Na dobranoc, utrwalę jeszcze coś, co już praktycznie nie istnieje w tej formie.
Zainspirowana przez Inas paradis, wyplotłam w niedzielę ozdobę na drzwi. Z rozsypującego się w dłoniach winobluszczu, z uwitymi z liści różyczkami (Teściowa byłaby ze mnie dumna ;)), i kawałków różnych ozdobnych pozostałości z jakichś otrzymanych niegdyś bukietów...
Zadowolona byłam z efektu niezmiernie. Oto on:
I detale:
Zainspirowana przez Inas paradis, wyplotłam w niedzielę ozdobę na drzwi. Z rozsypującego się w dłoniach winobluszczu, z uwitymi z liści różyczkami (Teściowa byłaby ze mnie dumna ;)), i kawałków różnych ozdobnych pozostałości z jakichś otrzymanych niegdyś bukietów...
Zadowolona byłam z efektu niezmiernie. Oto on:
I detale:
Cóż, kiedy forma przestała istnieć...
Tak samo jak ulica, którą fotografowałam zaledwie dwa tygodnie temu. Już nie ma liści na tych drzewach.
Jesień jest niezwykle ulotna w swym pięknie.
...i smutno mi, bo nie wiem jak pomóc i co powiedzieć osobie, która jest dla mnie bardzo ważna...
Dobranoc
Pieknie!!! Ciesze sie ogromnie, ze moge inspirowac innych i nawet "dostarczac powodu do dumy"
OdpowiedzUsuńMilego weekendu, dla tesciowej tez:-))
Dziękuję ślicznie :-)) w imieniu teściowej też :-))
UsuńRównież życzę miłego, dobrego jesiennego weekendu :-D
Ech, niestety, ale ile te liście mogą się złocić, a to takie cudne...
OdpowiedzUsuńPrawda prawda Basiu... Wam również życzę miłego ciepłego weekendu :-D
UsuńO, zawsze podziwiałam tych, którzy potrafili uwić róże z liści!
OdpowiedzUsuńOj tam, oj tam, to był mój pierwszy raz:) :P Spróbuj sama i przekonaj się, trochę cierliwości i masz!
Usuń