piątek, 3 października 2014

Kolekcjonujemy - różności z życia okołoblogowego

Kolekcjonujemy.
Na przykład: kolejne zwolnienie z przedszkola spowodowane niepokojącymi objawami okołokaszlowymi Małego O.
Zanim to jednak nastąpiło, dzień wcześniej było w przedszkolu "Święto Pyry", na które przygotowałam do konkursu jesienne nakrycie głowy.

Oto moja mała rusałeczka:


Wianek zainspirowany tym [KLIK] wpisem Polinki z "Zieleni". Dziękuję Ci !!!


Zanim nadszedł weekend zaliczyliśmy "stare  śmieci" w Poznaniu i nie tylko. W deszczowe i mocno zachmurzone popołudnie trafiliśmy na ścieżki odwiedzane przez św. siostrę Faustynę Kowalską. Ale o tym innym razem.

A sobotni przedpołudniowy spacer do lasu i pałacu zaowocował takimi zbiorami:


Zasuwało szybko.

Na ostatnim wagonie szpikulec na kiełbaskę z grilla.

Doszliśmy na miejsce, do pałacu, którą to wycieczkę zaplanowaliśmy bodajże wiosną, o a tu widać go było za drzewami.
Budynek podupadły, lata świetności przeżywał na początku XX wieku kiedy został pobudowany. Prowadzi do niego droga obsadzona kasztanowcami, leciwymi już, które radośnie zrzucały na nas swoje tegoroczne owoce... Zbieraliśmy, bo wiadomo, to pora kiedy w szkołach i przedszkolach króluje przynoszenie różnych darów jesieni. Za pałacem znajdują się pozostałości bramy, a za bramą ciekawsze rośliny: i modrzew, i mirabelka.
Pałac jest w bliskim sąsiedztwie otoczony betonowym ogrodzeniem, gdyż kiedyś mieściło się tu więzienie (więcej zdjęć z pozostałości po areszcie do obejrzenia tutaj i tutaj).
 

 
 
My obeszliśmy tylko  łatwo dostępną okolicę. Zaraz za pałacem budynki wyglądające na gospodarcze.




Powróćmy do kolekcjonowania.
Zaczynam gromadzić prezenty pod choinkę. Mały O. ma już koncie trzy listy do świętego Mikołaja. Gdy zniknął ostatni, puste miejsce po kopercie powitał tekstem: "A gdzie prezent?"

No właśnie, gdzie ten prezent Mikołaju???

Po wymuszonym pobycie w domciu, w dzień powrotu do przedszkola na szczęście czekała Małego atrakcja w postaci wizyty policjanta. Dziecko podzieliło się ze mną wrażeniami z pogadanki, z której nic nie pamietał ;):
- Widziałem zegary.
- Gdzie?
- W wiadrowozie.

Aha, a za wianek dostaliśmy wyróżnienie.

A skoro nadeszła pora na pochwały, oto moja nagroda za udział w konkursie "Zgadnij z jakiej jestem bajki" wymyślonym i pięknie zilustrowanym przez Ulę Witkowską z "Pełnego zlewu".
Pocztą przyszła taka oto niespodzianka:





Pięknie dziękuję i przepraszam, że pokazuję dopiero teraz.
Albo nie mam baterii w aparacie, albo światło nie to.
Albo brudne okna...
Pełen zlew jeszcze byłby poczekał, ale okna wołały o ratunek od dawna ;)

Książka, a właściwie znajdujący się w niej autograf, już zagrał główną rolę - na lekcji w pierwszej klasie u Większego K., kiedy dzieci miały przynieść przedmioty na literę "A".
Przyniosło tylko moje dziecko...
A książkę przeczytam teraz, przy okazji czytelniczego wyzwania "Gra w kolory" u Magdy.

Moja kolekcja powiększyła się też o podziękowanie :) Oto świeżutki nabytek ze środowego wieczora ozdobionego występami Kasi Rościńskiej, Ewy Jach i Mezo.
Od trzech lat trwa akcja "Litr paliwa zamiast piwa" (jest też strona pod tą nazwą), podczas której można zatankować na wirtualne konta podopiecznych Fundacji "Na tak" paliwo na dowozy niepełnosprawnych osób na rehabilitację.


Przy okazji zakupiłam parę gadżetów (serca i breloczki), które wykonaliśmy miesiąc wcześniej. Byłam w grupie "produkującej" serca, ale to nie moje akurat :) Będą na prezenty dla rodziny i ... na inne okazje.


 
 
Udanego słonecznego weekendu!
 
 
P.S. Zanim on się dla mnie rozpocznie, muszę jeszcze pojechać na przesłuchanie.
Czosnek i tradycyjne medykamenta nie pomagają. Budzę się z coraz bardziej czerwonymi oczami i z dnia na dzień jest coraz gorzej.
 
Ale po drodze nabędę jeszcze dwie pary grabi regulowanych i dodatkową parę zwykłych grabi i chyba jeszcze amerykańskie widły. Sezon w ogrodzie w pełni a Karolki aż rwą się do roboty... 
Trzaaa młodzieży zapewnić łatwy dostęp do parku maszynowego ;)
 
 
P.S.2. Rosiczka vel muchołówka ma się dobrze. 
Dwa tygodnie temu została nakarmiona muchą. Zaczynają jej brązowieć widelce. Chyba za rzadko dostaje jeść (?)

9 komentarzy:

  1. Książkowe niespodzianki to najpiękniejsze niespodzianki :) Ja takie bardzo lubię :)
    Gratuluję wszystkich wspaniałości (tych nieksiążkowych również ;))
    recenzjeami.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ami, dziękuję bardzo :-D Książki to taki mój fetysz, hihi, kupuję je czasem przez internet w ilościach nieprzyzwoitych. A tu jeszcze książkowe niespodzianki ;)
      Dziękuję za odwiedziny. Zajrzałam też do Ciebie - tak tam ładnie :)))

      Usuń
  2. A ja już 57 raz tu wchodzę!
    Ależ piękny wieniec skroniowy na pięknym modelu! Mniam! Toto żywe? O rośliny pytam ;)
    I ładne skarby! To dziecko ze szpikulcem fajowe!
    Aleście się napodróżowali!
    No i gratulacje!! Z dedykacją, fiu fiu!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No jak, i tylko jeden komentarz zostawiłaś!!!??
      Rośliny były żywe, teraz są zasuszone a nad jabłuszkami unosi się aureola z owocówek ;)
      No i miałam nadzieję, że jako pierwsza odezwiesz się z klasyfikacją stwora ze śpikulcem na odwłoku... To co to jest?
      Podróżowaliśmy pieszkom, jakby co.
      Za gratulacje serdecznie dziękuję :) Zaczęłam czytać, zaczyna się wybornie :)

      Usuń
    2. No właśnie, wstyd. Już spieszę zatem z drugim.
      Jejku, ja chcę taki wieniec!!!! To kapusta ozdobna czy hortensji ciut, bo niedowidzę?
      A to ze śpikulcem to niechybnie gąsienica czyli larwa motyla i nawet zaryzykuję, że nocnego! Ale jaki gatunek dokłądnie, bij zabij nie będę strzelać do tej liszki! (nieskromnie powiem, że domyśliłam się, że liczyłaś na mnie w tej kwestii yhyhy).
      Ja też coś czytam! Tralala! I robię na drutach! Ale niejednocześnie, niestety.

      Usuń
    3. Ha, znalazłam, to Hyles gallii - Zmrocznik przytuliak. Boska nazwa :)

      Usuń
    4. No proszę - na Ciebie można liczyć jak na Zawiszę :)) Dziękuję Pani ekspert!
      A wyobrażasz sobie przytulanie takich po zmroku?? brrr
      Mam jeszcze innego, złapanego na focie wiosną, też o gabarytach małego palca...

      Usuń
  3. Odpowiedzi
    1. Udał mi się, prawda? :) Chyba z pięć czy sześć różnych kolorów i rodzajów hortensji w niego włożyłam. Babunia przywiozła :)))

      Usuń

Bardzo lubię czytać komentarze, za każdym razem aż drżę z emocji: a nuż coś nowego się pojawi...

(Aczkolwkiek chamstwa nie zniese ;))

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...