Autor: Tadeusz Kubiak
Tytuł: "Zaczarowane konie"
Ilustrował: Tomasz Borowski
Wydawnictwo: Nasza Księgarnia
Miejsce, rok i numer wydania: Warszawa 1981, wydanie II
Stron: 24
Wiek dziecka: 4+
To książeczka z mojego dzieciństwa. Na wewnętrznej stronie okładki znajduje się nawet mój exlibris, wykonany na gumce myszce za pomocą żyletki ;):
Któregoś dnia podczas jazdy do przedszkola zaczęłam opowiadać synkom o tym, co to są konie mechaniczne. Chłopaki, a już szczególnie młodszy, bardzo interesują się samochodami. Wtedy przypomniała mi się ta książeczka. Odszukałam ją na regale i przeczytałam fan(atyk)om motoryzacji ;)
Bardzo się im spodobała, a poetyckie porównania części budowy silników i samochodów bardziej przypadły do gustu ... starszemu.
Utwór "Zaczarowane konie" to też trochę taka mała historia motoryzacji oraz roli koni w służbie człowieka - mamy konie cyrkowe, dorożkarskie, wyścigowe i pociągowe:
W mojej pamięci żyło przekonanie, że w wierszu była mowa o ferrari. Po przeczytaniu go na nowo okazało się jednak, że poeta opisał ... fiata. Zmylił mnie ten mustang na masce samochodu.
W dalszym ciągu nie wiem (nie mam czasu sprawdzić...) skąd pochodzi określenie "koń mechaniczny"; podejrzewam, że ma powiązanie prawdziwymi końmi i ich mocą czy szybkością.
Czym prędzej będę musiała tę wiedzę uzupełnić, bo lepiej rozmawia się z młodym pokoleniem wiedząc nieco więcej niż ono ;)...
Książeczka pochodzi z serii "Poczytaj mi mamo", serii, która była chlebem powszednim dla dzieci urodzonych w latach "okołosiedemdziesiątych". Teraz jest ona zrewitalizowana w twardookładkowym wielotomowym wydaniu. My mamy kilka pozycji w tej starej postaci:
Bierzemy udział w wyzwaniu czytelniczym Magdalenardo "Odnajdź w sobie dziecko".
P.S. Moi mężczyźni właśnie oglądają wyścig Formuły 1 na torze w Delhi...
Tytuł: "Zaczarowane konie"
Ilustrował: Tomasz Borowski
Wydawnictwo: Nasza Księgarnia
Miejsce, rok i numer wydania: Warszawa 1981, wydanie II
Stron: 24
Wiek dziecka: 4+
To książeczka z mojego dzieciństwa. Na wewnętrznej stronie okładki znajduje się nawet mój exlibris, wykonany na gumce myszce za pomocą żyletki ;):
W którymś z programów młodzieżowo-dziecięcych proponowano wykonanie własnego exlibrisu. Oto i on. Datowanie: lata osiemdziesiąte XX wieku |
Bardzo się im spodobała, a poetyckie porównania części budowy silników i samochodów bardziej przypadły do gustu ... starszemu.
Mieszkają w skrzyni biegów, w gaźniku, w cylindrach takich arcymagików. |
Utwór "Zaczarowane konie" to też trochę taka mała historia motoryzacji oraz roli koni w służbie człowieka - mamy konie cyrkowe, dorożkarskie, wyścigowe i pociągowe:
ten obraz z dzieciństwa jest już niedostępny dla moich dzieci... |
W mojej pamięci żyło przekonanie, że w wierszu była mowa o ferrari. Po przeczytaniu go na nowo okazało się jednak, że poeta opisał ... fiata. Zmylił mnie ten mustang na masce samochodu.
W dalszym ciągu nie wiem (nie mam czasu sprawdzić...) skąd pochodzi określenie "koń mechaniczny"; podejrzewam, że ma powiązanie prawdziwymi końmi i ich mocą czy szybkością.
Czym prędzej będę musiała tę wiedzę uzupełnić, bo lepiej rozmawia się z młodym pokoleniem wiedząc nieco więcej niż ono ;)...
Książeczka pochodzi z serii "Poczytaj mi mamo", serii, która była chlebem powszednim dla dzieci urodzonych w latach "okołosiedemdziesiątych". Teraz jest ona zrewitalizowana w twardookładkowym wielotomowym wydaniu. My mamy kilka pozycji w tej starej postaci:
Bierzemy udział w wyzwaniu czytelniczym Magdalenardo "Odnajdź w sobie dziecko".
P.S. Moi mężczyźni właśnie oglądają wyścig Formuły 1 na torze w Delhi...
Tej książeczki akurat nie mam. Ciekawa jestem ile w sumie było tytułów wydanych w tej serii. Ja mam ponad 20, w szkole jest jeszcze więcej, a teraz okazuje się, że niktórych tytułów nawet nigdy nie widziałam...
OdpowiedzUsuńPamiętam ją doskonale!!!! I pamiętam, że wydała mi się taka sobie, nie kojarzyłam o czym była, ale już teraz wiem, ze to typowa książeczka dla chłopców i dlatego mnie nie kusiła. A tych maleńkich książeczek jest od groma - w bibliotece w Koszalinie w dziecięcej jest minimum 50 - liczę tak na oko. Bardzo dużo ich tam, bardzo!
OdpowiedzUsuńMój szkrabik ma 4 lata, więc myślę, że powyższa książeczka przypadnie mu do gustu. W każdym razie rozejrzę się za nią.
OdpowiedzUsuńCyrysiu, możesz się rozejrzeć w bibliotekach albo antykwariatach, bo to baaardzo stara pozycja :)
UsuńNiedawno przeczytałem tą książkę mojemu synkowi i bardzo mu się spodobała. Wciąż chcę do niej wracać, a chyba zna ją już na pamięć;)
OdpowiedzUsuńMoi obaj synkowie też jak tylko coś im przypadło do gustu potrafili prosić o czytanie non stop w kółko tej samej opowieści. Do tego stopnia, że młodszy mówił z pamięci całkiem długie historie, jak "Mela na zakupach" Evy Eriksson :-))
Usuń