środa, 9 października 2013

Jesiony i maślaki

Wykorzystałam "swoje" 1,5 godziny w piątek od momentu wyjścia z pracy do wizyty u stomatologa i obfotografowałam jedną z moich ulubionych ulic jesienią.

Ulica Kasztelańska, obsadzona jesionami, jest o tej porze roku żółta, trochę czerwona, powoli zasypywana przez spadające liście, z którymi próbują uporać się mieszkańcy.
Mijałam właśnie takiego jednego, który upychał liście do worka. Jak widać cała ulica jest już obstawiona pełnymi workami, a to jeszcze nie koniec. Mieszkańcy pewnie się irytują, ale dla mnie to jedna z bardziej urokliwych ulic o tej porze roku.










Kiedy w czasie studiów mieszkałam na Sołaczu moją ulubioną jesienną drogą była Aleja Wielkopolska, której podwójne pasy ruchu samochodów rozdzielone są traktem spacerowym z ciągiem kasztanowców.

A jesień bez zbierania grzybów to dla mnie nie jest jesień.
W niedzielę późnym popołudniem poszliśmy z Karolkami nazbierać karmy dla zwierząt. Większy K. poinformował, że w związku z tym, że w październiku w przedszkolu jest akcja troszczenia się o zwierzęta ma przynieść w poniedziałek karmę dla psiaków.
Wersja Małego O. była natomiast taka, że Pani powiedziała, że mają iść do lasu i nazbierać jedzenia dla zwierząt.
...?
Cóż było robić? W niedzielę była bardzo przyjemna pogoda, bo mimo, że nie świeciło słońce to było bezwietrznie i jak dla mnie idealnie :) Późnym popołudniem wyciągnęłam więc Karolków na spacer do "ich" lasku i na łąki:





Nazbieraliśmy żołędzi i wracając zaczęło się polowanie na grzyba... Ha!
Już zaczynało się ściemniać, więc jakość zdjęcia kiepska. Ale radość Większego K. ze znalezienia grzybków, a wcześniej radocha obu z odszukania w trawie żołędzi była nie do opisania!



A tu zdobycze z poźnopopołudniowej wyprawy. Bardzo lubię zbierać i bardzo lubię jeść grzyby - na przykład w śmietance z cebulką... Mniammmm :P

Tylko Tata Obe. potraktował nasze zbiory per noga, nie wierząc, że to maślaki. Kto nie chce niech nie wierzy, my wiemy swoje!!!



P.S. Mieszkając w Poznaniu wybieraliśmy się z Babcią U. do Lasku Marcelińskiego na grzyby - są tam do znalezienia podgrzybki, prawdziwki, koźlaki. Całkiem niezłe zbiory wtedy mieliśmy :)

11 komentarzy:

  1. Cudnie, jesień potrafi być przewspaniała! I jakie grzybki fajne:) My jeszcze na grzybach nie byliśmy, ale wszystko przed nami:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A gdzie zbieracie i jakie? Jak pomyślę o zbieraniu grzybów to mi ślinka leci ;):)))

      Usuń
    2. Głównie kurki i podgrzybki:) W lasach koło Koszalina.

      Usuń
    3. Pięknie:) My też znaleźliśmy prawdziwka, sztuk 1, ale zawsze ;) Będzie o tym w kolejnym poście. A czy Tosia lubi zbierać grzyby?

      Usuń
  2. Na Sołaczu, powiadasz. Ja na uczelni żywot wiodłam i jeżdziłam Aleją W. Mam tam "mój" domek, cudny, narożny, jak z bajki.
    Piękna jesień na zdjęciach i brawo dla Was, grzybiarze!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ano, to było od 3 do 5 roku bo wcześniej na Jeżycach. Narożny, powiadasz... hmmm a bliższe koordynaty? ;)
      W pewnym narożnym domku to ja pracowałam, hehe. A Sołacz to jeszcze magnolie, nawet wiersz o nich spłodziłam w dobie miłosno-depresyjnej ;)

      Usuń
  3. Nie wiem w jakim mieście są te ulice, ale wyglądają pięknie - dzięki tym liściom właśnie. Grzyby również uwielbiam a maślaki to już w ogóle... A jaka przyjemność w zbieraniu! Karolki w jakim wieku jak można zapytać?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O dzień dobry Amisha! Chociaż właściwie dobry wieczór :)))
      To Poznań, ulica naprzeciwko stadionu Lecha. Jak wracaliśmy dziś z przychodni to zauważyłam jednego człowieka ze stosem grzybów w dłoniach na naszym osiedlu! Onieee, pomyślałam, jutro robimy najazd na las naprzeciwko drogi.
      A Karolki - starszy 6 lat 5 miesięcy, a młodszy imiennik Twojego Uszka :) skończy za miesiąc 4.

      Usuń
    2. Poznań... Daleko...ode mnie :). To dzieci mamy w wieku zbliżonym ;). No i milo mi, że moje Ucho ma w Poznaniu imiennika! Pozdrawiam go serdecznie.

      Usuń
    3. Dziękuję bardzo w imieniu imiennika :)))

      Usuń

Bardzo lubię czytać komentarze, za każdym razem aż drżę z emocji: a nuż coś nowego się pojawi...

(Aczkolwkiek chamstwa nie zniese ;))

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...