Tekst: Rafał Skarżycki
Tytuł: "Przepraszam, czy tu borują?"
Rysunki: Tomasz Lew Leśniak
Wydawnictwo: Nasza Księgarnia
Miejsce i rok wydania: Warszawa 2015
Liczba stron: 224
Wiek dziecka: od 8 do 12 lat
Seria "Hej, Jędrek!"
Jędrka poznałam, przepraszam bardzo, poznaliśmy dzięki Momarcie.
Jako pierwszy przeczytał przygody Większy K. Strasznie mnie ciekawiło co jest w tej książce.
Pół godziny pod drzwiami przedszkolnej sali w oczekiwaniu na koniec zajęć Małego O. plus towarzystwo w trakcie kolacji wystarczyło na pochłonięcie tej ekscytującej historii. Jędrek ma dziesięć lat, dwóch najlepszych kumpli Witka i Grubego, starszą siostrę, psa, całkiem zwyczajnych rodziców i wpada na trop afery złodziejskiej, w której łupem pada kilka tysięcy diamentów. Śledztwo prowadzi jego mama, która jest zresztą dość kultową postacią w tej fabule. Jędrek często powtarza jej powiedzonka i sentencje co jest bardzo budujące, jeśli spojrzeć na to z punktu widzenia rodziciela. ;-)
Spot nieoczekiwanych zdarzeń powoduje, że w szkolnym gabinecie stomatologicznym (ja się pytam gdzie w tych czasach takie są?) pojawia się nowa, młoda, powabna dentystka, która w błyskwicznym tempie robi przegląd uzębienia kolejnym klasom i funduje każdemu z uczniów średnio po 3 plomby.
Tylko u Jędrka i Karoli, z którą dotąd Jędrek nie znajdował wspólnoty myśli i przekonań (głównie tych dotyczących szkoły i nauki), budzi to duże podejrzenie. Niczym Moulder i Scully z Archiwum X knują szczwany plan angażując do niego Grubego i Witka, i kładąc szkolną egzystencję Jędrka na ostatecznej szali rozgrywek. Tu nawiązanie do ostatniego komentarza Magdy, czego można dowiedzieć się z książek dla dzieci i młodzieży. Otóż poznać można jakie są konsekwencje zawieszenia w prawach ucznia... Nie życzę tego nikomu.
Na przeszkodzie by być zupełnie zaskoczoną uplecioną intrygą stanęła mi znajomość jednej z ksiąg "Biura dektekywistycznego Lassego i Mai", ale i tak świetnie się bawiłam czytając tę książkę - uśmiech nie schodził z mojej twarzy. Akcja rozwija się brawurowo.
Na półce leży i czeka na mnie druga część przygód Jędrka (przeczytana przez Większego), a w zapowiedziach widziałam już trzecią.
"Przepraszam, czy tu borują?" zabrała do czytania w pociągu Babcia. :-) Ciekawa jestem jej wrażeń.
Recenzja bierze udział w wyzwaniach:
- "Odnajdź w sobie dziecko III" na blogu "Moje czytanie" Magdalenardo
- "W 200 książek dookoła świata - Edycja II -2015 r." na blogu "Zapiski spod poduszki" Edyty.
Tytuł: "Przepraszam, czy tu borują?"
Rysunki: Tomasz Lew Leśniak
Wydawnictwo: Nasza Księgarnia
Miejsce i rok wydania: Warszawa 2015
Liczba stron: 224
Wiek dziecka: od 8 do 12 lat
Seria "Hej, Jędrek!"
Jako pierwszy przeczytał przygody Większy K. Strasznie mnie ciekawiło co jest w tej książce.
Pół godziny pod drzwiami przedszkolnej sali w oczekiwaniu na koniec zajęć Małego O. plus towarzystwo w trakcie kolacji wystarczyło na pochłonięcie tej ekscytującej historii. Jędrek ma dziesięć lat, dwóch najlepszych kumpli Witka i Grubego, starszą siostrę, psa, całkiem zwyczajnych rodziców i wpada na trop afery złodziejskiej, w której łupem pada kilka tysięcy diamentów. Śledztwo prowadzi jego mama, która jest zresztą dość kultową postacią w tej fabule. Jędrek często powtarza jej powiedzonka i sentencje co jest bardzo budujące, jeśli spojrzeć na to z punktu widzenia rodziciela. ;-)
Spot nieoczekiwanych zdarzeń powoduje, że w szkolnym gabinecie stomatologicznym (ja się pytam gdzie w tych czasach takie są?) pojawia się nowa, młoda, powabna dentystka, która w błyskwicznym tempie robi przegląd uzębienia kolejnym klasom i funduje każdemu z uczniów średnio po 3 plomby.
Tylko u Jędrka i Karoli, z którą dotąd Jędrek nie znajdował wspólnoty myśli i przekonań (głównie tych dotyczących szkoły i nauki), budzi to duże podejrzenie. Niczym Moulder i Scully z Archiwum X knują szczwany plan angażując do niego Grubego i Witka, i kładąc szkolną egzystencję Jędrka na ostatecznej szali rozgrywek. Tu nawiązanie do ostatniego komentarza Magdy, czego można dowiedzieć się z książek dla dzieci i młodzieży. Otóż poznać można jakie są konsekwencje zawieszenia w prawach ucznia... Nie życzę tego nikomu.
Na przeszkodzie by być zupełnie zaskoczoną uplecioną intrygą stanęła mi znajomość jednej z ksiąg "Biura dektekywistycznego Lassego i Mai", ale i tak świetnie się bawiłam czytając tę książkę - uśmiech nie schodził z mojej twarzy. Akcja rozwija się brawurowo.
Na półce leży i czeka na mnie druga część przygód Jędrka (przeczytana przez Większego), a w zapowiedziach widziałam już trzecią.
"Przepraszam, czy tu borują?" zabrała do czytania w pociągu Babcia. :-) Ciekawa jestem jej wrażeń.
Recenzja bierze udział w wyzwaniach:
- "Odnajdź w sobie dziecko III" na blogu "Moje czytanie" Magdalenardo
- "W 200 książek dookoła świata - Edycja II -2015 r." na blogu "Zapiski spod poduszki" Edyty.
O, ciekawią mnie książki o takim targecie!
OdpowiedzUsuńMoże to książka futurologiczna. Teraz ponoć w każdej szkole będzie stomatolog, a z kranów tryśnie mleko z miodem :)
Ponoć geniusz pisarza objawia się w jego wizjonerstwie...
UsuńNiewątpliwie seria jest genialna :-)))
Seksowna dentystka? Hmm. Jakoś... dziwnie :) Ale lektura przednia :)
OdpowiedzUsuńA czemu nie miałaby być seksowna? ;-)) Na dodatek jeździ porsche, he he...
UsuńW Polsce nie można zawiesić dziecka w prawach ucznia... jest obowiązek nauki do 18 roku życia, ale może w książce są jakieś amerykańskie wpływy...
OdpowiedzUsuńJa dzisiaj w kryminale młodzieżowym czytałam o odciętych stopach... a z czystym sumieniem poleciłabym książkę 11- 12- latkom :)
Powabną dentystkę też bym przeżyła :)
Tak szczerze mówiąc to gdy książkę pierwszy raz zobaczyłam to z powodu okładki mnie odrzuciło (wiem, wiem nie ocenia się książki po okładce... ale ja niereformowalna jestem), za to teraz sięgnęłabym po nią bez wahania. Przy następnej dotacji kupię całą serię do szkolnej biblioteki.
Piszesz, że nie można? A ja wiem z całkiem bliskiego źródła, że można, ale dotyczyło to szkoły średniej.
UsuńPrzede mną jest druga część przygód Jędrka. Mam nadzieję, że dobre wrażenie pozostanie. Jeśli porównać go z P.Rosiakiem to nie jest tak, przepraszam za określenie,"prymitywny". Z kolei Cwaniaczka nie czytałam. Jeszcze. :-)