Wieczór. Ostatnie przytulaski i buziaczki przed zgaszeniem światła.
Mały O. tuli się, ale unosi moją koszulkę i przygląda się biustonoszowi.
- A co to jest?
- Biustonosz - odpowiadam.
- Nie! - woła Większy K. - To jest stajnik.
Mały O. tuli się, ale unosi moją koszulkę i przygląda się biustonoszowi.
- A co to jest?
- Biustonosz - odpowiadam.
- Nie! - woła Większy K. - To jest stajnik.
Łaaaaaaaaa, BOMBA! Izabelka chadza w stajniku!
OdpowiedzUsuńA tak przy okazji pomyślałam, że w stajniku to może... facet by mógł chodzić, co??? ;))))))
hłe hłe hłe, rozwaliliście mnie totalnie:))
OdpowiedzUsuń:)
OdpowiedzUsuńWyobraziłam sobie, że wchodze do sklepu z bielizną i mówię: Ooo, jaki ładny stajnik! albo a, ile kosztuje ten stajnik? :P
OdpowiedzUsuń:))))
Usuń