poniedziałek, 17 czerwca 2013

O wyższości książek z lat 70-tych, czyli "Chatka bajek" z ilustracjami Ewy Salamon

Autor: Elżbieta Ostrowska
Tytuł: "Chatka bajek"
Ilustrowała: Ewa Salamon
Wydawnictwo, miejsce i rok wydania: Glob, Szczecin 1985, wydanie pierwsze
Stron: 20
Wiek dziecka: 3+

Po omacku wyciągnęłam z półki książeczkę; wyciągnęłam ją z tej części regału, gdzie poustawiałam książeczki ze swojego dzieciństwa.
Rzut okiem na obrazki - dobry wybór.
Tak naprawdę to po części za namową Magdy, a po części na skutek nagłego odkrycia posiadania niezwykłych książek w księgozbiorze własnym.


Udało mi się trafić na kolejnego klasyka polskiej dziecięcej ilustracji, Panią Ewę Salamon. Bardzo rozpoznawalna.
I tu przypomina mi się artykuł w Wyborczej (Gazeta Wyborcza, 1-2 czerwca 2013, nr 126, str.13, Milena Rachid Chehab "Gdy oczy są jajami na twardo"), który czytałam będąc nad morzem. Dotyczył on współczesnych książek dla dzieci. Okazuje się, o czym nie mogłam wiedzieć będąc dzieckiem, że moje pokolenie urodzone w latach 60 i 70-tych miało naprawdę szczęście do literatury dziecięcej. W ówczesnych czasach, każde poważające się wydawnictwo miało dyrektora artystycznego, a każda książka musiała uzyskać aprobatę specjalnej komisji. Cały ten system czuwał nad jakością książek i dzięki temu, cytuję:
"Polskie dziecko skazane było więc na obcowanie ze sztuką najwyższej próby (ilustracje Szancera, Wilkonia, Butenki czy Stannego). Gdy rynek się uwolnił, w latach 90. zalała go szmira, nad którą nie dało się zapanować.
Pomogła dopiero moda na vintage."
Książeczka "Chatka bajek" jest świadkiem swoich czasów. To już nie lata 70, tylko rok 1985 - wydana na brzydkim papierze, gdzieniegdzie druk obrazków "rozszedł się" i widać je podwójnie. Aż chwilę musiałam się zastanowić, czy jeśli włożę specjalne okulary zobaczę obrazek w trójwymiarze... Chyba nie, chociaż kto wie? Może plastycy odkryli już wtedy to zjawisko?
W każdym bądź razie pamiętam z dzieciństwa (już tego późnego, zahaczającego o stan wojenny) takie zepsute ilustracje. Pojawiały się dość często w książkach i czasopismach. Teraz byłoby to pewnie nie do pomyślenia.

"Chata bajek" nie jest długa - to wierszowane zagadki, w których dzieci przebierają się i inscenizują znane bajki. Zadaniem małego czytelnika jest odgadnąć o jaką bajeczkę chodzi. Na szczęście na końcu jest rozwiązanie (z jedną bajką miałam problem).


Idzie, idzie bajka w świat
w czarodziejskiej szacie.
Przyjrzyjcie się dobrze -
może ją poznacie?...

Wierszykom towarzyszą ilustracje Ewy Salamon. Szczególnie charakterystyczne są Jej postaci dzieci - rozwiane wstążki we włosach, pyzate buzie, często piegowate, fryzury czesane wiatrem, sute spódniczki u dziewczynek... Czy już przypominacie sobie te rysunki?



(Muszę sprawdzić czy nie mam czegoś bardziej obszernego. O, już wiem mam: "O poranku" Klementyny Sołonowicz-Olbrychskiej, zbieżność nazwisk nieprzypadkowa.)

Przeczytane w ramach wyzwania "Odnajdź w sobie dziecko".

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Bardzo lubię czytać komentarze, za każdym razem aż drżę z emocji: a nuż coś nowego się pojawi...

(Aczkolwkiek chamstwa nie zniese ;))

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...