Dedykuję tę piosenkę wszystkim tym, którzy nadal czekają na swoją wielką miłość. Życzę Wam z całego serca, aby przyszła do Was, byście mogli tak jak Bryan powiedzieć: "jestem gotowy żeby Cię kochać".
Bo żeby ona przyszła, trzeba być gotowym na jej przyjęcie. Nie można się jej bać, trzeba wyzwolić z siebie odwagę i wyjść przed swoje uprzedzenia i obawy.
Uwierzcie mi. I nie szukajcie jej na siłę, ona przyjdzie sama, kiedy będziecie już gotowi.
A kiedy to nastąpi?
?...? :
Żyjcie pełnią swych pasji i łapcie każdą chwilę, śmiejcie się, bądźcie śmieszni i niepoprawni. Marzcie, płaczcie i wzdychajcie. Kochajcie siebie i innych.
Na zakończenie, wiersz wyciągnięty z notesu z grzbietem opatrzonym napisem "Diary" z czasów, kiedy jeszcze tęskniłam za tą niewłaściwą osobą :)
Wieczory bez Ciebie
Przecieram nowe szlaki
dla naszych przyszłych
spacerów
w pokłonach przed zielenią
zieleńszą od mej nadziei.
Odwiedzam stare miejsca
bez których żyć
nie sposób.
Chociaż...
(Nie samym chlebem człowiek żyje)
A tymczasem ulicami krążą
nasze sobowtóry.
Trochę się pospieszyły,
przecież jeszcze nie ma
dziewiątej?...
I jasno jest - inaczej -
niż z nami
pierwowzorami...
1998.05.26
-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Podtytuł wprawki:
"Aj czyli lustrzane odbicie ja" - wprawka nr 3 w międzyblogowej zabawie "Finka z kominka".
Sprawdziwszy regulamin "Finki z kominka" ustalony przez Fidrygaukę oraz zainsiprowana wprawką pandeMonii, postanowiłam tym razem pójść boczną, trochę już omszałą ścieżką w (ob)leśnym temacie "Ja". "Co tu dużo mówić, kiedy nie ma o czym gadać" - taka jest moja myśl przewodnia na ten temat. Zatem przyjmijcie ode MNIE powyższe życzenia i cząstkę MNIE jaka kiedyś istniała :)
I niech Wam się spełni!A tę piosenkę uwielbiam, mogłabym ją odtwarzać non stop.
Bryan Adams nigdy mi się nie śnił, ale mogłabym z nim zgrzeszyć ;P
Jego głos.... hmmmmm... czuję jak dostaję gęsiej skórki.
No i jest taki obiektywnie niezbyt ładny, a ja lubię pięknych inaczej. Taka jestem... widzę piękno gdzie indziej.
NO TO OKO ;-)
A TUTAJ MOŻNA GŁOSOWAĆ:
Bryan ... Mogę słuchać jego głosu w nieskończoność :)
OdpowiedzUsuńIzabelko! Jakaż z Ciebie przeokrutnie zdolna osoba!!! :)
U mnie nie będzie walentynkowe :P Za karę, że zewsząd mnie atakują serduszka i wyzwania miłości ;)
Oj tam, oj tam :))
UsuńCieszę się, że znalazłam pokrewną duszę w uwielbianiu Bryana!!! :D
U mnie jest walentynkowo, że hej, a co!!!
OdpowiedzUsuńPiękna piosenka.
Widziałam widziałam...:D
UsuńŁaaaadne.
OdpowiedzUsuńCieszę się, żem taka inspirująca! ♥
Be my Valentine i błądźmy razem po bezdrożach tematycznych :)*
UsuńOby się spełniło. A gdyby tak jeszcze zechciało się cokolwiek pospieszyć, by zbytnio w lata nas nie wciągnąć...:-)
OdpowiedzUsuńOby, czego z serca życzę :)
Usuń