Autor: Paulette Bourgeois, Brenda Clark
Tytuł: "Franklin i gwiezdna podróż"
Tłumaczenie: Patrycja Zarawska
Ilustracje: Brenda Clark (pochodzą z telewizyjnego filmu animowanego Franklin i przyjaciele)
Wydawnictwo: Debit
Rok wydania: 2012
Liczba stron: 24
Wiek dziecka: 4-8 lat
Autor: Paulette Bourgeois, Brenda Clark
Tytuł: "Franklin i statek kosmiczny"
Tłumaczenie: Patrycja Zarawska
Ilustracje: Brenda Clark (pochodzą z telewizyjnego filmu animowanego Franklin i przyjaciele)
Wydawnictwo: Debit
Rok wydania: 2012
Liczba stron: 24
Wiek dziecka: 4-8 lat
Oj naczytałam się i nasłuchałam ja się już dawno, jaki to Franklin żółwik jest dobry i wartościowy. Cóż z tego, kiedy moje dzieci nie chciały tej bajki oglądać i kazały wyłączać odbiornik kiedy tylko z telewizora płynęły jej pierwsze dźwięki.
Ale przyszła kryska na Matyska i również ja doczekałam się zainteresowania Franklinem u moich chłopaków. Promocyjny pakiet nieco grubszych książeczek leży schowany z myślą o przeznaczeniu na prezent, a tymczasem Babcia U., wyciągnąwszy młodych na spacer, sprezentowała Im według zainteresowania dwie nieco cieńsze pozycje.
Na okładkach książek znajdują się "medale" potwierdzajace wartość opowiadań - "Mam dziecko Super Produkt 2004", "Hit 203 Mamo to ja", "Mam dziecko Super Produkt 2007".
Po przeczytaniu tych dwóch książeczek mogę stwierdzić, że faktycznie coś w tym Franklinie jest. Fajny z niego gość. Jest miły, ale jednocześnie taki ludzki, gdyż ma swoje gorsze dni, grymasy, jak każde dziecko, nadal jednak pozostaje pozytywnym bohaterem i miłym żółwikiem.
"Franklin i gwiezdna podróż" to podróż w krainę wyobraźni. Franklin i jego siostra żółwinka, zostają sami wieczorem z ciocią, którą Franklin uwailbia. Mają ogladać przez telskop gwiazdy, ale pogoda niestety pokrzyżowała im plany. Ciocia wymyśla więc zabawę w podróż międzygwiezdną i międzyplanetarną, a jako planety "występują" pomalowane i ozdobione na ich podobieństwo piłki. Sama muszę przyznać, że pomysł który podsuwa ta książeczka na zabawę dla dzieci jest świetny!
Z kolei "Franklin i statek kosmiczny" ma bardziej psychologiczną wymowę. Żółwik i jego koledzy mają swój domek na drzewie, kóty służy im za pojazd kosmiczny. Na kolejną zabawę zgłaszają się wszyscy przyjaciele oprócz ślimaka, który woli grać na harmonijce. Po namowie jednak dołącza do reszty. Zabawa trwa w najlepszze, ale Franklin, jako dowódca statku, ciągle nie pozwala ślimakowi grać... Co się dzieje? Rozczarowany ślimak niepostrzeżenie opuszcza towarzyszy, którzy po zorientowaniu się co się stało, są oburzeni, ale ruszają na poszukiwanie kolegi.
To sytuacja konfliktowa, która często zdarza się wśród dzieci, kiedy jedno o silniejszej osobowości decyduje co ma robić reszta. Rozwiązanie podane w książeczce jest proste - Franklin przeprasza kolegę i ślimak wraca, a dalsza zabawa toczy się przy dźwiękach harmonijki. W życiu nie zawsze tak się udaje, ale sytuacja może dać do myślenia dziecku i w razie konfliktu, można ją dzieciom przypomnieć.
Podsumowując, stawiam na Franklina :)
Bierzemy udział w wyzwaniu czytelniczym Magdalenardo "Odnajdź w sobie dziecko".
Tytuł: "Franklin i gwiezdna podróż"
Tłumaczenie: Patrycja Zarawska
Ilustracje: Brenda Clark (pochodzą z telewizyjnego filmu animowanego Franklin i przyjaciele)
Wydawnictwo: Debit
Rok wydania: 2012
Liczba stron: 24
Wiek dziecka: 4-8 lat
Autor: Paulette Bourgeois, Brenda Clark
Tytuł: "Franklin i statek kosmiczny"
Tłumaczenie: Patrycja Zarawska
Ilustracje: Brenda Clark (pochodzą z telewizyjnego filmu animowanego Franklin i przyjaciele)
Wydawnictwo: Debit
Rok wydania: 2012
Liczba stron: 24
Wiek dziecka: 4-8 lat
Oj naczytałam się i nasłuchałam ja się już dawno, jaki to Franklin żółwik jest dobry i wartościowy. Cóż z tego, kiedy moje dzieci nie chciały tej bajki oglądać i kazały wyłączać odbiornik kiedy tylko z telewizora płynęły jej pierwsze dźwięki.
Ale przyszła kryska na Matyska i również ja doczekałam się zainteresowania Franklinem u moich chłopaków. Promocyjny pakiet nieco grubszych książeczek leży schowany z myślą o przeznaczeniu na prezent, a tymczasem Babcia U., wyciągnąwszy młodych na spacer, sprezentowała Im według zainteresowania dwie nieco cieńsze pozycje.
Na okładkach książek znajdują się "medale" potwierdzajace wartość opowiadań - "Mam dziecko Super Produkt 2004", "Hit 203 Mamo to ja", "Mam dziecko Super Produkt 2007".
Po przeczytaniu tych dwóch książeczek mogę stwierdzić, że faktycznie coś w tym Franklinie jest. Fajny z niego gość. Jest miły, ale jednocześnie taki ludzki, gdyż ma swoje gorsze dni, grymasy, jak każde dziecko, nadal jednak pozostaje pozytywnym bohaterem i miłym żółwikiem.
"Franklin i gwiezdna podróż" to podróż w krainę wyobraźni. Franklin i jego siostra żółwinka, zostają sami wieczorem z ciocią, którą Franklin uwailbia. Mają ogladać przez telskop gwiazdy, ale pogoda niestety pokrzyżowała im plany. Ciocia wymyśla więc zabawę w podróż międzygwiezdną i międzyplanetarną, a jako planety "występują" pomalowane i ozdobione na ich podobieństwo piłki. Sama muszę przyznać, że pomysł który podsuwa ta książeczka na zabawę dla dzieci jest świetny!
Z kolei "Franklin i statek kosmiczny" ma bardziej psychologiczną wymowę. Żółwik i jego koledzy mają swój domek na drzewie, kóty służy im za pojazd kosmiczny. Na kolejną zabawę zgłaszają się wszyscy przyjaciele oprócz ślimaka, który woli grać na harmonijce. Po namowie jednak dołącza do reszty. Zabawa trwa w najlepszze, ale Franklin, jako dowódca statku, ciągle nie pozwala ślimakowi grać... Co się dzieje? Rozczarowany ślimak niepostrzeżenie opuszcza towarzyszy, którzy po zorientowaniu się co się stało, są oburzeni, ale ruszają na poszukiwanie kolegi.
- Lubię się z wami bawić, ale lubię też grać - powiedział ślimak. - Przepraszam ślimaku. Nie pomyślałem o tym - odrzekł żółwik. - Czy dałbyś nam jeszcze jedną szansę? |
To sytuacja konfliktowa, która często zdarza się wśród dzieci, kiedy jedno o silniejszej osobowości decyduje co ma robić reszta. Rozwiązanie podane w książeczce jest proste - Franklin przeprasza kolegę i ślimak wraca, a dalsza zabawa toczy się przy dźwiękach harmonijki. W życiu nie zawsze tak się udaje, ale sytuacja może dać do myślenia dziecku i w razie konfliktu, można ją dzieciom przypomnieć.
Podsumowując, stawiam na Franklina :)
Bierzemy udział w wyzwaniu czytelniczym Magdalenardo "Odnajdź w sobie dziecko".
Uwielbiamy Frankliny, kiedyś też napisze o nich, może o całej serii.
OdpowiedzUsuńPrzepadam za Franklinem! Jest świetny, właśnie dlatego, że jest taki ludzki - ma swoje radości, smutki, wątpliwości. Lepsze i gorsze dni. Wady, z którymi jakoś sobie radzi. Jest super. Bardzo go lubię.
OdpowiedzUsuń