niedziela, 31 stycznia 2016

Pochwalona bądź Siostro nasza, Ziemio

Autor: Ojciec święty Franciszek
Tytuł: "Encyklika Laudato Si. W trosce o wspólny dom"
Tłumaczenie: brak informacji
Wydawnictwo: Wydawnictwo M
Miejsce i rok wydania: Kraków 2015
Liczba stron: 160



Po co w ogóle zabrałam się za czytanie encykliki Papieża Franciszka?
 Ciekawiło mnie co zawarł Franciszek w swoim słynnym manifeście ekologicznym.

Właściwie zbiegło się to w czasie z silnym wewnętrznym przekonaniem, że coraz bardziej męczy mnie bezmyślna, bezrefleksyjna lokalna polityka przestrzenna. Przeznaczanie (czytaj: zagrabianie) coraz większych, kolejnych obszarów pod zabudowę mieszkaniową, przy jednoczesnym miernym, bardzo miernym, wsparciu rozwoju podstawowych elementów infrastruktury: poczynając od chodników, śmietników i ławek, a kończąc na szkole z salą ginmastyczną i bibliotece. Pomiędzy tym mamy (a właściwie nie mamy) parkingi pobudowane tam, gdzie są niezbędne, place zabaw dla dzieci, i takie tam "pierdoły".

A ja bym wolała, aby nie ściągać tutaj kolejnych mieszkańców, by jednak zachować może niezbyt atrakcyjne, ale dzikie i naturalne, nieprzekształcone tereny w swej aktualnej formie.

Papież Franciszek pokazuje jak bardzo niszczenie środowiska jest związane z moralną erozją współczesnego człowieka. Aby zmienić tę postępującą degradację, na co, jak wierzy zawsze jest czas, ludzkość powinna przejść przemianę moralną i zgłębić edukację ekologiczną. Odrzucić filozofię hołdującą konsumpcji i egocentryzmowi, a skupić się na harmonii z naturą, przyrodą i współodczuwaniu położenia najuboższych tego świata.

Czas na garść cytatów z encykliki. Chcę w nich oddać ducha myśli Franciszka.
Sięga na początku do tego, co mówili o ekologii jego poprzednicy: Papież Jan XXIII, Paweł VI, Jan Paweł II, Benedykt XVI
"... Paweł VI ... mówił także o możliwości doprowadzenia katastrofy ekologicznej pod wpływem eksplozji cywilizacji przemysłowej, podkreślając pilną potrzebę radykalnej zmiany w zachowaniu człowieka, ponieważ najbardzjiej niezwykłe postępy naukwe, najbardziej niesamowite osiągnięcia techniczne, najcudowniejszy rozwój gospodarczy, jeśli nie łączą się z autentycznym postępem społecznym i moralnym, w ostatecznym rachunku zwracają się przeciw człowiekowi." (str. 6)
"Prawdziwy rozwój człowieka ma charakter moralny i pociąga za sobą pełne poszanowanie osoby ludzkiej, powinien być również ukierunkowany na świat przyrody, powinien być również ukierunkowany na świat przyrody i brać pod uwagę naturę każdego bytu oraz ich wzajemne powiązanie w uporządkowany system." (str. 7)
Święty Franciszek z Asyżu jest dla aktualnego następcy św. Piotra inspiracją:
"Jeśli zbliżamy się do przyrody i środowiska bez tego otwarcia na zadziwienie i podziw, jeśli nie mówimy już językiem braterstwa i piękna w naszej relacji ze światem, to nasze postawy będą postawami władcy, konsumenta lub jedynie wyzyskującego zasoby naturalne, niezdolnego do postawienia ograniczeń swoim doraźnym potrzebom. Jednakże jeśli czujemy się ściśle związani ze wszystkim co istnieje, to umiar i troska pojawiają się spontanicznie. (...)
12. Z drugiej strony święty Franciszek, wierny Pismu Świętemu, proponuje nam uznanie przyrody za wspaniałą księgę, w której Bóg do nas mówi i przekazuje nam coś ze swego piękna i dobroci (...) Z tego względu żądał, aby w klasztorze zawsze zostawiano część ogrodu nie uprawianą, aby rosły w niej dzikie zioła, aby ci którzy je podziwiają mogli wznieść myśl do Boga, twórcy tak wielkiego piękna." (str. 11-12).
 Warto zauważyć, że współczesny pęd świata i przemiany jakie mamy przed oczami to twór narzucony i sprzeczny z biegiem i naturą biologii:
"Choć zmiany należą do dynamiki złożonych systemów, prędkość jaką im narzucają ludzkie działania, kontrastuje dziś z naturalną powolnością ewolucji biologicznej." (str. 16)
"Problemy te są ściśle związane z kulturą odrzucenia, która dotyka zarówno ludzi wykluczonych, jak i przedmioty, które szybko stają się śmieciami. (...) Trudno nam uznać, że wzorem jest funkcjonowanie naturalnych ekosystemów: rośliny syntetyzują składniki odżywcze, które stają się karmą roślinożerców. Te z kolei stają się pokarmem zwierząt mięsożernych, zapewniających znaczne ilości odpadów organicznych, które dają początek nowej generacji roślin. Natomiast system przemysłowy na końcu cyklu produkcyjnego i konsumpcji nie rozwinął zdolności pochłaniania i ponownego wykorzystania pozostałości i odpadów. Jeszcze nie udało się przyjąć zamkniętego  modelu produkcji, który zapewniłby zasoby dla wszystkich i dla przyszłych pokoleń, a który wymaga maksymalnego ograniczenia użycia zasobów nieodnawialnych, pohamowania konsumpcji, maksymalizacji efektywności wykorzystania, ponownego wykorzystania i recyklingu." (str.  18, podkreślenie moje)
Papież w swej encyklice wielokrotnie zwraca uwagę na to, że największe koszty degradacji środowiska ponoszą i będą ponosić najubożsi mieszkańcy naszej planety. Ponieważ sam pochodzi z takich rejonów świata, myślę, że dobrze przejrzał sens i kierunki tego procesu.
"25. Zmiany klimatyczne są problemem globalnym, z poważnymi następstwami ekologicznymi, społecznymi, ekonomicznymi, politycznymi oraz dotyczącymi podziału dochodów, i stanowią jedno z największych wyzwań dla ludzkości. Najprawdopodobniej najpoważniejsze konsekwencje spadną w najbliższych dziesięcioleciach na kraje rozwijające się. Wielu ubogich mieszka na obszarach szczególnie dotkniętych zjawiskami związanymi z ociepleniem, a ich srodki utrzymania zależą w dużym stopniu od zasobów naturalnych oraz tak zwanych usług ekosystemowych, takich jak rolnictwo, rybołówstwo i zasoby leśne. Nie dysponują innymi możliwościami utrzymania się ani innymi zasobami, pozwalającymi im na dostosowanie się do skutków zmian klimatu czy stawienie czoła sytuacjom katastrofalnym. Mają też niewielki dostęp do opieki socjalnej. Na przykład zmiany klimatyczne powoduja migracje zwierząt i roślin, które nie zawsze mogą się zaadoaptować, a to z kolei wpływa na zasoby osób najbiedniejszych, które są również zmuszone do migracji z wielką niepewnością co do przyszłości swego życia i zycia ich dzieci. Tragiczne jest zwiększenie liczby migrantów uciekających od biedy spowodowanej degradacją środowiska, którzy w konwencjach międzynarodowych nie są uznawani za uchodźców. (...)
26. Wielu z tych, którzymają wiecej środków oraz władzy gospodarczej i politycznej, zdaje się koncentrować głównie na maskowaniu problemów lub ukrywaniu objawów, starając się jedynie o ograniczenie negatywnych skutków zmian klimatycznych. Wiele jednak symptomów wskazuje, że skutki te mogą być coraz gorsze, jeśli będziemy kontynuować aktualne modele produkcji i konsumpcji. Dlatego pilne i konieczne stało się prowadzenie takiej polityki, aby w nadchodzących latach emisja dwutlenku węgla i innych gazów zanieczyszczających została drastycznie zmniejszona, zastępując na przykład paliwa kopalne i rozwijając odnawialne źródła energii." (str. 20-21)
"Regiony i kraje najuboższe mają mniejsze możliwości przyjmowania nowych modeli zmniejszenia oddziaływania na środowisko naturalne, ponieważ brakuje im odpowiedniego przygotowania, by opracowywać niezbedne procedury, i nie mogą pokryć ich kosztów. Dlatego też trzeba mieć jasną swiadomość, że w kwestii zmian klimatycznych mamy do czynienia ze zróżnicowaną odpowiedzialnością i, jak powiedzili biskupi Stanów Zjednoczonych, stosowne byłoby skupienie się zwłaszcza na potrzebach ubogich, słabych i kruchych, w debacie często zdominowanej przez potężne interesy. Trzeba umocnić świadomość, że jesteśmy jedną rodziną ludzką. Nie ma granic ani barier politycznych lub społecznych, które pozwalają nam na izolowanie się, i właśnie dlatego nie ma miejsca na globalizację obojętności."
Ktoś sięgnie po argument biblijny czynienia sobie ziemi poddanej. Franciszek prześwietla ten tok rozumowania:
"67. Nie jesteśmy Bogiem. Ziemia istniała wcześniej niż my i została nam dana. Pozwala to odpowiedzieć na oskarżenie stawiane myśli judeochrześcijanskiej: mówi się, że ponieważ opis Księgi Rodzaju zachęca nas do panowania nad ziemią (Rdz 1, 28), więc sprzyja bezlitosnej eksploatacji natury, przedstawiając dominujący i destrukcyjny obraz człowieka. Nie jest to poprawna interpretacja Biblii, tak jak rozumie ją Kościół. (...) Ważne jest odczytywanie tekstów biblijnych w ich kontekście, we własnej hermeneutyce, i przypominanie, że zachęcają nas one do "uprawiania i doglądania" ogrodu świata (por. Rdz 2, 15). Podczas gdy "uprawianie" oznacza oranie i kultywowanie, to "doglądanie" oznacza chronienie, strzeżenie, zachowanie, bronienie, czuwanie." (str. 45)
Wszechobecna ingerencja człowieka, która nawet ma na celu niwelowanie dotychczasowych szkodliwych skutków działalności, również niesie zagrożenie swoją bezmyślną jednostronnością.
 "Technologia powiązana z finansami, aspirująca do bycia jedynym rozwiązaniem problemów, w rzeczywistości nie jest w stanie dostrzec tajemnicy różnorodnych powiązań istniejących między rzeczami i z tego względu niekiedy rozwiązuje jeden problem, tworząc kolejne." (str. 17)
Porusza problem zanikającej bioróżnorodności i dostępu do pitnej wody, który powinnien być fundamentalnym prawem człowieka...
"(...) nie wystarczy myśleć o różnych gatunkach jedynie jako ewentualnych "zasobach", które można by ekspoloatować, zapominając, że mają one wartość samą w sobie. Każdego roku znikają tysiące gatunków roślin i zwierząt, których nie będziemy już mogli poznać, których nie będą już mogły zobaczyć nasze dzieci, gatunków utraconych na zawsze. Zdecydowana większość ginie z przyczyn związanych z jakimś ludzkim działaniem." (str. 24-25)
"35. Kiedy analizujemy oddziaływanie jakiejś inicjatywy gospodarczej na środowisko, to zazwyczaj rozważamy jego wpływ na glebę, wodę i pwietrze, ale nie zawsze dołącza się do tego wnikliwe studium wpływu na różnorodność biologiczną, tak jakby strata pewnych gatunków lub grup zwierząt i roślin nie miała większego znaczenia."
" (...) łudzimy się, iż możemy zastąpić piękno - niezastępowalne i niemożliwe do odzyskania - innym pięknem - stworzonym przez nas". (str. 26)
Człowiek zmienia świat i ulega zmianom tak, że staje się on dla niego pułapką.
"44. Zauważamy dziś na przykład niekontrolowany i przesadny rozrost wielu miast, w których życie stało się nizdrowe nie tylko z powodu zanieczyszczenia wynikającego z emisji toksycznych spalin, ale także miejskiego chaosu, problemów transportu oraz skażenia wizualnego i hałasu. Wiele miast to duże nieefektywne struktury, zużywające nadmiernie dużo energii i wody. Istnieją dzielnice, które pomimo że zostały niedawno wybudowane, są zapchane i zabałaganione bez dostatecznych terenów zieleni. To niewłaściwe, aby mieszkańcy naszej planety żyli przytłoczeni coraz bardzej betonem, asfaltem, szkłem i metalami, pozbawieni fizycznego kontaktu z naturą." (str. 30, podkreślenie moje)
"Dołącza się do tego dynamika mediów i świata cyfrowego, gdy staje się wszechobecna, nie sprzyjając rozwojowi zdolności do mądrego życia, głębokiego myślenia, wielkodusznego miłowania. Wielkim mędrcom przeszłości groziłoby w tym kontekście, że będą świadkami, jak ich mądrość jest przytłumiaana pośród rozpraszającego zgiełku informacyjnego. Konieczny jest wysiłek, aby środki te stały się bodźcem do nowego rozwoju kulturalnego ludzkości, a nie degradacją jej najgłębszego bogactwa. Prawdziwej mądrości, owocu refleksji, dialogu i wielkodusznego spotkania między ludźmi, nie osiąga się jedynie na drodze gromadzenia danych, prowadzącego do przesytu i zamętu w swego rodzaju skażeniu umysłowym. (...) Obecne środki pzwalają nam komunikować się oraz dzielić wiedzą i uczuciami. Jednak czasami uniemożliwiają nam bezpośredni kontakt z niepokojem, wstrząsem, radością bliźniego oraz złożonością jego doświadczenia osobistego. Nie powinno więc dziwić, że wraz z przytłaczającą podażą tych produktów narasta głęboka melancholia i niezadowolenie w relacjach międzyosobowych czy też niebezpieczna izolacja." (str. 31-32)
Na koniec garść mocno brzmiących przemyśleń:
"Kruchy świat, z człowiekiem, któremu Bóg powierza nad nim opiekę, stanowi wyzwanie dla naszej inteligencji, aby rozpoznać, jak powinniśmy ukierunkowywać, kształtować i ograniczać naszą władzę." (str. 52)
"Serce jest jedno i ta sama mizeria, która prowadzi do znęcania się nad zwierzętami, niechybnie przejawi się w relacji z innymi osobami." (str. 61)
"Nie należy dążyć do tego, aby postęp technologiczny zastępował coraz bardziej ludzką pracę, przez co ludzkość doprowadziłaby do wyrządzenia szkody samej sobie. Praca jest koniecznością, częścią sensu życia na tej ziemi, sposobem dojrzewania, ludzkiego rozwoju i osobistego spełnienia." (str. 83)

I nieco przydługie hasło na mój sztandar:
"Każda ingerencja w krajobraz miejski czy wiejski powinna brać pod uwagę fakt, że poszczególne elementy miejsca tworzą pewną całość, postrzeganą przez mieszkańców jako obraz zgodny z jego bogactwem znaczeń. W ten sposób inni przestają być obcymi i mogą być postrzegani jaki część "my", które budujemy razem. Z tego samego powodu, zarówno w środowisku miejskim, jak i wiejskim, należy zachować przestrzenie, w których unika się nieustannie zmieniających je ingerencji człowieka." (str. 98)


P.S. Przepraszam za kłopoty z linkiem do tego wpisu, ale miałam problem z cytatami, które po publikacji posta usuwał mi Blogger, a z kodu HTML nie umiem korzystać...


Wpis bierze udział w wyzwaniach:

- "Gra w kolory II" na blogu "Moje czytanie" Magdalenardo,

- "Celuj w zdanie" na blogu "Tu się czyta!" Sylwii P.,


- "W 200 książek dookoła świata".

Chyba byliśmy blisko Oceanu Spokojnego, więc wystarczył dłuugi skok na kontynent południowoamerykański, do Argentyny...



2 komentarze:

  1. Izunia,
    wybacz, ale tym razem nie przeczytam tego co napisałaś... kompletnie mnie coś takiego nie interesuje.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wybaczam :-D

      Ale problem niszczenia środowiska i braku lekarstwa na to chyba leży Ci na sercu? ;-)

      Usuń

Bardzo lubię czytać komentarze, za każdym razem aż drżę z emocji: a nuż coś nowego się pojawi...

(Aczkolwkiek chamstwa nie zniese ;))

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...