No martwię się, nie ukrywam.
Roboty drogowe ruszyły pełną parą jakoś tak przed długim weekendem.
Przejeżdżając ten odcinek drogi nieodłącznie towarzyszy mi jedna myśl: " Wyzbierali go, czy nie?"
Zanim pojawił się ciężki sprzęt drogowy, nie widziałam tam ŻADNYCH ludzi chodzących z wiadrami.
A w piątek w radiu słyszałam, że "...czekają na decyzję Generalnej Dyrekcji Dróg i Autostrad".
Podpytałam tubylca, czyli męża. Ponoć jakaś pani doktor, czy profesor wypowiadała się, że dokładnie zbadali populację ślimaka i nie spodziewali się, że jest go tak dużo!
W związku z tym nie zbierali go.
No tak, cała polska rzeczywistość, kilka ładnych lat opóźnienia w budowie, czyli ślimaczącej się inwestycji, awantura o ślimaka, a tu się okazuje, że czego jak czego, ale tego małego nam nie zabraknie.
Hmm... nawet jak jest zaliczony do skrajnie zagrożonych?
Roboty drogowe ruszyły pełną parą jakoś tak przed długim weekendem.
Przejeżdżając ten odcinek drogi nieodłącznie towarzyszy mi jedna myśl: " Wyzbierali go, czy nie?"
Zanim pojawił się ciężki sprzęt drogowy, nie widziałam tam ŻADNYCH ludzi chodzących z wiadrami.
A w piątek w radiu słyszałam, że "...czekają na decyzję Generalnej Dyrekcji Dróg i Autostrad".
Podpytałam tubylca, czyli męża. Ponoć jakaś pani doktor, czy profesor wypowiadała się, że dokładnie zbadali populację ślimaka i nie spodziewali się, że jest go tak dużo!
W związku z tym nie zbierali go.
No tak, cała polska rzeczywistość, kilka ładnych lat opóźnienia w budowie, czyli ślimaczącej się inwestycji, awantura o ślimaka, a tu się okazuje, że czego jak czego, ale tego małego nam nie zabraknie.
Hmm... nawet jak jest zaliczony do skrajnie zagrożonych?
Poczekaj...nie mowisz o budowie mostu w Toruniu? ;-) Chyba mielismy ten sam problem.
OdpowiedzUsuńNo widzisz, to już taka nowa świecka tradycja: nie uczyć się na błędach innych ;)
Usuń