Za dwa tygodnie rozpoczyna się nowy rok szkolny, i przedszkolny - dla Małego O. nowy rozdział w życiu.
Zastanawiamy się jak to będzie.
Na plus można zaliczyć to, że będzie z Nim starszy brat.
A tymczasem w ramach przygotowań do tego etapu, młodszy brat Większego K. obkupuje się w akcesoria. Cechą wspólną tych wszystkich gadżetów jest kolor. Wiodący kolor - totojowy, o przepraszam, fioletowy.
Właśnie wysprzątałam pokoik Małego O. i zawiesiłam Mu nowe zasłonki. Oczywiście totojowe. Po zakupieniu ręcznika kapielowego a następnie pościeli, kolej padła na zasłonki. Początkowo miały być granatowo-niebieskie, ale ostatecznie mały stylista utrzymał wiodącą nutę kolorystyczną i wyprawa do Jyska zaowocowała zasłonkami w kolorze totojowym.
Kubek, pasta, szczoteczka do przedszkola - totojowe:
kubeczek z francuskiej firmy handlujacej materiałami remontowo-budowlano-ogrodniczymi |
W poniedziałek Babcia U. sprawozdała zakup poczyniony w portugalskiej sieci sprzedającej polskie produkty - woreczek do przedszkola, oczywiście: totojowy.
Na zdjęciach brakuje plecaka, którego Mały O. zabrał ze sobą do Dziadków.
W kolorze oczywista wiodącym. Za całe 9,90 z realnego sklepu.
Faza totojowa trwa od mniej więcej maja. Mały O. do tego stopnia zidentyfikował się z tym kolorem, że gdy na loterii z okazji dnia matki i ojca w przedszkolu wylosował maskotkę, miał szczęście na 102. Trafiła Mu się totojowa Milka-Rozrabiaka! :)
Made in Romania |
Wszystkie kolory świata są nasze ;)
Ja też chamstwa nie zniese:D Zasłonki w sówki sa boskie - sama takie chcę, oczywiście dla córki ;P Gratuluję, że Twoje marzenia się spełniły. Serdecznie dziękuję za wzięcie udziału w mojej zabawie! Oraz oczywiście za wklejenie mojego banerka. Pozdrawiam cieplutko i dodaję do listy :)
OdpowiedzUsuńDzień dobry!:) Bardzo mi miło i dziękuję gorąco za przystąpienie do grona zainteresowanych moim blogiem :)
OdpowiedzUsuńJeśli chodzi o komplet z sówkami, to czekaliśmy na promocje - zawsze to trochę taniej. A co do marzeń: na jakimś blogu znalazłam nie tak dawno hasło, że marzenia się nie spełniają, tylko się je spełnia. Hmm, no nie z każdym się tak da zrobić, prawda? A żeby się "troszczeczkę usprawiedliwić" dodam, że nie przychodzi to łatwo. "Ora et labora".
No i trochę kobiecego sprytu ;))
Również pozdrawiam serdecznie i życzę dobrego i udanego weekendu! :D
Marzenia się nie spełniają, tylko się je spełnia - fajne, godne zapisania, ale dokładnie jakoś nie zawsze się da:) Ja po przeczytaniu ostatnio "Alchemika" Coehlo nabrałam skrzydeł i wiary, że wszystko się uda, ale czy dostanę ten staż w wymarzonej bibliotece? czy mi się uda? Urząd Pracy pięknie może roztrzaskać moje marzenia o podłogę, ach, szkoda gadać:)
UsuńCzytałam o Twoim marzeniu, życzę Ci z całego serca, aby się spełniło :) Czy tylko od Urzędu Pracy to zależy? Czasem warto zahaczyć się tam, gdzie akurat szukają, by zdobyć szlify.
UsuńZ UP w tym roku jednak nie wyjdzie, dopiero od stycznia,lub jakoś od nowego roku, ręcę załamuję. Coś Ty, Izabelka - jest tak ciężko z etatami, że załamka, ale może uda się w jednym miejscu, ciągle przypominam się także u reszty i od października mam nadzieję ruszy moja podyplomówka. Się zbuduje:P:D Niestety aby moje marzenie się spełniło muszę być cierpliwa i mieć nadzieję, to może potrwać nawet kilka lat:( Ach człowiek z czasem żałuje, że skończył takie, a nie takie studia, ale lepiej się obudzić teraz i wiedzieć co się w życiu chce robić, niż jak będę miała 50tkę, prawda? Dużo jest takich co mają ponad 50 i dalej nie wiedzą... Chcę robić to o czym marzę, a w międzyczasie zostaje zawsze praca-zapychacz:)
UsuńSzlify już wyrobione - pracowałam w bibliotece w wolontariacie 3,5mca i choć za darmo, to zdobyłam doświadczenie zw. z pracą przy księgozbiorze, pracą z dziećmi - i bardzo mi ta praca odpowiada, ale nie będę za darmo robić latami, bez przesady:)
Usuń