Jestem w trakcie szydełkowania firanki na okno w kuchni. Gdy zawiesiłam zazdrostki stało się widoczne, że to będzie za mało. Moje przemyślenia potwierdziła Babcia U. podczas ostatnich odwiedzin. Wzięłam więc do ręki rozpisany motyw i zaczęłam Part 3. Mam wydłubany prawie cały wzór, teraz najgorsze a zarazem najprostsze - czeka mnie mozolna produkcja około 40-50 cm firanki wzorem kratkowym. A jak to skończę - Part 4, czyli "od nowa Polska ludowa", bowiem zdecydowałam się zawiesić firanki na 2 zazdrostkach. Czyli muszę mieć dwie sztuki. Ot, taki kaprys.
Nasz Dom jest jeszcze na etapie urządzania. Jest to zarazem ekscytujące i frustrujące. Cieszy każdy nowy element, ale do końca droga daleka z przyczyn oczywista finansowych.
A sprzątać trzeba.
Oj trzeba, bo Karolki potrafią narobić bałaganu. Ostatnio przeczytałam czyjś wpis, że wystarczy poświęcić codziennie tylko pół godziny na sprzątanie, a dom będzie błyszczeć. Hm, pomyślałam, ciekawe, może faktycznie tak jest? Obalam tę hipotezę stanowczo. Nie przy Moich Demonach.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Bardzo lubię czytać komentarze, za każdym razem aż drżę z emocji: a nuż coś nowego się pojawi...
(Aczkolwkiek chamstwa nie zniese ;))