oczka zmrużyć trzeba,
niech Ci Tatuś przyśle,
sny prościutko z nieba.
Mniej więcej za miesiąc Większy K. ma jasełka. Został Ptaszkiem więc ćwiczymy wierszyki, ale przed Mamą większe wyzwanie, bo trzeba uszyć strój (!)
Uszyć albo wymyślić. Ciocia Natalia podpowiedziała, że w księgarni można kupić różnego koloru brystol. Dziś tam zajrzę.
Wczoraj „pocieszyłam” Zimno na Jej blogu. Córka nazwała ją kluchomóżdżkiem. U Małego O. widać już schyłek etapu kupy, w czasie którego, w szczytowym okresie potrafił po porannym przebudzeniu, obdarzeniu pięknym uśmiechem, wygramoleniu się z łóżeczka, wdrapaniu na moje kolana i przytuleniu, walnąć: ”Mama-Kupa”. A siedząc przy stole rozdzielał „role”: Mama-Kupa, Tata-Kupa, Dede-Kupa, ja-Kupa.
Teraz śpiewa „Alleluja” na melodię piosenki „Witaminki” Pana Tik Taka. I wygląda przy tym prawie jak Czesiu z filmu „Włatcy Móch”.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Bardzo lubię czytać komentarze, za każdym razem aż drżę z emocji: a nuż coś nowego się pojawi...
(Aczkolwkiek chamstwa nie zniese ;))