"Satelita Ucho-1, Satelita Ucho-2, czy mnie słyszysz?"
Poranna podróż do przedszkola to nasza podróż z Ziemi na Księżyc.
Wyjeżdżamy z hangaru (czyt. garażu) i po minięciu sąsiadów odrywamy się od Ziemi. Jak każdy szanujący się prom kosmiczny, po 2 minutach od startu zrzucamy puste zbiorniki z paliwem oraz odrzucamy rakietę nośną i wylatujemy na międzygalaktyczą: Gwiazda Mrowino-Gwiazda Rokietnica. Po drodze mijamy kosmiczną szkołę dla małych kosmonautów i kosmiczną stację benzynową, gdzie statki kosmiczne tankują już od rana kosmiczne paliwo. Potem osiągamy 4 prędkość kosmiczną i za chwilę mijamy Dziadzię Kosmitę, który przed siódmą rano stoi przy drodze z reklamówką. Pewnie jedzie po kosmiczne bułeczki do kosmicznej piekarni. (Ostatnio coś go nie widujemy).
A potem wylatujemy na następną międzygalaktyczną: Mars-Księżyc (czyt. Szamotuły-Poznań).
Na Marsjan trzeba uważać, ponieważ wykonują bardzo dziwne i nieprzewidywalne ruchy swoimi statkami kosmicznymi. Ostatnio Dowódca statku często słyszy z moich ust określenie "Jełop". Chociaż mam cichą nadzieję, że nie dosłyszy, bo silnik naszego promu głośno pracuje, a szum jazdy po nierównościach drogi nakłada się na pracę zimowego ogumienia naszego promu.
W każdym bądź razie na niektóre statki trzeba uważać bardzo, ale to bardzo.
Na naszej trasie regularnie mijamy statek kosmiczny z Tarnowa Podgórnego i Gimbusa, szkoda że nie możemy im poświecić na przywitanie :D
Tablica z napisem "Księżyc" pojawia się gdzieś po 2 kosmicznych kilometrach od zjazdu ze spiralnego ślimaka, chociaż chwilę wcześniej mijamy napis "Księżyc 15". To chyba jakieś stare oznaczenia - tłumaczyłam ostatnio Dowódcy.
Już podążając drogami na Księżycu mijamy największy księżycowy krater jaki istnieje (czyt. stadion Lecha). W zeszłym tygodniu czasem nie widzieliśmy go wcale, taka mgłwica kosmiczna była....
A potem jeszcze mijamy osiedle zasłużonych naukowców astronomów i fizyków, i już jesteśmy pod księżycowym Przedszkolem Księżycowy Zamek.
Większy K. uwielbia tę zabawę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Bardzo lubię czytać komentarze, za każdym razem aż drżę z emocji: a nuż coś nowego się pojawi...
(Aczkolwkiek chamstwa nie zniese ;))