Ciężka noc była - Mały O. nie spał od wpół do drugiej do wpół do czwartej z powodu kaszlu, potem zasnęliśmy oboje i jeszcze przez godzinę słyszałam go co jakiś czas. Mąż obudził mnie o wpół do szóstej, bo zasnęłam po pobudce z budzika.
Chciało mi się w nocy wyć i gryźć. Dopiero co miesiąc temu miał zapalenie oskrzeli i znowu jakieś GÓWNO się przyplątało! Na wizytę u Zaufanego Pana Doktora jesteśmy zapisani dopiero na poniedziałek po południu. W niedzielę Mały O. kończy 3 latka, a jutro przyjeżdżają Dziadkowie. Jak Babcia U. usłyszy kaszel to znowu będę musiała wysłuchiwać dobrych rad w stylu: do jakich lekarzy chodzi Mój Brat ze swoimi Młodymi, jakie leki Młode biorą i w ogóle, że należy mu zrobić porządek z migdałami.
Sezon na wylęganie trwa, a jak widzę w przedszkolu zasmarkane i kaszlące dzieci to zastanawiam się gdzie są ich rodzice. Ostatnio Brat powiedział mi, że jest "nowa moda": jak dzwonią z przedszkola to się nie odbiera telefonu.
Dziękuję bardzo za taką modę! Ciekawa jestem jak się czuje dorosły czlowiek jak ma zatkany nos i katar leci mu z nosa jak z kranu? A on w takim stanie daje dziecko do przedszkola?! Są dzieci, u których katar to tylko katar. Ale są takie, u których katar to dopiero początek gorszych rzeczy. Moje Karolki niestety tak mają. Większy ma nadreaktywność oskrzeli, z której się co prawda wyrasta, ale nieodłącznie towarzyszy mu w każdej infekcji kaszel, czyli zaczynamy podawać dodatkowe wziewnie sterydy. A u Małego Pani Doktor ostatnio na kontroli też dosłuchała się nadreaktywności.
No ale przed nami weekend z urodzinami. Pewnie będzie Alleluja.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Bardzo lubię czytać komentarze, za każdym razem aż drżę z emocji: a nuż coś nowego się pojawi...
(Aczkolwkiek chamstwa nie zniese ;))