)))
Zaklepane! :-) Schroni pierwsza na starcie - brawo! - kto jeszcze startuje w naszym eksperymentalnym rozgrzewaniu? :-)))
UsuńWiadomo, że lubię karolki! Bo karolki są szalone, są roześmiane, czasami zapłakane i zasmarkane ;) I baaardzo utalentowane :D
OdpowiedzUsuńUdostępniłam informację o "rozgrzewajce karolkowej" na FB i Twitterze :)
No i wygląda na to, że zrobiliśmy sobie tutaj platformę do samouwielbienia :-P
UsuńAle dziękujemy za każdą opinię, nawet pozytywną ;-) hehehe :-D
I dziękuję bardzo za propagandę :-) Czy mam rozumieć, że bierzesz udział? Jeśli tak, to który breloczek wybierasz?
UsuńZapomniałam o breloczku! Wybieram ten z wilkami :)
UsuńOch, a tak liczyłam na nalewajkę! ;)
OdpowiedzUsuńA ja lubię Karolki za to, że pomagają ludziom! Że lubią ludzi! Że myślą, że czytają, że udzielają się :) Że mają marzenia! Kocham Karolki! ♥
Na blogu, jak w bigosie - tu cap, grzybek literacki, tutaj co w świecie słychać smarknąć w chusteczkę można i posuszyć zęby :)
Czuję się jak Bigosowa ;-) :-D
UsuńJestem tu pierwszy raz, ale na pewno nie ostatni :)
OdpowiedzUsuńWybrałabym ludowy breloczek :)
Banerek na moim blogu: http://poradydlakazdejkobiety.blogspot.com/
oczywiście dodaję do obserwowanych :)
Pozdrawiam :)
Breloczek z sową podoba mi się najbardziej :)) http://moje-poczytajki.blogspot.com/p/konkursy.html <---- tu udostępniłam baner o rozdaniu . Plus oczywiście obserwuję. Jestem nowym czytenikiem i niezbyt Cię jeszcze znam,ale już podoba mi się tój styl pisania. Do tego masz ode mnie wielkiego plusa za branie udział w aukcjach charytatynych :)
OdpowiedzUsuńLepiej zapytaj za co was nie lubię :D byłoby szybciej, bo bym mogła odpowiedzieć "nie ma czegoś takiego"! Oczywiście za przegląd książek dla dzieci, kilka fajnych znalazłam dzięki wam. Za dialogi, bo te powalają niekiedy na łopatki. Za diy z szalem, może pokonam lenisto i jakiś sobie zrobię, za to że się charytatywnie udzielacie, bo niesamowicie cenię takich ludzi, którzy dają coś od siebie innym. I za tą waszą "zwyczajność", w dobrym tego słowa znaczeniu, za luz, zwykłe problemy i radości, za to że jesteście tacy "swojscy" :)
OdpowiedzUsuńW rozgrzewajce rok temu się nie udało, może tym razem się uda :)
Ja oczywiście poprosze o sowę :) Kawa to moje drugie imię :) A w różu mi ponoć do twarzy, to i szal by się przydał :)
u siebie po prawej stronie udostępniłam banerek. zapomniałam napisać.
UsuńCześć
OdpowiedzUsuńudostępniłam informację o waszej zabawie na moim blogu liveagi.blogspot.com w formie banera oraz na fb ;-) https://www.facebook.com/liveagi/posts/308997012628290
Co mi się podoba a co nie. ogólnie wszystko jest ok. Czcionka która lubię, kolory też ok. Więc nie mogę się doczepić. Teraz tylko czekam na więcej !!
Z tych rzeczy powyżej najbardziej przypadł mi do gustu komin ;-)
Pozdrawiam
Cześć Agnieszko :-)
UsuńZdążyłam się zorientowć, że w październiku rozpoczęłaś życie studenckie. Życzę Ci powodzenia na kolokwiach i egzaminac :-D. A co studiujesz?
Dziękuję Ci za przyłączenie się do candy, a pytanie na dziś - który breloczek wybierasz?
Pozdrawiam serdecznie!
Kocham karolki za ich oryginalność i bezpretensjonalność.
OdpowiedzUsuńUdostępniam na fb i w google +
oj Basiu Basiu ;-)
Usuń- breloczek z sową, mam rozumieć czy może jednak Marylin?
Co mi się podoba? Ciekawe wpisy oczywiście :)
OdpowiedzUsuńTu udostępniłam informację: https://www.facebook.com/permalink.php?story_fbid=342496189288188&id=100005834297292 i https://plus.google.com/107315240770702532691/posts/6N37y6k3yjC
Wybrałabym kosmetyki :)
Pozdrawiam serdecznie :)
Cora, dziękuję pięknie za przyłączenie się do mojej gromadki. Dzięki Wam urośliśmy już do całkiem sporej gromady :-)
UsuńA breloczek który Ci się najbardziej podoba???
Ślę serdeczności!
Przyznam że o karolkach dowiedziałam się przez to rozdanie i nie żałuję. Jesteście miłe, fajne i co najważniejsze oryginalne.
OdpowiedzUsuńObserwuję bloga
A z zawieszek to życzyłabym sobie tą w meksykańskie czaski :)
jakbym cudem wygrała to proszę o widomość na mail
Muffinowaaa@wp.pl
o i banerek na blogu muffinowaa.blogspot.com ;)
UsuńJa tu jestem nowa, więc muszę się koniecznie rozglądnąć :)
OdpowiedzUsuńNa razie podoba mi się wszystko, nie będę się czepiać :)
komin skradł moje serce i breloki zwłaszcza ludowy i sowa
Niestety bloga tego wcześniej nie znałam ale już go sobie upodobałam. Z chęcią się tu rozglądnę.
OdpowiedzUsuńMarzy mi się breloczek ludowy :-)
Zgłaszam się i ja:)
OdpowiedzUsuńlubię za humor, ze wesołe notki, za uśmiechnięte obrazki
banerek: isthemagichereforever.blogspot.com/
Pozdrowionka:)
Jestem tu pierwszy raz i żaluję, że wcześniej nie znalazłam tego bloga :)
OdpowiedzUsuńMi najbardziej podoba się ludowy i z wilkami ( husky:D )