Autor: Edyta Wygonik-Barzyk
Tytuł: "O hejnale mariackim"
Ilustracje: Aleksandra Michalska-Szwagierczak
Wydawnictwo: Zielona Sowa
Rok wydania: 2004
Stron: 12
Wiek dziecka: 4+
Książeczka pochodzi z wydawniczej serii "Moja pierwsza książeczka". Jest w oprawie tzw. twardokartonowej z zaokrąglonymi rogami, ale z uwagi na treść poleciłabym ją raczej starszym dzieciom, powyżej 4 roku życia.
Przyjazna maluchom forma i kolorowe obrazki pozwalają ją "podać" maluchowi, ale czy taki maluch zrozumie i zainteresuje się tą historią, nawet jeśli podana jest w krótki i przystępny sposób? Raczej wątpię.
Mój starszy synek usłyszał po raz pierwszy o hejnale granym na wieży Kościoła Mariackiego i o legendzie z nim związanej na którymś z wczesnowiosennych wspólnych spacerów. Mógł mieć wtedy właśnie jakieś 4-5 lat i bardzo go ta historia zaintrygowała.
Opowieść o hejnale mariackim stanowiła wówczas wstęp do omówienia budownictwa średniowiecznego, zarysu dziejów uzbrojenia wojsk w Polsce, zarysu historii Polski od średniowiecza do II wojny światowej i rozkładu stosunków miedzynarodowych Polski od zaborów do współczesności :))). Nie przesadzam wcale - wszystko to odbyło się w przystępnej dla dziecka formie i bez zbytnich szczegółów, ale z poszanowaniem realiów i prawdy historycznej :)
Myślę, że warto dzieci zaznajamiać z polskimi legendami, jest to bowiem część naszej kultury i tożsamości. A taka lektura u ciekawego świata dziecka może być początkiem do dalszych opowieści i stopniowego zgłębiania wiedzy, niekoniecznie czekając na właściwy etap edukacji szkolnej...
Zachęcajmy do tego dzieci, dopóki są jeszcze głodne wiedzy i chłoną informacje, kiedy mają w sobie naturalną ciekawość świata, nie organiczoną jeszcze "realizacją podstawy programowej" w szkole.
Przeczytane w ramach wyzwania czytelniczego "Odnajdź w sobie dziecko".
Tytuł: "O hejnale mariackim"
Ilustracje: Aleksandra Michalska-Szwagierczak
Wydawnictwo: Zielona Sowa
Rok wydania: 2004
Stron: 12
Wiek dziecka: 4+
Książeczka pochodzi z wydawniczej serii "Moja pierwsza książeczka". Jest w oprawie tzw. twardokartonowej z zaokrąglonymi rogami, ale z uwagi na treść poleciłabym ją raczej starszym dzieciom, powyżej 4 roku życia.
Przyjazna maluchom forma i kolorowe obrazki pozwalają ją "podać" maluchowi, ale czy taki maluch zrozumie i zainteresuje się tą historią, nawet jeśli podana jest w krótki i przystępny sposób? Raczej wątpię.
Mój starszy synek usłyszał po raz pierwszy o hejnale granym na wieży Kościoła Mariackiego i o legendzie z nim związanej na którymś z wczesnowiosennych wspólnych spacerów. Mógł mieć wtedy właśnie jakieś 4-5 lat i bardzo go ta historia zaintrygowała.
Opowieść o hejnale mariackim stanowiła wówczas wstęp do omówienia budownictwa średniowiecznego, zarysu dziejów uzbrojenia wojsk w Polsce, zarysu historii Polski od średniowiecza do II wojny światowej i rozkładu stosunków miedzynarodowych Polski od zaborów do współczesności :))). Nie przesadzam wcale - wszystko to odbyło się w przystępnej dla dziecka formie i bez zbytnich szczegółów, ale z poszanowaniem realiów i prawdy historycznej :)
Myślę, że warto dzieci zaznajamiać z polskimi legendami, jest to bowiem część naszej kultury i tożsamości. A taka lektura u ciekawego świata dziecka może być początkiem do dalszych opowieści i stopniowego zgłębiania wiedzy, niekoniecznie czekając na właściwy etap edukacji szkolnej...
Zachęcajmy do tego dzieci, dopóki są jeszcze głodne wiedzy i chłoną informacje, kiedy mają w sobie naturalną ciekawość świata, nie organiczoną jeszcze "realizacją podstawy programowej" w szkole.
Przeczytane w ramach wyzwania czytelniczego "Odnajdź w sobie dziecko".
Uwielbiam takie mądre, pouczające książeczki, a ta wydaje się być idealna dla nas:)
OdpowiedzUsuńMoże troszkę za poważnie potraktowałam tę książeczkę?
UsuńMyślę, że trochę za poważnie :)
UsuńWydaje mi się, że legendy o takiej tematyce, zwłaszcza te przeznaczone dla młodszych czytelników mają na celu osłuchanie się z tekstem, by w przyszłości dziecko miało wrażenie, że od najmłodszych lat było zaznajamiane z historią.
Nie wiem czy się jasno wyraziłam i zostałam zrozumiana. Chodzi o to, że małe dziecko nie do końca zrozumie treść (przyczyny i skutki) takich legend, ale w późniejszych latach będzie miało świadomość, że proces wychowania patriotycznego zaczął się u niego już dawno.
Eeeeeeeee teraz to ja chyba przesadziłam z tą powagą :)
Musiałabyś posłuchać naszych dyskusji ;):)))
UsuńDla nas żaden temat nie jest za poważny ;), trzeba tylko dostosować się do możliwości percepcji.
Ale teraz zasunęłam ;-P