poniedziałek, 17 lutego 2014

Rozmowy ziemniaczane

Święty Walenty na spółkę z Antonim Wielkim zafundowali nam w niedzielny poranek atrakcje.
Otóż Tatę Obe wysypało.
Klasyczna ospa. Wietrzna.
Choroba wieku dziecięcego.

Z wiadomości bardziej kulturalnych dialogi na cztery nogi z niedzielnego obiadu.
Mały O.: - A z czego są miemiaki?
- Z czego są ziemniaki? - zapytała upewniając się mama.
- Tak, z czego są miemiaki? Z miemi?
- Tak, z ziemi. Sadzi się ziemniaka i on pod ziemią wypuszcza takie korzenie. I na końcach tych korzeni rosną następne ziemniaki.
- To się nazywa... - zaczął tata.
- ... ziemniak rodzinny - dokończył Większy K. - A jak ziemniak jest sam na polu, to jest ziemniak samotny.

5 komentarzy:

  1. Az sobie parsknęłam śmiechem :D Nie, z ospy wietrznej! Boże broń! Z dialogu :D

    OdpowiedzUsuń
  2. z miemi hłe hłe - i znowu leżę :)))

    OdpowiedzUsuń
  3. Odpowiedzi
    1. Otóż nie, załapał przywożąc do wylęgarni (czytaj: przedszkola) babcię na Dzień Babci...

      Usuń

Bardzo lubię czytać komentarze, za każdym razem aż drżę z emocji: a nuż coś nowego się pojawi...

(Aczkolwkiek chamstwa nie zniese ;))

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...