Autor: Neville Astley, Mark Baker
Tytuł: "Zimowe opowieści Peppy"
Ilustracje pochodzą z bajki animowanej "Świnka Peppa"
Wydawnictwo: Media Zawada
Miejsce i rok wydania: Warszawa 2014
Liczba stron: 40
Wiek dziecka: od 3 lat
Książkę kupiłam ponad rok temu przed ówczesnymi świętami Bożego Narodzenia w jakimś kiosku. Pewnie w tym, w którym zawsze wypatrujemy nowych książeczek z serii "Świnka Peppa". Jest grubsza, większa, i zawiera dwa opowiadania "Z górki na pazurki" oraz "Świąteczne życzenie".
W tym roku książka znów miała okazję zaczerpnąć świeżego powietrza, ponieważ z racji świątecznych okoliczności Mały O. przypomniał obie o niej i została wyciągnięta z koszyka zawierającego tylko książeczki ze świnką Peppą. Pod choinkę on i jego kuzynki dostali inne papierowe wydania przygód Peppy, do których dołączona jest płyta CD z bajkami. Takie bardziej "wypasione" wersje Pepki. Cóż, mam takich świnkolubów w rodzinie i nic na to nie poradzę. Mały O., którego zaliczyć trzeba do dzieci lubiących książki i uwielbiających czytanie przed snem, lubi je bardzo (te książeczki) ... pod warunkiem, że są to przygody świnki Peppy. Cóż zrobić?!
Taka sobie świnka, proszę Państwa, też wywołuje kontrowersje. A to razem z przyjaciółmi jeździ na rowerze bez kasku, a innym razem rodzice nie zapinają basów bezpieczeństwa w samochodzie... Oczywiście, twórcy animowanej wersji naprawają wytknięte im błędy.
A czy "politycznie poprawna" jest wiara w Świętego Mikołaja? Z tym zagadnieniem też przyjdzie nam się prędzej czy później zmierzyć. Ale dopóki dzieci wierzą w starszego, siwego, brodatego pana w czerwonym kubraku (nawet u Peppy tak wygląda) to może dajmy im spokój. Moje dzieci już w czasie poprzednich czytań drugiego z opowiadań zatytułowanego "Świąteczne życzenie" prosiły by przerobić je tak, by Peppa i George byli zastąpieni Karolkiem i Olkiem. I nawet prezenty prawie się zgadzały. :-)
"Z górki na pazurki" to z kolei feministyczny, czy może raczej przepraszam za słowo - maciorystyczny, manifest umiejętności mamusi Świnki. Mamusia, jak wiadomo, nie da sobie w kaszę dmuchać. Nawet brak umiejętności jazdy na nartach potrafi przekuć na niewątpliwy sukces nagrodzony przez Madame Gazelę pucharem. Przechodnim, jak się okazuje. W tym opowiadaniu Karolki narzuciły narracji wpływy pochodzące z filmu "Auta" i mamusia Świnka dostała Złoty Tłok... Uff.
Podsumowując: polecam zarówno tę, jak i wydania przygód świnki Peppy, które zawierają płytę CD. Zawsze można z nich wyczytać więcej niż na pierwszy rzut oka i ucha wygląda. Ale o tym już tu kiedyś pisałam [KLIK] i [KLIK].
Wpis bierze udział w wyzwaniach:
- Magdalenardo: "Cztery Pory Roku" i "Gra w kolory II" na blogu "Moje czytanie",
- "W 200 książek dookoła świata"
Tytuł: "Zimowe opowieści Peppy"
Ilustracje pochodzą z bajki animowanej "Świnka Peppa"
Wydawnictwo: Media Zawada
Miejsce i rok wydania: Warszawa 2014
Liczba stron: 40
Wiek dziecka: od 3 lat
Książkę kupiłam ponad rok temu przed ówczesnymi świętami Bożego Narodzenia w jakimś kiosku. Pewnie w tym, w którym zawsze wypatrujemy nowych książeczek z serii "Świnka Peppa". Jest grubsza, większa, i zawiera dwa opowiadania "Z górki na pazurki" oraz "Świąteczne życzenie".
W tym roku książka znów miała okazję zaczerpnąć świeżego powietrza, ponieważ z racji świątecznych okoliczności Mały O. przypomniał obie o niej i została wyciągnięta z koszyka zawierającego tylko książeczki ze świnką Peppą. Pod choinkę on i jego kuzynki dostali inne papierowe wydania przygód Peppy, do których dołączona jest płyta CD z bajkami. Takie bardziej "wypasione" wersje Pepki. Cóż, mam takich świnkolubów w rodzinie i nic na to nie poradzę. Mały O., którego zaliczyć trzeba do dzieci lubiących książki i uwielbiających czytanie przed snem, lubi je bardzo (te książeczki) ... pod warunkiem, że są to przygody świnki Peppy. Cóż zrobić?!
Taka sobie świnka, proszę Państwa, też wywołuje kontrowersje. A to razem z przyjaciółmi jeździ na rowerze bez kasku, a innym razem rodzice nie zapinają basów bezpieczeństwa w samochodzie... Oczywiście, twórcy animowanej wersji naprawają wytknięte im błędy.
A czy "politycznie poprawna" jest wiara w Świętego Mikołaja? Z tym zagadnieniem też przyjdzie nam się prędzej czy później zmierzyć. Ale dopóki dzieci wierzą w starszego, siwego, brodatego pana w czerwonym kubraku (nawet u Peppy tak wygląda) to może dajmy im spokój. Moje dzieci już w czasie poprzednich czytań drugiego z opowiadań zatytułowanego "Świąteczne życzenie" prosiły by przerobić je tak, by Peppa i George byli zastąpieni Karolkiem i Olkiem. I nawet prezenty prawie się zgadzały. :-)
"Z górki na pazurki" to z kolei feministyczny, czy może raczej przepraszam za słowo - maciorystyczny, manifest umiejętności mamusi Świnki. Mamusia, jak wiadomo, nie da sobie w kaszę dmuchać. Nawet brak umiejętności jazdy na nartach potrafi przekuć na niewątpliwy sukces nagrodzony przez Madame Gazelę pucharem. Przechodnim, jak się okazuje. W tym opowiadaniu Karolki narzuciły narracji wpływy pochodzące z filmu "Auta" i mamusia Świnka dostała Złoty Tłok... Uff.
Podsumowując: polecam zarówno tę, jak i wydania przygód świnki Peppy, które zawierają płytę CD. Zawsze można z nich wyczytać więcej niż na pierwszy rzut oka i ucha wygląda. Ale o tym już tu kiedyś pisałam [KLIK] i [KLIK].
Wpis bierze udział w wyzwaniach:
- Magdalenardo: "Cztery Pory Roku" i "Gra w kolory II" na blogu "Moje czytanie",
- Basi Pelc "Dziecinnie..." na blogu "Czytelnia",
- "W 200 książek dookoła świata"
A jednak nadal Wielka Brytania. Jeszcze nie wystartowaliśmy do dalszej podróży. :-)
Uwielbiam Świnkę Peppkę. Jest taka genialna. Chrum.
OdpowiedzUsuńMy też. Chrum. :-D
UsuńDzieciństwo moich dzieciaków. Jak to szybko już za nami...
OdpowiedzUsuńDzieciństwo moich dzieciaków. Jak to szybko już za nami...
OdpowiedzUsuńPeppę to ja kojarzę bardziej z wyglądu, moja siostrzenica ma też taką przytulankę (te przeraźliwie chude nogi są urocze!).
OdpowiedzUsuńKiedyś na pierwszy rzut oka wydawało mi się, że to nieciekawa bohaterka, ale ciągle czytam o książkach czy słyszę o bajkach wiele dobrego, więc nie może być inaczej :)
Peppa to nie jest taka zwykła świnka. Cała jej rodzinka jest warta poznania. :-)
UsuńA przy okazji - pozdrowienia dla siostrzenicy!
Moja trójka dzieciaków przeżywała okres fascynacji świnka Peppa :) Zabawna i niepowtarzalna. Zawsze tylko biedny tatuś Świnka dostawał "baty" od życia ;)
OdpowiedzUsuńWitaj Mamo! U moich fascynacja trwa nadal. A ja ją podsycam, przyznaję się szczerze... ;-)
Usuń