Autor: Elżbieta Ostrowska
Tytuł: "Chatka bajek"
Ilustrowała: Ewa Salamon
Wydawnictwo, miejsce i rok wydania: Glob, Szczecin 1985, wydanie pierwsze
Stron: 20
Wiek dziecka: 3+
Po omacku wyciągnęłam z półki książeczkę; wyciągnęłam ją z tej części regału, gdzie poustawiałam książeczki ze swojego dzieciństwa.
Rzut okiem na obrazki - dobry wybór.
Tak naprawdę to po części za namową Magdy, a po części na skutek nagłego odkrycia posiadania niezwykłych książek w księgozbiorze własnym.
Udało mi się trafić na kolejnego klasyka polskiej dziecięcej ilustracji, Panią Ewę Salamon. Bardzo rozpoznawalna.
I tu przypomina mi się artykuł w Wyborczej (Gazeta Wyborcza, 1-2 czerwca 2013, nr 126, str.13, Milena Rachid Chehab "Gdy oczy są jajami na twardo"), który czytałam będąc nad morzem. Dotyczył on współczesnych książek dla dzieci. Okazuje się, o czym nie mogłam wiedzieć będąc dzieckiem, że moje pokolenie urodzone w latach 60 i 70-tych miało naprawdę szczęście do literatury dziecięcej. W ówczesnych czasach, każde poważające się wydawnictwo miało dyrektora artystycznego, a każda książka musiała uzyskać aprobatę specjalnej komisji. Cały ten system czuwał nad jakością książek i dzięki temu, cytuję:
W każdym bądź razie pamiętam z dzieciństwa (już tego późnego, zahaczającego o stan wojenny) takie zepsute ilustracje. Pojawiały się dość często w książkach i czasopismach. Teraz byłoby to pewnie nie do pomyślenia.
"Chata bajek" nie jest długa - to wierszowane zagadki, w których dzieci przebierają się i inscenizują znane bajki. Zadaniem małego czytelnika jest odgadnąć o jaką bajeczkę chodzi. Na szczęście na końcu jest rozwiązanie (z jedną bajką miałam problem).
Wierszykom towarzyszą ilustracje Ewy Salamon. Szczególnie charakterystyczne są Jej postaci dzieci - rozwiane wstążki we włosach, pyzate buzie, często piegowate, fryzury czesane wiatrem, sute spódniczki u dziewczynek... Czy już przypominacie sobie te rysunki?
(Muszę sprawdzić czy nie mam czegoś bardziej obszernego. O, już wiem mam: "O poranku" Klementyny Sołonowicz-Olbrychskiej, zbieżność nazwisk nieprzypadkowa.)
Przeczytane w ramach wyzwania "Odnajdź w sobie dziecko".
Tytuł: "Chatka bajek"
Ilustrowała: Ewa Salamon
Wydawnictwo, miejsce i rok wydania: Glob, Szczecin 1985, wydanie pierwsze
Stron: 20
Wiek dziecka: 3+
Po omacku wyciągnęłam z półki książeczkę; wyciągnęłam ją z tej części regału, gdzie poustawiałam książeczki ze swojego dzieciństwa.
Rzut okiem na obrazki - dobry wybór.
Tak naprawdę to po części za namową Magdy, a po części na skutek nagłego odkrycia posiadania niezwykłych książek w księgozbiorze własnym.
Udało mi się trafić na kolejnego klasyka polskiej dziecięcej ilustracji, Panią Ewę Salamon. Bardzo rozpoznawalna.
I tu przypomina mi się artykuł w Wyborczej (Gazeta Wyborcza, 1-2 czerwca 2013, nr 126, str.13, Milena Rachid Chehab "Gdy oczy są jajami na twardo"), który czytałam będąc nad morzem. Dotyczył on współczesnych książek dla dzieci. Okazuje się, o czym nie mogłam wiedzieć będąc dzieckiem, że moje pokolenie urodzone w latach 60 i 70-tych miało naprawdę szczęście do literatury dziecięcej. W ówczesnych czasach, każde poważające się wydawnictwo miało dyrektora artystycznego, a każda książka musiała uzyskać aprobatę specjalnej komisji. Cały ten system czuwał nad jakością książek i dzięki temu, cytuję:
"Polskie dziecko skazane było więc na obcowanie ze sztuką najwyższej próby (ilustracje Szancera, Wilkonia, Butenki czy Stannego). Gdy rynek się uwolnił, w latach 90. zalała go szmira, nad którą nie dało się zapanować.
Pomogła dopiero moda na vintage."Książeczka "Chatka bajek" jest świadkiem swoich czasów. To już nie lata 70, tylko rok 1985 - wydana na brzydkim papierze, gdzieniegdzie druk obrazków "rozszedł się" i widać je podwójnie. Aż chwilę musiałam się zastanowić, czy jeśli włożę specjalne okulary zobaczę obrazek w trójwymiarze... Chyba nie, chociaż kto wie? Może plastycy odkryli już wtedy to zjawisko?
W każdym bądź razie pamiętam z dzieciństwa (już tego późnego, zahaczającego o stan wojenny) takie zepsute ilustracje. Pojawiały się dość często w książkach i czasopismach. Teraz byłoby to pewnie nie do pomyślenia.
"Chata bajek" nie jest długa - to wierszowane zagadki, w których dzieci przebierają się i inscenizują znane bajki. Zadaniem małego czytelnika jest odgadnąć o jaką bajeczkę chodzi. Na szczęście na końcu jest rozwiązanie (z jedną bajką miałam problem).
Idzie, idzie bajka w świat w czarodziejskiej szacie. Przyjrzyjcie się dobrze - może ją poznacie?... |
Wierszykom towarzyszą ilustracje Ewy Salamon. Szczególnie charakterystyczne są Jej postaci dzieci - rozwiane wstążki we włosach, pyzate buzie, często piegowate, fryzury czesane wiatrem, sute spódniczki u dziewczynek... Czy już przypominacie sobie te rysunki?
(Muszę sprawdzić czy nie mam czegoś bardziej obszernego. O, już wiem mam: "O poranku" Klementyny Sołonowicz-Olbrychskiej, zbieżność nazwisk nieprzypadkowa.)
Przeczytane w ramach wyzwania "Odnajdź w sobie dziecko".
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Bardzo lubię czytać komentarze, za każdym razem aż drżę z emocji: a nuż coś nowego się pojawi...
(Aczkolwkiek chamstwa nie zniese ;))