czwartek, 10 września 2015

Fynn "Notatki Anny"

Autor: Fynn
Tytuł: "Notatki Anny"
Ilustracje: Papas
Przełożyła: Magdalena Ciszewska
Wydawnictwo: Wydawnictwo Polskiej Prowincji Dominikanów "W drodze"
Miejsce i rok wydania: Poznań 1995. Wydanie I.
Liczba stron: 56
Wiek dziecka: dla młodzieży


"Notatki Anny" dość długo stały na półce czekając na swoją kolej. Poleciła mi je pewna nastolatka... prawie 20 lat temu. Tak naprawdę, to zachęcała mnie do poznania całej serii o Annie, ale udało mi się wówczas zdobyć tylko "Notatki". 

Anna to sześcioletnia dziewczynka, którą pewnej listopadowej nocy odnalazł na spacerze Fynn. Działo się to w latach trzydziestych XX wieku, w dzielnicy East End - w najbiedniejszej części Londynu. Spotkanie małego dziecka w środku nocy, jak można wyczytać w komentarzu Fynna, w owym czasie nie należało do rzadkości. Anna zamieszkuje z nim i jego mamą stając się źrodłem radości i nieustannych zadziwień, a "Notatki Anny" to spis Jej przemyśleń i opis tego, co ciekawego i pięknego działo się w Jej krótkim życiu.

Zabawy, rozmowy o matematyce, myśli o ukohanej Mamusi, czym jest prawdziwe piękno i to, że jeśli coś nas poraża to znaczy, że jest blisko Boga - wszystko to jest niezwykłe. Niech nikogo nie zraża pojawiająca się tutaj dyskusja czy temat Boga. "Notatki Anny" są w gruncie rzeczy w sposobie myślenia i rozumienia Boga bardzo zbliżone do buddyzmu i zen. Wywody Anny o tym, dlaczego nie chodzi do kościoła, jak to się dzieje, że ludzie przestają się kochać i szanować nawzajem i walczą ze sobą, historia powstania Boga (że miał mamę i tatę, którzy jako zabawkę podarowali mu ziemię), wytłumaczenie dlaczego ludzie nie widzą Boga i zachowują się tak, jakby go nie było, myśli Anny o przemijaniu i odchodzeniu postaci rzeczy i zwierząt, rozmyślania czym jest miłość są... zaskakująco mądre i głębokie. Są niezwykle piękne i prawdziwe, ale i cały świat Anny obraca się wokół czystego piękna, które można znaleźć wszędzie, nawet w matematyce. :-)
"Czy wpadłeś kiedyś w pajenczyne kiedy nie widziałeś i czy kiedyś zasnołeś na zimnej trawie i czy wypiłeś kiedyś coś goroncego kiedy było ci zimno i byłeś zmenczony i czy kiedyś pogłaskałeś kaczke po bżuszku? No bo kiedy Mamusia całuje to tak właśnie jest. Czasami usta Mamusi som delikatne jak sieć pajencza. Czasami zimne jak trawa i słodkie. Czasami goronce i pażonce jak zupa a czasem delikatne jak bżuszek kaczki bardzo głatki. I kiedy całujesz to musisz ścisnonć wargi i Mamusia huha na ciebie i to pahnie jak wszystkie kfiaty na swiecie i możesz powiedzieć bo tak pahnie miłość, wienc możesz powiedzieć jak kohana jest Mamusia." (s. 19)


autorem ilustracji jest William Papas [garść informacji o nim TU i oczywiście TU]

Wcale nie żałuję, że tak długo byłam nieświadoma tego, jaki skarb posiadam. Co więcej, uważam, że nie w każdym wieku człowiek jest w stanie docenić szczególność tego dzieła. Zastanawiam się, czy przeczytać je moim dzieciom, gdyż co prawda Anna ma sześć lat i jej notatki są napisane językiem i z błędami ortograficznymi dziecka, ale czy sześciolatek/ośmiolatek zrozumie sześciolatka?

Bardzo jednak polecam "Notatki Anny" (i awansem całą serię) poszukującej, myślącej młodzieży. To bardzo ciekawa, subtelna i wartościowa lektura.



Wpis bierze w wyzwaniach:

- "Gra w kolory II" i "Odnajdź w sobie dziecko III" na blogu "Moje czytanie" Magdalenardo oraz

- "W 200 książek dookoła świata - edycja II - 2015" na blogu "Zapiski spod poduszki" Edyty.



 
 

6 komentarzy:

  1. To wspaniałe cacuszko. Zazdroszczę ci jej!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj tak, masz rację. Cieszę się, że ją mam. :-)

      Usuń
  2. Tematu religii, powstania itp. unikam jak ognia, ale tę pozycję z chęcią bym przeczytała.
    Ciekawa jestem spostrzeżeń dziewczynki i ich konfrontacji z własnymi przemyśleniami.

    Podsumowanie sierpnia powinno pojawić się w ten weekend. Przez ostatnie 5 godzin uzupełniałam linki i zaczęłam odwiedzać blogi. Od początku roku szkolnego, a nawet tydzień wcześniej, jestem zupełnie nieobecna towarzysko i blogowo. Prawie tak jakby mnie nie było. Jestem wykończona podręcznikami w bibliotece i chaosem w świetlicy, oczywiście wiem, że to wszystko się unormuje, ale teraz wracam do domu ledwo żywa i najchętniej po ugotowaniu obiadu chodzę spać. Dzisiaj (piątek) też spałam po pracy, obudziłam się o 22.00 no i siedzę prawie 8 godzin przed komputerem...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj, biednaś Ty. Życzę Ci jak najszybszego unormowania stanu rzeczy. W takiej sytuacji blog to druga praca. Trzymaj się Słonko, a przy okazji życzę Ci miłych i wesołych zaskoczeń ;-) oraz dobrego, udanego tygodnia!

      Usuń
  3. Aaaaaaa czyli ukohanej Mamusi napisałaś celowo?

    OdpowiedzUsuń

Bardzo lubię czytać komentarze, za każdym razem aż drżę z emocji: a nuż coś nowego się pojawi...

(Aczkolwkiek chamstwa nie zniese ;))

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...