Styczeń, jak to się kolokwialnie mówi, pozamiatał w kulturze.
Nosiłam się z tym wpisem od tygodnia. Niestety, w międzyczasie do Davida Bowie, Glenna Frey'a (The Eagles) i Bogusława Kaczyńskiego dołączył Black. Ten Black.
Ale posłuchać chcę Glenna Frey'a:
I utwór, z którego zawsze "szkolę" młodych, kiedy słyszymy go w radio jadąc samochodem... :-D
Nosiłam się z tym wpisem od tygodnia. Niestety, w międzyczasie do Davida Bowie, Glenna Frey'a (The Eagles) i Bogusława Kaczyńskiego dołączył Black. Ten Black.
Ale posłuchać chcę Glenna Frey'a:
I utwór, z którego zawsze "szkolę" młodych, kiedy słyszymy go w radio jadąc samochodem... :-D
Mam nadzieję, że ten początek nie zwiastuje...
OdpowiedzUsuńNawet nie dokończę :-(
Eeee, no coś Ty... Nie może to być. Wieszcz mówił co innego.
UsuńPUBLIKUJ, PUBLIKUJ, PODSUMOWANIE ZROBIĘ JUTRO :)
OdpowiedzUsuńByły problemy, ponieważ znikały mi fragmenty cytatów. Ale w końcu poszło!
UsuńCzułą nutę ten Glenn Frey (i "You Belong to the City") we mnie poruszył.
OdpowiedzUsuńTeledysk może niekoniecznie, ale ja pamiętam piosenkę z Listy Przebojów Programu III. Taki tunel czasu mi się otwiera jak ją słyszę... :-)
Usuń