Autor: Barbara Kosmowska
Tytuł: "Niechciana"
Wydawnictwo: Literatura
Miejsce i rok wydania: Łódź 2013. Wydanie I.
Liczba stron: 184
Wiek dziecka: dla młodzieży
Seria: Plus minus 16
Temat trudny: ciąża wśród gimnazjalistek. Ale wcale nie nowy. Mam jeszcze w głowie obraz dziewczyny, która zaszła w ciążę będąc w pierwszej klasie liceum. Działo się to 25 lat temu. Ponieważ nie była to moja bliska znajoma, nie znam szczegółów jej historii, pamiętam tylko, że szkołę skończyła na kurasch wieczorowych, a dalsze życie ułożyło jej się z ojcem dziecka szczęśliwie.
Myślę, że mimo ogromnych zmian obyczajowych jakie zaszły w naszym życiu od tamtego czasu, nadal jest to temat "skandalizujący", a z uwagi na przeniesienie się życia i relacji międzyludzkich w wirtualne rejony rzeczywistości (portale społecznościowe, fora tematyczne), aktualnie nie jest takim dziewczynom wcale łatwiej.
I to z dwóch powodów - po pierwsze, szukając pomocy czy porady i odsłaniając swój problem w tej przestrzeni, natrafiają na ostrą, druzgocącą krytykę ze strony całkiem obcych im osób. Z drugiej zaś strony, relacje wewnątrzrodzinne, które powinny być oparciem dla zagubionych uległy też niekiedy takim przekształceniom, by nie rzec zdeformowaniu, że problem mimo upływu lat i wieków nadal jest problemem, z którym nastolatki pozostają same. I przez długi czas muszą zmierzyć się same ze sobą.
Główna bohaterka Kasia, gimnazjalistka, uparcie odmawia chłopakowi, z którym miała swój "pierwszy raz" i swej najlepszej koleżance Izie dostępu do tego, co się z nią naprawdę dzieje. Właściwie, nikt z otoczenia nie ma świadomości co się dzieje z Kaśką. A kiedy prawda wychodzi na jaw, po jej stronie zostaje tylko schorowana babcia, niezależna siostra matki - lekarka ciocia Hania i ... szkoła.
Kosmowska bardzo wnikliwie obserwuje współczesność i czerpie z niej pełnymi garściami. Oto starsze pokolenie: dziadek głównej bohaterki, który przeniósł swoją aktywność na fora internetowe, nie zauważa, że wnuczka już dorosła, nie jest tą ukochaną małą wnusią, którą brał na kolana. Swój wolny czas poświęca na komentowanie rzeczywistości i wymianę myśli z obcymi ludźmi, a nie z żoną. Pokolenie rodziców: zabiegane, skoncentrowane na zarabianiu pieniędzy, realizowaniu planów o większym mieszkaniu, spełnianiu marzeń o karierze i sławie dzieci. Pokolenie dzieci: Ola - dziewczyna z niepełnej rodziny, wysyłana przez matkę na ciągłe castingi, i okupywana przez nią w najmodniejsze ciuchy w galeriach handlowych. Z zewnątrz postrzegana jako rozkapryszona, ale właściwie niezrozumiana przez matkę. Nie potrafi wprost wyrazić swoich uczuć i postawić się matce, która chce w ten sposób odbić sobie swoje nieudane życie i pokazać "na co je stać". Biernie akceptuje swój los lalki na pokaz - jest jak marionetka w rękach swej matki. Początkowo wywołuje współczucie, ale później pokazuje się jako bezczelna i arogancka wobec rodzicielki oraz sprytnie wykorzystująca swoje doświadczenia z konkursów. Umie rozpychać się łokciami i umiejętnie zmanipulować ludzi tak, by osiagnąć swój cel.
Jest Piotrek, partner Kasi ze szkoły tańca, którego sytuacja rodzinna też jest beznadziejna. Jego matka, pozostawiona sobie, jest na ostatnim miejscu w życiu męża, który tradycyjnie już wysługuje się synem, by kupić żonie prezent urodzinowy. Ale i do nich zawita ciepło, uśmiech i zrozumienie.
Za to też lubię historie Kosmowskiej - niosą nadzieję i wiarę w pozytywne rozstrzygnięcie trudnych spraw.
Cieszę się, że Kosmowska stanęła po stronie mądrej i wyrozumiałej kadry pedagogicznej. Dyrektorka i wychowawczyni Kaśki pomagają jej w tym, by dziewczyna w miarę spokojnie i bezproblemowo przeszła przez najważniejszy egzamin życia. I ciocia Hania - mądra, otwarta i chętna do rozmowy - alter ego swej starszej siostry, matki Kasi.
Opowieść przetykana jest wpisami z interentowego forum "Mama Gimbus" poświęconemu ciąży wśród nastolatek. Nie wiadomo, czy wpisy są prawdziwe, czy wymyślone przez autorkę "Niechcianej". Brzmią brutalnie, lecz niestety prawdziwie.
Wpis bierze udział w wyzwaniach:
- "Gra w kolory II" na blogu Magdalenardo "Moje czytanie",
- "Celuj w zdanie" na blogu Sylwii P. "Tu się czyta!",
- "Dziecinnie..." na blogu Basi Pelc "Czytelnia",
- "W 200 książek dookoła świata".
Kto reprezentuje Polskę? - Oczywiście, moja ulubiona pisarka Barbara Kosmowska! :-)))
Tytuł: "Niechciana"
Wydawnictwo: Literatura
Miejsce i rok wydania: Łódź 2013. Wydanie I.
Liczba stron: 184
Wiek dziecka: dla młodzieży
Seria: Plus minus 16
Temat trudny: ciąża wśród gimnazjalistek. Ale wcale nie nowy. Mam jeszcze w głowie obraz dziewczyny, która zaszła w ciążę będąc w pierwszej klasie liceum. Działo się to 25 lat temu. Ponieważ nie była to moja bliska znajoma, nie znam szczegółów jej historii, pamiętam tylko, że szkołę skończyła na kurasch wieczorowych, a dalsze życie ułożyło jej się z ojcem dziecka szczęśliwie.
Myślę, że mimo ogromnych zmian obyczajowych jakie zaszły w naszym życiu od tamtego czasu, nadal jest to temat "skandalizujący", a z uwagi na przeniesienie się życia i relacji międzyludzkich w wirtualne rejony rzeczywistości (portale społecznościowe, fora tematyczne), aktualnie nie jest takim dziewczynom wcale łatwiej.
I to z dwóch powodów - po pierwsze, szukając pomocy czy porady i odsłaniając swój problem w tej przestrzeni, natrafiają na ostrą, druzgocącą krytykę ze strony całkiem obcych im osób. Z drugiej zaś strony, relacje wewnątrzrodzinne, które powinny być oparciem dla zagubionych uległy też niekiedy takim przekształceniom, by nie rzec zdeformowaniu, że problem mimo upływu lat i wieków nadal jest problemem, z którym nastolatki pozostają same. I przez długi czas muszą zmierzyć się same ze sobą.
Główna bohaterka Kasia, gimnazjalistka, uparcie odmawia chłopakowi, z którym miała swój "pierwszy raz" i swej najlepszej koleżance Izie dostępu do tego, co się z nią naprawdę dzieje. Właściwie, nikt z otoczenia nie ma świadomości co się dzieje z Kaśką. A kiedy prawda wychodzi na jaw, po jej stronie zostaje tylko schorowana babcia, niezależna siostra matki - lekarka ciocia Hania i ... szkoła.
Kosmowska bardzo wnikliwie obserwuje współczesność i czerpie z niej pełnymi garściami. Oto starsze pokolenie: dziadek głównej bohaterki, który przeniósł swoją aktywność na fora internetowe, nie zauważa, że wnuczka już dorosła, nie jest tą ukochaną małą wnusią, którą brał na kolana. Swój wolny czas poświęca na komentowanie rzeczywistości i wymianę myśli z obcymi ludźmi, a nie z żoną. Pokolenie rodziców: zabiegane, skoncentrowane na zarabianiu pieniędzy, realizowaniu planów o większym mieszkaniu, spełnianiu marzeń o karierze i sławie dzieci. Pokolenie dzieci: Ola - dziewczyna z niepełnej rodziny, wysyłana przez matkę na ciągłe castingi, i okupywana przez nią w najmodniejsze ciuchy w galeriach handlowych. Z zewnątrz postrzegana jako rozkapryszona, ale właściwie niezrozumiana przez matkę. Nie potrafi wprost wyrazić swoich uczuć i postawić się matce, która chce w ten sposób odbić sobie swoje nieudane życie i pokazać "na co je stać". Biernie akceptuje swój los lalki na pokaz - jest jak marionetka w rękach swej matki. Początkowo wywołuje współczucie, ale później pokazuje się jako bezczelna i arogancka wobec rodzicielki oraz sprytnie wykorzystująca swoje doświadczenia z konkursów. Umie rozpychać się łokciami i umiejętnie zmanipulować ludzi tak, by osiagnąć swój cel.
Jest Piotrek, partner Kasi ze szkoły tańca, którego sytuacja rodzinna też jest beznadziejna. Jego matka, pozostawiona sobie, jest na ostatnim miejscu w życiu męża, który tradycyjnie już wysługuje się synem, by kupić żonie prezent urodzinowy. Ale i do nich zawita ciepło, uśmiech i zrozumienie.
Za to też lubię historie Kosmowskiej - niosą nadzieję i wiarę w pozytywne rozstrzygnięcie trudnych spraw.
Cieszę się, że Kosmowska stanęła po stronie mądrej i wyrozumiałej kadry pedagogicznej. Dyrektorka i wychowawczyni Kaśki pomagają jej w tym, by dziewczyna w miarę spokojnie i bezproblemowo przeszła przez najważniejszy egzamin życia. I ciocia Hania - mądra, otwarta i chętna do rozmowy - alter ego swej starszej siostry, matki Kasi.
Opowieść przetykana jest wpisami z interentowego forum "Mama Gimbus" poświęconemu ciąży wśród nastolatek. Nie wiadomo, czy wpisy są prawdziwe, czy wymyślone przez autorkę "Niechcianej". Brzmią brutalnie, lecz niestety prawdziwie.
Wpis bierze udział w wyzwaniach:
- "Gra w kolory II" na blogu Magdalenardo "Moje czytanie",
- "Celuj w zdanie" na blogu Sylwii P. "Tu się czyta!",
- "Dziecinnie..." na blogu Basi Pelc "Czytelnia",
- "W 200 książek dookoła świata".
Kto reprezentuje Polskę? - Oczywiście, moja ulubiona pisarka Barbara Kosmowska! :-)))
Zachęciłaś :-).
OdpowiedzUsuńMiło mi Amisho :-)
UsuńSłyszałam o tej książce. Wiedziałam czego dotyczy, ale przedstawiłaś tak dogłębnie tę całą psychologiczną otoczkę rodziny i środowiska, ze jestem zachwycona. Ech, Kosmowska jest super. Co tu kryć! ;)
OdpowiedzUsuńCo tu kryć - jest. Wiem, że też Ją lubisz. ;-)
UsuńWpadam z rewizytą i po przeczytaniu recenzji ciekawej książki postanowiłem pochwalić się podejmowaniem tej tematyki na swoim blogu:
OdpowiedzUsuńhttp://tatulowe.blog.onet.pl/2010/09/25/dokad-bedziemy-udawac/
http://tatulowe.blog.onet.pl/2010/10/03/dokad-bedziemy-udawac-ciag-dalszy/
Interesująca jest również dyskusja jaką wywołała ta publikacja
Przepraszam Tatulu, że wracam dopiero teraz z odpowiedzią, ale dałam sobie czas, by zapoznać się na spokojnie z wpisami i dyskusją, którą wywołałeś u siebie.
UsuńBardzo interesującą. Temat poruszyłeś prawie sześć lat temu (!), ale przyznam, że w dalszym ciągu sprawa nie jest właściwie rozporopagowana w mediach. Raczej nadal zamiatana pod dywan...
Jako odpowiedź pozwolę sobie zacytować fragment ww. książki. Oto dyskusja matki dziewczyny z jej ciotką (siostrą matki):
"... - i przestań z tymi pretensjami! To śmieszne, żeby przejmować się tysiącem obcych ludzi, a nie własną córką!
- Słusznie zauważyłaś, to moja córka. - Kaśka aż się krzywi, tyle jadu w jednym zdaniu matki. - Akurat ty masz tu najmniej do powiedzenia. Urodź, wychowaj, a potem do mnie z dobrymi radami!...
- To nie są dobre rady. Ja mam do ciebie zwyczajny żal! Uważasz, że tylko Kasia jest winna?
- No wybacz, to już absurd. – Matki szpilki ostro stukają. Musi kręcić się po salonie jak bąk.
- Absurd? A kiedy z nią rozmawiałaś o seksie? O zagrożeniach? O chorobach wenerycznych?
- Ja zaraz zwariuję – straszy matka nieswoim głosem. – Przecież ona po to do szkoły chodzi! Jeszcze tego brakowało, żebym we własnym domu, z własną córką, o łóżku! Co my jesteśmy? Jakaś patologia? – Matki pytania i wykrzykniki walczą o pierwszeństwo. – Razem Karolem wychowujemy, dajemy przykład, na wszystko wystarcza… Gdybyś ty wiedziała, ile ja muszę pracować…
- Wiem, wiem… - Ciocia Hania próbuje się złośliwie roześmiać. – Pieniądze, nadgodziny, cały ten twój zasobny świat… Tylko pieniądze, mieszkanie, ciułanie. A córkę gdzie ulokowałaś? Na liście płac? Na koncie? W depozycie na czarną godzinę? Wynajęłaś szkołę, żeby cię zastąpiła? Nie łudź się! Szkoła nie matka. To raczej rodzina zastępcza, która ma za dużo synków i córek, żeby ich nauczyć i jeszcze wychować. Zadaję ci konkretne pytanie: gdzie byłaś, kiedy Kasia potrzebowała twojej miłości, rady, pomocy… W pracy, prawda?
Matki szloch tylko na początku brzmi trochę teatralnie. Teraz Kasia jż słyszy jej zwyczajne płakanie.
- Nas rodzice nie uświadamiali… Wcale… - Z powodu płaczu zdanie podnosi się i opada. - A szło się przecież na randkę…. Ale żeby taki wstyd…
- Dlatego nie mam żali do rodziców, tylko do ciebie… Jak mogłaś zakładać, że w czasach, gdy całe gimnazja ze sobą sypiają, twoja córka będzie robić ręczne robótki albo studiować intymne życie płazów?! Masz do niej wąty, że nie poczytała w internecie co i jak? A ty poczytałaś? Wiesz, co się dzieje w szkolnych ubikacjach? Słyszałaś o seksie podczas lekcji? Nie! Nie seks jako temat, a seks jako porządnie wykonane ćwiczenie gimnastyczne na ostatniej ławce.”
(str. 132 -134)