Szanowni Państwo,
winna jestem na początek małe wyjaśnienie. Losowanie nie odbyło się zgodnie z zapowiedzą 6 grudnia.
Niestety, zimowa aura w postaci śnieżycy i porywistego wiatru wyłączyła nam prąd tuż po przybyciu do domciu. Prawie 2 godziny siedzieliśmy przy świeczkach, i kiedy Tata Obe w końcu do nas dotarł, wyciągnął z garażu kuchenkę na gaz i podkolacyjka już się podgrzała, światełko się znalazło...
Należało jednak szybko ogarnąć kuchnię i przyszykować kolację zanim znów nam ukradną prąd. Obejrzeliśmy jednak transmisję losowania grup finałowych na Mistrzostwa Świata w piłke kopaną w 2014 roku i dzięki temu dostaliśmy pozwolenie na nasze losowanie od samego ... Pele ;P
Ocoloto? Otóż takie końkursy w stylu losowania są NIELEGALNE, jak się dowiedziłam krótko po jego ogłoszeniu czytając pewnego razu dyskusję pomiędzy Basią i Edytą...
My jednak jesteśmy legalni :P, druga część losowania odbyła się w śnieżnej atmosferze 7 grudnia w towarzystwie przemiłego żółwia, który przybył do nas wprost z prowincji Bahia w Brazylii, z Costa du Sauipe.
Na zdjęciu poniżej wysłannik Pelego w towarzystwie przemiłych uczestniczek rozgrzewajki:
Otóż, jak mogli się Państwo zorientować, do finałowego losowania przystąpiło 10 odważnych dziewczyn, których nie odstraszyły wygórowane warunki konkursu!
W ostatniej chwili dotarła do nas Bożena, która nieomal tuż przed dwunastą postanowiła się złamać i zapisała się do grona stracenców...
Następuje zakodowanie losów...
a następnie losy trafiają do kul:
Kule trafiają do maszyny losującej:
(żółwik-wysłannik cały czas czuwa nad prawidłowym przebiegiem losowania)
I tu nastąpiła gorąca dyskusja między Większym K. i Małym O. kto "miesza".
Tym samym, kolejny punkt losowania został złamany, bowiem dogadali się między sobą, że losuje Mały O. a Większy K. gra odczytywacza.
Uwaga za chwilę nastąpi kulminacyjny moment. Mały O. wylosował kulę:
Angua, odczytana jako Anglia ;))))
Losowaczom tak się spodobał proceder, iż losowali dalej...
I dalej...
I losowali jeszcze po zakończeniu losowania...
Podsumujmy:
Nagrodę główną otrzymuje Angua, natomiast nagrody pocieszenia: Bożena i Edyta.
Gratulujemy serdecznie trójce wygranym, a pozostałym uczestnikom z serca dziękujemy za udział.
Prosimy o podanie swoich adresów na e-maila.
Mama idzie szykować kolację. Do usłyszenia nocą, jak sygnał będzie lepszy, bo tego posta piszę od półtorej godziny... uffff
winna jestem na początek małe wyjaśnienie. Losowanie nie odbyło się zgodnie z zapowiedzą 6 grudnia.
Niestety, zimowa aura w postaci śnieżycy i porywistego wiatru wyłączyła nam prąd tuż po przybyciu do domciu. Prawie 2 godziny siedzieliśmy przy świeczkach, i kiedy Tata Obe w końcu do nas dotarł, wyciągnął z garażu kuchenkę na gaz i podkolacyjka już się podgrzała, światełko się znalazło...
Należało jednak szybko ogarnąć kuchnię i przyszykować kolację zanim znów nam ukradną prąd. Obejrzeliśmy jednak transmisję losowania grup finałowych na Mistrzostwa Świata w piłke kopaną w 2014 roku i dzięki temu dostaliśmy pozwolenie na nasze losowanie od samego ... Pele ;P
Ocoloto? Otóż takie końkursy w stylu losowania są NIELEGALNE, jak się dowiedziłam krótko po jego ogłoszeniu czytając pewnego razu dyskusję pomiędzy Basią i Edytą...
My jednak jesteśmy legalni :P, druga część losowania odbyła się w śnieżnej atmosferze 7 grudnia w towarzystwie przemiłego żółwia, który przybył do nas wprost z prowincji Bahia w Brazylii, z Costa du Sauipe.
Na zdjęciu poniżej wysłannik Pelego w towarzystwie przemiłych uczestniczek rozgrzewajki:
Otóż, jak mogli się Państwo zorientować, do finałowego losowania przystąpiło 10 odważnych dziewczyn, których nie odstraszyły wygórowane warunki konkursu!
W ostatniej chwili dotarła do nas Bożena, która nieomal tuż przed dwunastą postanowiła się złamać i zapisała się do grona stracenców...
Następuje zakodowanie losów...
a następnie losy trafiają do kul:
Kule trafiają do maszyny losującej:
(żółwik-wysłannik cały czas czuwa nad prawidłowym przebiegiem losowania)
I tu nastąpiła gorąca dyskusja między Większym K. i Małym O. kto "miesza".
Tym samym, kolejny punkt losowania został złamany, bowiem dogadali się między sobą, że losuje Mały O. a Większy K. gra odczytywacza.
Uwaga za chwilę nastąpi kulminacyjny moment. Mały O. wylosował kulę:
And the winner is....
Angua, odczytana jako Anglia ;))))
Losowaczom tak się spodobał proceder, iż losowali dalej...
I dalej...
I losowali jeszcze po zakończeniu losowania...
Podsumujmy:
Nagrodę główną otrzymuje Angua, natomiast nagrody pocieszenia: Bożena i Edyta.
Gratulujemy serdecznie trójce wygranym, a pozostałym uczestnikom z serca dziękujemy za udział.
Prosimy o podanie swoich adresów na e-maila.
Mama idzie szykować kolację. Do usłyszenia nocą, jak sygnał będzie lepszy, bo tego posta piszę od półtorej godziny... uffff
Gratulacje!!! Będę się musiała rozgrzać jakoś inaczej :))
OdpowiedzUsuńGratulacje!!! No to idę rozpalić w kominku! jakoś inaczej trzeba się rozgrzać:)
OdpowiedzUsuńWow! Cóż za mistrzowskie losowanie! :D Już mi cieplej :D
OdpowiedzUsuńDziękuję za wyróżnienie, za chwilę prześlę adres :)
Gratuluję Dysiu!!!
UsuńNie wiem na jakiego maila wysłac adres :( Nie potrafię znaleźc :/
OdpowiedzUsuńidudzinskaantkowiak@gmail.com, przepraszam myślałam, że jest widoczny w profilu :)
UsuńDziękuję :)
UsuńGratulacje!!
OdpowiedzUsuńA teraz idę się rzucić z mostu!
A możesz poczekać z tym skokiem do czwartku?
UsuńDo czwartku mi przejdzie, nie mogę czekać! ;)
Usuńa co, pomarańcze rzucą do Lidla w czwartek?
Gratulacje dla dziewczyn, brawa dla profesjonalnych losowaczy i wyrazy szacunku dla szacownego członka komisji kontroli losowań :)
OdpowiedzUsuńGratulacje dla zwyciężczyń :)
OdpowiedzUsuńgratulacje dla zwycięzców! :)
OdpowiedzUsuńWow, cieszę się jak głupia, to pierwszy blogowy konkurs, w jakim brałam udział i pierwszy wygrany :D W ogóle to chyba moja druga wygrana w życiu - poprzednim razem wygrałam zestaw woblerów w konkursie Wędkarskiego Świata :P
OdpowiedzUsuńmaila już wysyłam. Młodemu przekaż, że z Anglią trafił w 10, bo jestem brytofilką :)
Dziękuję . Bardzo się cieszę . Przepraszam , że rzadko bywam. Muszę się z wami podzielić dobrą nowiną . Mąż jest po TK głowy. Nie ma guza!
OdpowiedzUsuń