Kocie chodzi po okolicy i niech tylko nie pojawi się kiedy samochód podjeżdża pod dom, lub co gorsza - nie wyskoczy zza ogrodzenia kiedy Większy K. wzywa je po ichniemu, to zaraz jest troska i pytanie co się stało z Milką.
Tutaj nieco archiwalne zdjęcia z soboty poprzedzającej pierwszą sobotę ferii, kiedy jeszcze leżał śnieg. Właściwie zaczął topnieć, ale myśmy dopiero wtedy zaczęli lepić bałwana. (A Milka z nami).
Wcześniej śnieg nie chciał się kleić.
Pomogliśmy sąsiadkom odtworzyć ich bałwanka.
Tutaj Karolki z bałwankiem z zeszłego roku: tyle było śniegu i tylko tego dnia. Po południu zaraz stopniał:
To nie Karolki urosły. ;-)
Chociaż też...
A na zakończenie coś z dzikiej kuchni.
Milka w trakcie konsumpcji:
To Mały O. wypatrzył, że kotu "coś zwisa". Zawołał mnie, żebym szybko przyszła, więc poszłam.
I od razu zaprosiłam do seansu sąsiada.
Patrzyliśmy nie odrywając wzroku - wzięła mychę na trzy chapsy...
Tutaj nieco archiwalne zdjęcia z soboty poprzedzającej pierwszą sobotę ferii, kiedy jeszcze leżał śnieg. Właściwie zaczął topnieć, ale myśmy dopiero wtedy zaczęli lepić bałwana. (A Milka z nami).
Wcześniej śnieg nie chciał się kleić.
Pomogliśmy sąsiadkom odtworzyć ich bałwanka.
O tu właśnie. |
Tutaj Karolki z bałwankiem z zeszłego roku: tyle było śniegu i tylko tego dnia. Po południu zaraz stopniał:
A tutaj dla porównania bałwanek z tego roku:
To nie Karolki urosły. ;-)
Chociaż też...
A na zakończenie coś z dzikiej kuchni.
Milka w trakcie konsumpcji:
To Mały O. wypatrzył, że kotu "coś zwisa". Zawołał mnie, żebym szybko przyszła, więc poszłam.
I od razu zaprosiłam do seansu sąsiada.
Patrzyliśmy nie odrywając wzroku - wzięła mychę na trzy chapsy...
Mrożone mięsko, a jednocześnie świeże, jej się trafiło. ;-)
OdpowiedzUsuńPałaszowała aż miło :-)))
Usuń